Serce Trolla recenzja

Holly Black to autorka, po której ciężko się czegokolwiek spodziewać. Napisała świetną trylogię "Okrutnego księcia", którą przeczytałam z przyjemnością, ale popełniła również "Las na granicy światów", przy którym okropnie się wynudziłam. kiedy więc zabrałam się za trylogię "Elfów ziemi i powietrza", miałam lekkie obawy i niestety okazały się one słuszne. "Zła królowa" była słaba, jednak nie lubię zostawiać historii niedokończonych, dlatego postanowiłam dać szansę i przeczytać "Serce Trolla".

Siedemnastoletnia Val przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie z własną matką i ucieka z domu do Nowego Jorku. Poznaje tam grupkę znajomych, a niedługo później również trolla-alchemika, który zajmuje się m.in. przygotowywaniem lekarstwa dla elfów mieszkających w mieście, które chroni ich przed szkodliwym działaniem żelaza. Val wplątuję się w handel wspomnianym lekarstwem, które dla ludzi okazuje się być bardzo niebezpiecznym i uzależniającym narkotykiem. Wkrótce dziewczyna wraz z nowo poznanymi znajomymi uzależniają się od krachu. Czy Val uda się wyjść z nałogu, uwolnić od toksycznych znajomych i wrócić do domu?

Niestety, ale jedynym plusem powieści jest fakt, że jest ona krótka. Przez większość czasu nic się nie dzieje, a przynajmniej nic konkretnego. Bohaterowie są nudni, dialogi drętwe. Brakuje emocji, które sprawiłyby, że zżyłabym się z postaciami, lepiej ich rozumiała lub chociaż mogła spróbować zrozumieć. Spodziewałam się opowieści o elfach, a tymczasem dostałam historię ćpunów, w której magiczne istoty były tylko dość mało znaczącym tłem.

Niestety, ale "Serce Trolla" to bardzo słaba książka i gdy pierwszą część brałam z lekkim przymrużeniem oka, ponieważ był to debiut autorki, tak kontynuacja powinna już być lepsza. Ponownie nie zostają wyjaśnione kwestie dotyczące istoty elfów, ich magii oraz praw rządzących w ich świecie i w konsekwencji otrzymujemy opowiastkę, której do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć, a wielu rzeczy musimy się sami domyślić. Jeżeli ktoś czytał "Okrutnego księcia" będzie miał z tym łatwiej.