Wrzos recenzja

Nie żyli długo i szczęśliwie...

Autor: @Estera ·2 minuty
2023-11-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Uwaga, będą spojlery!

Na moje 40. urodziny dostałam od rodzeństwa cztery książki - po jednej na każdą dziesiątkę i na każdą porę roku. Jesienna lektura to właśnie "Wrzos", trudno chyba o bardziej jesienny tytuł 🙂

Tę książkę przeczytał nam nasz tata, gdy byliśmy jeszcze mali. Pamiętam, jak płakałam nad losem Kazi, nad smutnym zakończeniem i sama długo nie chciałam po nią sięgać. Pamiętałam je i teraz, i chyba dlatego wiedząc, jak się skończy, mogłam się skupić na zupełnie innych aspektach niż dzieje głównej bohaterki. Jest to bowiem książka oparta na znanych i lubianych motywach baśniowych i romansowych, które nie prowadzą jednak do "i żyli długo i szczęśliwie". Jakie to motywy? Poczytajcie!

Kazia, młodziutka dziewczyna ze wsi, prześladowana przez macochę (klasyczny baśniowy motyw), dla swojego ojca, który nie potrafi przeciwstawić się żonie, a dla córki pragnie szczęścia, godzi się na aranżowane małżeństwo (kolejny trop, znany z romansów - od obojętności do... śmierci tym razem) z Andrzejem Sanickim, młodym, przystojnym, bardzo bogatym inżynierem. Z czasem powinna się między nimi pojawić miłość i wszystko byłoby dobrze. Ale nie tu. Układ od początku jest jasny - nie wchodzą sobie w drogę. On - zepsuty młodzieniec, uwikłany w głośny romans, którego nie zamierza kończyć. Ona - prowincjuszka przechodząca metamorfozę (znów baśnie - Brzydkie kaczątko czy Kopciuszek), wspominająca swoją pierwszą miłość, studenta, z którym była zaręczona, ale od którego od dwóch lat nie ma żadnych wieści.

Kazia, choć mówi o sobie jak o prostej dziewczynie, nie jest jednak ani prosta, ani głupia. Ma doświadczenie w zarządzaniu ludźmi, więc dom prowadzi wzorowo, jest wykształcona, oczytana, zna języki, potrafi grać, śpiewać. Wydawałoby się, że pasuje do towarzystwa, jednak nie, bo brzydzi się fałszem i obłudą, którymi przesiąknięta jest warszawska śmietanka. Kazia pozostaje czysta i nieskalana obmową i układami. Choć ogromnie tęskni za wsią, w Warszawie znajduje sobie zajęcie, opiekuje się biedotą (widzimy tu echa "Siłaczki" czy "Ludzi bezdomnych") - znów postacie oparte na kontraście jak w baśniach (Kazia i kilku innych "siłaczy" kontra warszawka), plus wieś jako arkadia. Mąż, w końcu porzucony przez kochankę, dostrzega swoją żonę, zaczyna ją podziwiać, ale Kazi nie zależy na jego uczuciach.

Ta historia nie może się dobrze skończyć, ponieważ opozycje, na których zbudowana jest opowieść, nie byłyby tak wyraźne. Ideały Kazi muszą pozostać niezmienne, narzeczony musi wrócić i odrzucić dawną miłość, która się go wyparła, mąż nie może się zmienić, bo nie będzie efektu, więc bohaterka po prostu nie ma innego wyjścia i musi umrzeć młodo.

Rodziewiczówna jest uznawana za autorkę popularnych powieści, ale granie motywami i nieoczywiste rozwiązania w tej gorzkiej historii naprawdę są warte uwagi. Do tego piękna polszczyzna. Bardzo bym chciała, żeby takie powieści popularne powstawały teraz!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-11-02
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wrzos
10 wydań
Wrzos
Maria Rodziewiczówna
7.4/10

Międzywojenna Warszawa. Andrzej Sanicki bryluje wśród śmietanki towarzyskiej stolicy. Chcąc spełnić ostatnią wolę matki, musi ograniczyć hulaszczy tryb życia i wreszcie się ożenić. Ma się związać ze ...

Komentarze
Wrzos
10 wydań
Wrzos
Maria Rodziewiczówna
7.4/10
Międzywojenna Warszawa. Andrzej Sanicki bryluje wśród śmietanki towarzyskiej stolicy. Chcąc spełnić ostatnią wolę matki, musi ograniczyć hulaszczy tryb życia i wreszcie się ożenić. Ma się związać ze ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czy Wrzos to typowy romans? Czy raczej powieść zaliczana do kanonu literatury pięknej, opisująca nieskalaną i czystą miłość? Trudno jednoznacznie opowiedzieć się za którąś z zaproponowanych wersji. A...

@malgosialegn @malgosialegn

Ta okładka wręcz do mnie krzyczała. Jest przepiękna! Autorką grafiki jest Teresa Wieczorkowska, tak jak i do poprzednio pokazywanej "Między ustami a brzegiem pucharu". Pewnie sobie pomyślicie, że to...

@czerwonakaja @czerwonakaja

Pozostałe recenzje @Estera

Ulica milczenia
W zimowym mroku

Co prawda u nas jesiennie, a w książce zimowo, ale klimat podobny - ciemny i nostalgiczny. Jako typowa jesieniara, która podczas upałów marzy o zimowym chłodzie, a jak j...

Recenzja książki Ulica milczenia
Między ustami a brzegiem pucharu
Między nim a nią może być tylko miłość

Czy ktoś ma ochotę na uroczą, bezpiecznie przewidywalną, ale napisaną z brawurowym rozmachem historię miłosną? Oto jest - „Między ustami a brzegiem pucharu”. Schematyczn...

Recenzja książki Między ustami a brzegiem pucharu

Nowe recenzje

Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Piłka Nożna w prawdziwym (...bo angielskim) wyd...
@konrad.mora...:

Jeżeli kochasz piłkę nożną, to urodziłeś się w Europie lub Ameryce Południowej. Jeśli piłka nożna to dla Ciebie soccer,...

Recenzja książki W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Zakład psychiatryczny Arkham
Witaj w Arkham
@dominika.na...:

Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąba...

Recenzja książki Zakład psychiatryczny Arkham
© 2007 - 2024 nakanapie.pl