Pamiętacie Ra Wszechmocnego? Żyjącego jak pączek w maśle butnego Kota Faraona? A amatora wszelkiej maści łajna, czyli skarabeusza Cherpiego i bystrą, kuchenną kotkę Miu? Jeśli tak, to wiecie, że naczelny pałacowy wałkoń postanowił mianować się Wielkim Kocim Detektywem i wraz z dwójką przyjaciół rozwiązuje, nierozwiązywalne dla ludzi zagadki – o ile oczywiście są godne uwagi jego majestatu. Na szczęście, po długim okresie posuchy, w końcu dzieje się coś, co prowokuje tę leniwą bułę do działania.
W drugim tomie przygód, nasi bohaterowie wybierają się wraz z Faraonem i jego świtą na wizytację do wioski robotników. Niezobowiązująca wycieczka kończy się jednak w mało przyjemny sposób. Okazuje się, że ktoś okrada grobowce. A to, przyznajcie sami, jest już sprawa dla Wielkiego Kociego Detektywa, zwłaszcza, że zamieszany jest w nią krążący nocami po pustyni bóg Anubis i stado szakali, a ludzie, jak to ludzie, nie zauważają oczywistych tropów. Na dodatek, gdy Ra odkrywa, że w jednym ze splądrowanych grobowców zbezczeszczono mumię jego kociego przodka, śledztwo nabiera dla niego osobistego charakteru – za nic jej nie odpuści. Pikanterii całej sprawie dodaje także fakt, że rozpieszczony Ra, zostaje porzucony w wiosce, a jego miejsce w pałacu zajmuje jakiś bezczelny koci uzurpator, obnoszący się z kradzioną złotą obróżką! Wyobraźcie sobie jak Ra czuje się bez regularnych posiłków, smakowitych przekąsek, miękkich poduszeczek, perfum i szczotkowania… Przeganiany, głodny, zmierzwiony, wybrudzony pomyjami, a nawet – ku uciesze Cherpiego – łajnem, nie traci jednak rezonu. Mimo wszelkich niedogodności i niedostatków, jak na Władcę Potężnej Łapy przystało, nadal pozostaje przekonany o swojej bezgranicznej wyjątkowości i, przy wsparciu przyjaciół, rozwiązuje zagadkę. Złoczyńcy zostają ukarani, niewinni odzyskują wolność, a on wraca tam, gdzie jego miejsce, czyli wprost w objęcia Faraona.
Drugi tom przygód różni się nieco klimatem, jest mroczniej i poważniej, od pierwszego. Poprzednio bohaterowie prowadzili śledztwo na swoim terenie – w pałacu. Tym razem błąkają się po prowincji, gdzie grożą im o wiele większe niebezpieczeństwa, tak w mroku grobowców, nocą na nieprzyjaznej pustyni, jak i w wiosce, gdzie nie każdy (aż dziw, wszak to Egipt) toleruje obecność kotów. Zwłaszcza takiego jednego, bezczelnego, śmierdzącego brudasa… To co pozostało bez zmian, to niezwykła wręcz zdolność Cherpiego i Miu do, z jednej strony, spuszczania powietrza z rozdętego ego, chełpliwego kocura, a z drugiej łechtania tego ego tak, by Ra ich czasami posłuchał. I wiecie co? Nadal uważam, że mimo wszystkich wad i skrajnego egoizmu, trudno go nie polubić. Zwłaszcza za jego wieczne kwękanie połączone z bezgranicznym samouwielbieniem.
„Ra Wszechmocny. Wielki skok na grobowiec”, nie tylko przenosi nas w czasie, wprost do starożytnego Egiptu, ale podobnie, jak i pierwsza część przygód detektywów, skutecznie rozbudza wyobraźnię, ciekawość i głód wiedzy. Autorka pokazuje nam, jak wyglądało życie w wiosce robotników i jak ważne dla Egipcjan było życie pozagrobowe, które byli gotowi spędzić w towarzystwie ukochanych zwierzaków. Trudno nie docenić tego, w jak zgrabny sposób przekazuje nam także smutną prawdę o ludzkiej chciwości, manipulacji strachem i o władzy, która nie zawsze trafia we właściwe ręce. Na szczęście naprzeciw nim staje prawdziwe przywiązanie, bezkompromisowa przyjaźń i zwykła (choć przecież niezwykła) przyzwoitość. Klimat tej niesamowitej przygody dopełnia żywiołowa, warta akcja, prześmieszne dialogi i zabawne ilustracje Sarah Horne.
Seria autorstwa Amy Butler Greenfield jest idealna dla młodych fanów zagadek detektywistycznych, starożytnego Egiptu i…kotów. A tak po prawdzie, to nie tylko dla młodych. Muszę się wam przyznać, że ja też już czekam na trzeci tom.
Książka dla:
– wielbicieli powieści detektywistycznych;
– fanów mruczków i żuczków;
– chcących zgłębić kocią filozofię;
– tych którzy fascynację starożytnym Egiptem mają przed sobą, albo z rozrzewnieniem ją wspominają;
– lubiących uśmiechać się podczas lektury od ucha do ucha.
[współpraca barterowa]