Jestem dziwna i poznaję serię od jej końca. Ale to nic. Nie przeszkadza to w zrozumieniu fabuły. Jednakże czułam bardziej psychiczny dyskomfort, w związku z tym, że nie znam poprzednich części. Ale jak powiedziałam nie przeszkadza to w przyswajaniu całości.
Zazwyczaj nie zgadzam się z radośnie wykrzykiwanymi przez wydawców sloganami „Bestseller”, „Pierwszy na liście New York Timesa” itp. Ale moi drodzy, wiecie co? Po raz pierwszy naprawdę książka zasługuje na wszystkie pochwały. Seria o Stephanie Plum to jedna z lepszych powieści rozrywkowych, jakie w ostatnim czasie dane mi było czytać.
„Zadzieranie z kobietą, która ma pryszcz nie jest najlepszym pomysłem.”
Stephanie Plum to łowczyni nagród. Powiedzieć, że nie jest najlepsza w swoim fachu to niedopowiedzenie. Jest osobą dość ciapowatą, ale dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności udaje jej się wyjść cało z każdej opresji.
W tym tomie Stephanie musi rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa handlarza bronią. O zrobienie tego zastał oskarżony jej mentor i jeden z mężczyzn jej życia – Komandos. Stephanie stara się oczyścić przyjaciela z zarzutów, przy okazji próbując utrzymać siebie samą przy życiu. Ponadto do Stephanie wprowadza się lekko zakręcona babcia Mazurowa, która ma zamiar zdać egzamin na prawo jazdy i zostać łowcą nagród – jak Stephanie. Żeby nie było nudno nasza główna bohaterka zyskuje niespodziewanego lokatora – psa Boba, który je dosłownie wszystko.
„-Po co jej prezerwatywy?
- Może robi z nich dmuchane zwierzątka.”
Chcę podkreślić, że miejsce akcji jest po prostu cudowne! Grajdoł jest najzabawniejszym miejscem na Ziemi! To tutaj ludzie chodzą z pistoletami w torbach, to tutaj normalny, zwyczajny człowiek nabiera nagle morderczych instynktów i podpala ukochaną, to tutaj policjanci przyjaźnią się z zaćpanymi paserami, to tutaj mordercy ganiają nago po podwórku, to tutaj kobieta woli się rzucić z mostu niż skorzystać ze wspólnej więziennej toalety. Ogólnie totalny chaos i paranoja. Dawno się tak nie ubawiłam!
„Mam wizję – powiedziała. – Widzę wnuki. Trzech chłopców i dwie dziewczynki…
- Nie daj się zastraszyć – szepnął Joe. – Na piętrze przy łóżku mam całe pudełko najlepszych zabezpieczeń, jakie można kupić.”
Akcja mknie przed siebie bez opamiętania. W każdym rozdziale coś się dzieje i nie ma nawet sekundy nudy. Warto podkreślić, że mimo prędkiego toku wydarzeń wszystkie postacie są doskonale wykreowane, a nawet te drugoplanowe posiadają oryginalne charaktery. Wszyscy, nawet najbardziej epizodyczni bohaterowie są charakterystyczni i na długo zapadną w moją pamięć. Polubiłam główną bohaterkę, choć zazwyczaj nie przepadam za ciamajdami. Ale akurat Stephanie jest inna. Jest postacią komedią i wszystkie jej cechy zostały przejaskrawione. Dzięki temu z szerokim uśmiechem na twarzy przyjmowałam jej wpadki i z radosnym chichotem czytałam o jej gafach i zabawnych życiowych sytuacjach. Te wszystkie zwariowane sytuacje, w jakich główna bohaterka się znajduje i jej sposoby wyjścia z nich obronną ręką sprawiły, że czułam do niej naprawdę wiele sympatii.
Stephanie ma ciekawe poczucie humoru, a jej riposty są trafne, dlatego też narracja pierwszoosobowa była w tym wypadku strzałem w dziesiątkę.
„Lepiej wyglądać jak puszczalska z pryszczem niż jak ćwok z pryszczem.”
Nigdy nie przepadałam za kryminałami, ale tutaj sprawa morderstwa ogromnie mnie zaciekawiła i chciałam, czym prędzej rozwikłać tę zagadkę. Niestety nie udało mi się, co sprawiło, że lektura była jeszcze ciekawsza. I mówi to osoba, która nie lubi kryminałów! Warto jednak zauważyć, że nie jest to typowy kryminał, tylko jego groteskowa wersja. Mocno przerysowana, naszkicowana naprawdę grubą kreską.
Język powieści jest dobry, skrzy się humorem. Niekiedy występują przekleństwa, ale nie ma dosłownych scen erotycznych. Dla mnie jest to plusem, że Pani Evanovich wyłamuje się z powszechnego trendu wszechobecnych scen erotycznych. To jest taki mały akt odwagi w mojej opinii. Nie oznacza to wcale nie, że nie ma romansowych wątków. Są i to jakie! Mamy miłosny trójkąt. Jeszcze nie wiem, po której stronie się opowiedziałam, ponieważ każdy z mężczyzn Steph ma swoje zalety i wady. Sceny łóżkowe zaś są jedynie zasugerowane.
„Po szóste nie odpuszczaj” to wciągająca, rozbrajająca powieść, która przyprawia o niekontrolowane ataki śmiechu. Powieść jest wspaniale napisana, a akcja mknie przed siebie na złamanie karku. Bohaterowie są barwni, a dialogi błyskotliwe. Czego można więcej oczekiwać?