Za zielonymi drzwiami recenzja

Nie zadawaj pytań

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·4 minuty
2022-02-18
4 komentarze
29 Polubień
Mam problem z tym w jaki sposób ocenić ,,Za zielonymi drzwiami'' i pewnie do końca tej recenzji nie podejmę ostatecznej decyzji co do ilości przyznanych tej książce gwiazdek, a to dlatego, że z jednej strony historię Ani czytało mi się naprawdę szybko i przyjemnie, przyznam, że wciągnęłam się w tą opowieść, że kibicowałam głównej bohaterce i że w pewnym sensie zaczęłam rozumieć, co większość kobiet widzi w literaturze typowo babskiej. Ale z drugiej strony język powieści na kolana nie powala, w tym sensie, że nie jest jakiś szczególny, wyróżniający się, ot, jest po prostu poprawny. No i w dodatku im dłużej myślę nad wydarzeniami opisanymi w książce tym bardziej uznaję je za w zasadzie niewiarygodne i niemal niemożliwe, no jakiś uparty głosik z tyłu głowy szepcze mi, że ludzie tak nie postępują, a jeśli tak postępują to przez to pakują się w poważne, prawdziwe kłopoty, które w sporej ilości wypadków kończą się w sądzie podczas rozprawy rozwodowej i... I jeszcze kwestia bohaterów pobocznych, którzy są tylko zarysowani. Niektórzy grubszą kreską, niż pozostali, ale w każdym z nich brakowało mi głębi, motywu i jakiegoś backstory. Zupełnie jakby Kasia istniała tylko po to, żeby jeździć po świecie od kochanka do kochanka, Darek po to, żeby uwodzić kobiety, a Piotr po to, żeby stanowić jego przeciwieństwo... Poza tym wszystko dzieje się za szybko – w pewnym momencie Ania uświadamia sobie źródła swojego pracoholizmu i od razu przechodzi nad tym do porządku dziennego. Terapia? Jaka terapia, przecież wystarczy chwila olśnienia i już się samo wszystko naprawia...
(Tak naprawdę to nie, nie wystarczy.)

Stąd tytuł recenzji - ,,nie zadawaj pytań''. Dopóki wszystko, co działo się w tej książce przyjmowałam na wiarę, brałam to tak jak jest i nie zastanawiałam się nad tym – wszystko było dobrze i może poza stylem, i dziwnym formatowaniem tekstu (nie wiem czym jest spowodowane to, że czasami pod koniec strony pojawia się kilka pustych linijek w których spokojnie można byłoby zmieścić część zdania przeniesionego na następną stronę, ale to rozprasza) nie miałam się do czego przyczepić.
Ale, jak rozumiem, właśnie tak miało być – to miała być opowieść bajkowa, przyjemna, z nutką niepewności i kończąca się happy endem. Historia niewymagająca zbytniego myślenia, odrywająca od ponurej rzeczywistości za oknem i sprawiająca, że czytelnik rozmarzy się i może nawet pomyśli, że ,,ach, może też kiedyś ktoś zostawi mi w spadku taki piękny dom z zielonymi drzwiami, stadninę i koniki...''
I jako taka sprawdza się naprawdę nieźle.


O czym jednak w ogóle jest ta książka? ,,Za zielonymi drzwiami'' opowiada historię Ani, młodej, ambitnej kobiety mieszkającej w dużym mieście i pracującej w dużej agencji reklamowej. Wysocki Art to jej życie i sens istnienia. Gdyby Ania mogła, to spędziłaby pewnie w pracy większą część dnia i w ogóle swojego życia. I co ważne, Ania jest silną i niezależną kobietą, która nie wchodzi w związki (bo nie ma czasu na budowanie relacji) i nie wierzy w miłość, co najwyżej w przywiązanie i wygodę.
Podobne podejście do życia przejawia jej kochanek z pracy, Darek.

Pewnego dnia, ich szef, a prywatnie przyjaciel i mentor Ani, umiera. I co jest w tym wszystkim bardzo interesujące Kazimierz w swoim testamencie uwzględnia naszą bohaterkę – okazuje się bowiem, że poza nią nie miał nikogo bliskiego, a w ogóle to w ten sposób chce dać dziewczynie szansę na przewartościowanie swojego życia, na zwolnienie tempa i zastanowienie się nad sobą.
Ania staje więc przed ciężkim wyborem – albo wybierze firmę i będzie miała w niej decydujący głos, albo wybierze gospodarstwo na uroczym wygwizdowiu.
Przy czym, Ania z gospodarstwa i pracy w obejściu przez całe swoje życie uciekała, więc nie jest specjalnie przekonana do tej drugiej opcji. Wiedziona jednak ciekawością i przekonaniem, że jest winna Kazimierzowi przynajmniej obejrzenie gospodarstwa, wsiada do samochodu i wyrusza w kilkugodzinną podróż do prawdziwie rajskiego i sielskiego zakątka.
Na miejscu zastaje, oczywiście, przystojnego Piotra, który w zasadzie jest takim niezastąpionym pracownikiem ,,od wszystkiego i niczego''. I do tego instruktorem jazdy konnej. A poza tym to jest jeszcze zabawny, świetnie gotuje, ma bosko wyrzeźbione ciało, jest uważny i troskliwy, i potrafi być stanowczy...

Na podjęcie ostatecznej decyzji Ania ma trzy miesiące. I w sumie każdy, kto przeczytał w życiu kilka babskich książek albo obejrzał kilka komedii romantycznych wie, jak cała sprawa się skończy. Ale czy to przeszkadza, jeśli czytamy książkę tylko po to, żeby uciec od rzeczywistości?


,,Za zielonymi drzwiami'' jest debiutem autorki i jako debiut jest książką udaną. Może nie porywa i nie zachwyca stylem albo zaskakującą fabułą, ale lektura tej powieści sprawiła mi prawdziwą przyjemność. Myślę, że po prostu potrzebowałam teraz w swoim życiu takiej sympatycznej i niewymagającej historii ze szczęśliwym zakończeniem.

PS. Nie wiem, czy to był zabieg celowy, czy nie, ale uważam, że zapakowanie książki do zielonej koperty było naprawdę sympatycznym zagraniem.




*książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-18
× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Za zielonymi drzwiami
Za zielonymi drzwiami
Kamila Majewska
6.9/10

Bogactwo, kariera, wielkie miasto i wygodne życie – czy może cicha prowincja, gdzie życie toczy się wolniej? Ania, szefowa działu reklamy w dużej firmie, dowiaduje się o spadku, który pozostawił jej ...

Komentarze
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Czasami potrzeba takich właśnie książek, a jeśli są przynajmniej poprawnie napisane - to już duży sukces.
× 7
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 3 lata temu
O tak, chyba nie doceniłam tego, jak przygnębiona pełzałam ostatnio po świecie, tak dobrze siadła mi ta książka. :)
× 3
@Johnson
@Johnson · prawie 3 lata temu
Wychodzi na to, że książka mogłaby być okrzyknięta "dobrą", gdyby nie slamazarność prowadzenia fabuły. Z tego co piszesz wynika, że zbyt rozwleczona, rozmazana.
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 3 lata temu
Nie, wręcz przeciwnie. Moim zdaniem pewne rzeczy dzieją się za szybko i przez to są mało wiarygodne. Bo widzisz...

SPOILER ALERT! SPOILER ALERT! SPOILER ALERT!


Jeśli przez trzydzieściparę lat żyjesz po to, żeby ,,komuś coś udowodnić'' (i tym kimś jest Twój ojciec, który nigdy cię nie pochwalił i był dość szowinistyczny), i jesteś pracoholikiem, to dwa wyjazdy weekendowe i jedna rozmowa na zasadzie: ,,ej, słoneczko, weź sobie urlop, przyda ci się!'' nie sprawią, że nagle zaczniesz przewartościowywać wszystkie swoje przekonania i cele życiowe.
Tak samo, jak uświadomienie sobie tego, że pracoholizm wynika z traumy, jaką zapewnił ojciec będący ewidentnie toksycznym rodzicem, nie sprawi, że jesteś od razu z tej traumy wyleczony.

× 5
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Potwierdzam. Choć bardzo szkoda, że w rzeczywistości tak szybko to nie następuje.
× 4
@Johnson
@Johnson · prawie 3 lata temu
Ok, opatrznie zrozumiałem zatem. Może coś z tej wiarygodności wyciągnąłem właśnie.
@Jagrys
@Jagrys · prawie 3 lata temu
Zmartwiłaś mnie nieco, bo mój plan czytelniczy zakładał weekend za zielonymi drzwiami. :/
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 3 lata temu
Ale wcale nie musisz z niego rezygnować, Jagrysku! To naprawdę była bardzo przyjemna książka, tylko nie można się nad nią za bardzo zastanawiać. :)
× 2
@Jagrys
@Jagrys · prawie 3 lata temu
Nie zamierzam rezygnować. Najsampierw dlatego, że dostałam swój własny egzemplarz w zielone j kopercie. :]
Poza tym, rozpaczliwie potrzebuję mózgotrzepa.
× 1
@Mirka
@Mirka · prawie 3 lata temu
Mam nieco odmienne odczucia. Ta historia mnie urzekła :)
× 1
Za zielonymi drzwiami
Za zielonymi drzwiami
Kamila Majewska
6.9/10
Bogactwo, kariera, wielkie miasto i wygodne życie – czy może cicha prowincja, gdzie życie toczy się wolniej? Ania, szefowa działu reklamy w dużej firmie, dowiaduje się o spadku, który pozostawił jej ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Na to pytanie (i na mnóstwo innych) musi sobie odpowiedzieć bohaterka powieści Za zielonymi drzwiami. Tym bardziej że decyzję co do własnej przyszłości, kobieta zmuszona jest podjąć natychmiast. Ann...

@ladymakbet33 @ladymakbet33

Dzień dobry #moliki 💚 Właśnie dziś 1 marca chciałabym zapoznać Was z książką, od której bije niesamowite ciepło, która otula niczym wiosenne promienie słońca. Mianowicie jest to książka Kamili Majew...

OP
@opetanaprzezslowa

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Czuwając nad nią
Skala Mercallego

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe okazało się dla mnie ostatnimi czasy nieco zbyt c...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć

Nowe recenzje

25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
© 2007 - 2024 nakanapie.pl