"Można bowiem obcować z kimś na co dzień i czuć jego obcość. Można też kogoś spotkać po wielu latach i od razu poczuć ciepło jego obecności."
Zdarza się wam posiadać książki, które po ich przeczytaniu udowadniają, jak bardzo podatnym na celowe sterowanie autora może być potencjalny odbiorca jego dzieła. Książki takie ukazują wielką siłę wyobraźni pisarza oraz zdolność do przewidywania pewnych odczuć, niczym wróżka przepowiadająca przyszłość. Okazuje się, że niewielka treść może nieść ze sobą wielki, emocjonalny ładunek.
Najnowszą książkę Piotra Kołodziejczaka pt. "W kajdankach namiętności" mam już za sobą. Przyszła więc pora na zajrzenie do wcześniejszych utworów tego pisarza, dziennikarza i kompozytora, autora sześciu powieści obyczajowych. Piotr Kołodziejczak po ukończeniu specjalizacji logiki na kierunku filozofia, pracował jako dziennikarz w agencji prasowej, parając się wiadomościami sportowymi oraz tłumaczył teksty. Obecnie oprócz pisania, autor zarządza firmą produkującą naturalne kosmetyki oraz komponuje muzykę rozrywkową.
"Nie rób mi tego" wchodzi w skład trylogii, której poprzednie części: "Wschody do nieba" i "Klępy śpią" jeszcze przede mną. Poszczególne części można czytać całkowicie oddzielnie bądź jako całość.
Bohaterką "Nie rób mi tego" jest Aneta, która studiowała na uniwersytecie w Rosji. Nieszczęśliwy wypadek wymusił na niej przerwanie nauki i powrót do Polski celem dalszej rehabilitacji. Aneta zamieszkała w mieszkaniu babci, która od czasu wypadku opiekowała się ukochaną wnuczką. Bohaterka poznała również opiekuńczego chłopaka Krzysztofa, oraz koleżankę Bronkę. Wraz z upływem czasu Aneta podejmuje decyzje o wyjeździe z miasta, które do tej pory było dla niej ostoją spokoju. Podczas ostatnich chwil z bliskimi sobie ludźmi, często słyszy ciche słowa "nie rób mi tego". Słowa, które wbrew pozorom nie są wymysłem jej wyobraźni…
Książka Piotra Kołodziejczaka posiada specyficzny klimat niedopowiedzenia, tajemnicy i trudnego do określenia przeczucia. Pozornie wszystko jest na swoim miejscu. Młoda dziewczyna próbująca odnaleźć się w nowym życiu pod wypadku, jej kochająca babcia oraz obecny przy niej chłopak. Jednocześnie w utworze pojawiają się postacie trudne do zdefiniowania, trochę z innego świata. Są nimi przyjaciółka babci – niewidoma Pani Jadzia oraz koleżanka Anety – Bronka. Autor naprowadza czytelnika, poddaje wskazówki, jednakże zakończenie może być dla wielu kompletnym zaskoczeniem. Do tej grupy zaliczam się ja, jak przypuszczam dość licznej. Autor po raz drugi udowodnił posiadanie talentu do kreowania zaskakujących zakończeń. Na przygotowany przez pisarza scenariusz życia, jaki był udziałem głównej bohaterki chyba nigdy bym nie wpadła. W trakcie czytania moja głowę zaprzątały przeróżne domniemania i wyjaśnienia. Wniosek z tego taki, że autor potrafi nieprzeciętnie używać swojej wyobraźni.
Utwór "Nie rób mi tego" przyporządkowałabym do gatunku literackiego jakim jest nowela. Krótka forma, która zmierza do punktu kulminacyjnego. Nie znajdziecie w niej rozbudowanych opisów czy szczegółowej charakterystyki postaci. Mnóstwo w niej metafor, najciekawszą była opowieść o mandarynce, bardzo symboliczna.
Niepozorna okładka kryjąca za sobą niezwykle emocjonalną treść, taką w mojej opinii jest książka "Nie rób mi tego". Autor rozbudził moją ciekawość na kolejne utwory z tego cyklu. Polecam.
"Jednakże miłość jest takim specyficznym i pełnym wrażliwości tematem, który nie wymaga rzeki słów. Wystarczy bicie serc."