Recenzja
''(Nie)poskromiony Bart'' Agnieszka Kotuńska
Ilość stron: 328
Współpraca reklamowa @wydawnictwo_vibe
✩ Obiecałam Wam recenzję i słowa dotrzymałam, mimo że za oknem ciemno. Przypomnę, że czytałam serię nieposkromiona i nie będę ukrywać, że jest to jedna z moich ulubionych serii. Chciałabym Wam opowiedzieć o tym, w jaki sposób odebrałam historię Bartka. Mam nadzieję, że spojrzycie na jego los z innej perspektywy.
✩ „(Nie)poskromiony. Bart” to spin-off serii „Nieposkromiona”. Wkroczcie do świata Victorii z perspektywy jej młodszego brata. Trzecia część cyklu to opowieść o walce, miłości i pokonywaniu przeciwności. Można ją przeczytać bez znajomości poprzednich tomów.
Czytałam kilka recenzji tuż przed tym, zanim ja sama zaczęłam poznawać treść książki. Jedno co mnie uderzyło to fragmenty, które jasno głosiły, że bart, to jest, to samo co już mieliście okazję czytać w poprzednich tomach. Otóż nie ponieważ w Slade i Alexsie w niektórych momentach jest tylko wspomniane o niektórych sytuacjach.
Spoilery w Barcie mają Wam pomóc przypomnieć sobie to, o czym już czytaliście tylko z szerszej perspektywy. Dlatego Warto przeczytać nieposkromioną od Slade do Alexa i potem Barta. Tylko wtedy dostaniecie szansę, aby lepiej zrozumieć wszystko, to z czym mierzy się Zielinsky.
✩ Agnieszka Kotuńska Świetnie pokazuje nam czytelnikom życie w ośrodku odwykowym, w którym ze swoimi demonami zmagają się młodzi ludzie uzależnieni od narkotyków wszelkiego rodzaju. Ten zabieg pozwala dowiedzieć się dużo więcej o tym, czym jest odwyk i w jaki sposób specjaliści pomagają przejść trudną i wyboistą drogę, aby osoba uzależniona wyszła z uzależnienia.
Autorka poruszyła tu bardzo ważny i wstydliwy dla niektórych temat, a tym tematem jest słabość. Kto powiedział, że ta cecha charakteru jest czymś wstydliwym? Czytając, przekonacie się o tym, jaki wpływ ma na człowieka wpajanie wyimaginowanych teorii.
✩ Już pierwszego dnia, kiedy zaczęłam, czytać miałam za sobą dziesięć rozdziałów. Dlaczego właśnie tyle? Ponieważ dawkowałam, sobie tę opowieść z każdą kolejną stroną czułam się smutna i przygaszona. Nie uważam, tego za negatyw po prostu my czytelniczy musimy poczuć wszystkie te emocje, które czuje nasz bohater. Wtedy będzie nam lepiej zrozumieć, to co on czuł praktycznie od momentu śmierci rodziców. Nie jest to łatwa historia bólu i cierpienia jest w niej naprawdę dużo. Jeśli jesteś wrażliwym czytelnikiem/ką, a mimo to chcesz, pochylić się nad tą powieścią zrobisz to na własną odpowiedzialność.
Nie boję się tego powiedzieć, ale według mnie trzecia część z serii nieposkromiona jest najlepszą z całego cyklu. Oczywiście pod warunkiem czytania ze zrozumieniem. Polecam Wam Barta z całego serca.
Powieść jest piękna, ale bolesna napisana, tak jak powinna zostać napisana, czyli konkretnie. Środowisko narkomanów jest niebezpieczne i ta historia genialnie oddaje ten klimat. Doświadczymy też pierwszego prawdziwego zauroczenia i również przez kilka chwil poczujemy motylki w brzuchu. Chociaż początek nie będzie należał do łatwych.
Teraz czas na chwilę dla bohaterów. Spojrzałam, na Bartka z innej perspektywy byłam w stanie, go zrozumieć mimo powiedzenia ''Nie zrozumiesz tego, dopóki nie przeżyjesz tego na własnej skórze''. Mimo to udało mi się utożsamić z tym młodym chłopakiem, któremu brak wiary na lepsze jutro.
SusanaMariaFlores Hernández ona jest charakterna momentami przypominała mi Viktorię. Natomiast w głębi duszy jest kochaną i ciepłą osobą tylko przez to co przeszła ukrywa się pod maską twardej i niedostępnej. Polubiłam jej postać i cieszę się, że mogłam dowiedzieć się o niej więcej.
Viktoria Zielinsky tu od samego początku było wiadomo, że ona kocha swojego brata. Uczucie miłości rodzeństwa było tu mocno wyczuwalne, co więcej, bardzo przyjemne.
Slade o nim nie będę się rozpisywać, bo zrobiłabym duży spoiler. Powiem tylko tak, zmienicie o nim zdanie, gdy już wsiąkniecie w tę opowieść.
• Nieposkromiony Bart • Recenzja • Przeczytane • Polecam • Odwyk • Uzależnienie • Zauroczenie • Nowe życie •