**PATRONAT MEDIALNY**
Dziś chciałabym napisać kilka słów o moim kolejnym patronacie medialnym, który swą premierę świętował na przełomie maja i czerwca. Kiedyś usłyszałam (a może przeczytałam), że "Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci". Historia przedstawiona w najnowszej książce Eweliny Pałeckiej jest całkowitą kwintesencją tego stwierdzenia, bo wierzcie mi, ta historia to jedna wielka i nieokiełzana emocja...
Ewelina Pałecka to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek- jej książki są nieszablonowe i nieoczywiste, poruszają tematy, które w naszym rynku wydawniczym spychane są na margines bądź zostają całkowicie przemilczane, a zakończenia zawsze zostawiają nadzieję na to, że losy poszczególnych postaci jakoś się poukładają.
Po dwóch historiach, które już poznałam ("Szmal pachnący ziołem" i "Szmal pachnący koksem") bez najmniejszego oporu sięgnęłam po kolejną historię, która wyszła spod jej pióra i ponownie jestem zachwycona zarówno treścią jak i formą tej historii, a tajemnice, które z każdą kolejną stroną wychodziły na światło dzienne, niejednokrotnie mnie zaskoczyły, wzruszyły, a także okryły ramiona "gęsią skórką". Jestem dumna z tego, że mogę patronować tej historii i naprawdę każdemu z całego serca ją serdecznie polecam... sięgnijcie, przeczytajcie, nie oceniajcie postaci, starajcie się je zrozumieć... bo znów dostajemy doskonały przykład tego, że na co dzień nosimy maski, a miejsce, w którym obecnie się znajdujemy, jest splotem nie zawsze szczęśliwych wydarzeń i zrządzeń losu.
Nie będę opisywać fabuły, bo już sama autorka wiele zdradza w opisie, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania drugiego, niezwykle poruszającej historii.
Zdradzę tylko, że autorka pozwoliła nam zerknąć na druzgocącą przeszłość głównej bohaterki. Przeszłość i tajemnice, które w sobie nosi to olbrzymie brzemię, które niesie na swoich barkach ta młoda kobieta, oddając całe swe serce dziecku, stara się zbudować swe życie na nowo, choć droga, którą wybrała, dla wielu może być odrażająca i niezrozumiała, dla niej stała się możliwością rozpoczęcia wszystkiego od nowa i wyciągnięcia ręki po swoje marzenia.
Jest to także opowieść o prawdziwej przyjaźni, która uniesie i przetrwa wszystkie nawet te najstraszniejsze wydarzenia, o różnym rodzaju miłości, oddaniu, wybaczeniu i wierze. Niezwykle poruszająca, zmuszająca do refleksji do przystanięcia i zastanowienia się nad tym jak ja bym się zachowała/ zachowała w podobnej sytuacji.
Oczywiście należy pamiętać, że jest to książka dedykowana dorosłemu czytelnikowi i nie brakuje tu scen erotycznych, jednak w moim odczuciu są one tylko uzupełnieniem naprawdę poruszającej historii.
Książkę czyta się fenomenalnie, narracja prowadzona przez Marię pozwala "wejść" w jej głowę, poznać druzgocącą historię, która doprowadziła ją do miejsca, w którym obecnie się znajduje. Możemy poznać jej rozterki i motywy, zżyć się z nią obdarzyć całą gamą różnych emocji od współczucia po całkowitą zgodę na jej nie zawsze dobre postępowanie i tego co chciała swym zachowaniem pokazać.
Fabuła jest cudownie poprowadzona, z każda kolejną stroną wciąga w swe wydarzenia coraz mocniej i nie pozwala, by choć na chwilę odłożyć książkę na bok. Wciąga i intryguje a tajemnice, którymi naszpikowana jest ta opowieść to już totalny majstersztyk, dostarczający mnóstwo intensywnych emocji.
Sama akcja rozłożona jest na przestrzeni kilku lat, nie goni na złamanie karku, ale to nie znaczy, że można się nią znużyć. Absolutnie nie, na nudę w tej historii nie ma miejsca.
Bohaterowie są wyraźni, każdy z nich wiele wnosi do tej historii, nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy jest dopracowany na najwyższym poziomie.
"Nie podglądaj" to trudna i złożona historia, trudno napisać o niej tak, by przekazać wszystko to, co by się chciało, nie zdradzając przy tym samym zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że sięgnięcie po tę historię, bo naprawdę warto. Żadna minuta poświęcona tej historii nie będzie zmarnowana. Jest to opowieść, która pokaże, że po każdym ciosie od losu można się podnieść, wystarczy tylko pozwolić sobie pomóc, a życie i los przyniesie jeszcze coś dobrego...
Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Pałeckiej. Ja jestem zachwycona.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka kusi tajemnicą, intryguje i każdy w niej odnajdzie iskierkę nadziei na to, że los zawsze ma coś dobrego w zanadrzu.