Brat Delii popełnił samobójstwo, jednak o tym wie tylko ona. Wersja oficjalna jest taka, że upił się i wpada do rzeki. Kobieta chce za wszelką cenę wytropić szulera, który go oszukał, co doprowadziło do obecnej sytuacji. Brat zostawił po sobie długi i żonę i malutkim synkiem. Delia tak naprawdę wie bardzo mało, nie zna nazwiska ani imienia, wie tylko, że mężczyzna jest dżentelmenem oraz że posiada na nadgarstku tatuaż słońca (co bardzo niespotykane wśród dżentelmenów). Kobieta chodzi na bale i przyjęcia, pozwala z sobą filtrować, doprowadza do sytuacji, w której mężczyźnie muszą pokazać miejsce, w którym ma być tajemniczy tatuaż. To za dnia, natomiast nocami, w męskim przebraniu, wraz ze służącym ciotki, która się nią opiekuje, udaje się do męskich klubów karciany i tam gra w karty, jednocześnie próbując się czegoś dowiedzieć.
Warren zostaje poproszony przez pewną kobietę z rodziny o przysługę. Ma się dowiedzieć, co się dzieje z panną Delią, która dziwnie się zachowuje, co niepokoi ową kobietę, dla której Delia jest ważna. Mężczyzna, choć początkowo się opiera, w końcu się zgadza, a odkrycie co ukrywa kobieta, nie zajmuje mu dużo czasu. Odkrawa jej nocne wyprawy, jednak tak naprawdę nie wie, dlaczego to robi, a próby dowiedzenia się od niej prawdy nie przynoszą skutków. Postanawia poznać jej sekret w całości, a im więcej czasu spędzają z sobą, tym bardziej się do siebie zbliżają. Jednak nie tylko Delia ukrywa swoje mroczne tajemnice. Jakie sekrety skrywa Warren? Czy Delia odnajdzie tajemniczego mężczyznę? Czy ta dwójka pozwoli sobie na szczęście? Czy połączy ich coś więcej niż namiętność?
Historia ciekawa, wciągająca, pełna namiętności, tajemnic, dość dynamiczna. Książkę czytało się bardzo szybko, wraz z bohaterami przenosi nas do XIX wieku, pokazując życie, jakie wtedy było. Osobiście nie mogłam się od książki oderwać, a podczas czytania towarzyszyło mi wile emocji.
Delia jest bohaterką, którą wiele razy podziwiałam, chociaż pewnie w tamtych czasach, jej zachowanie byłoby ostro potępiane. Dla mnie jest kobietą odważną, która za wszelką cenę chce odnaleźć kogoś, kto skrzywdził jej bliskich. Jednocześnie nie do końca myśli o sobie, a bardziej o swojej bratowej i bratanku, aby oni mieli za co żyć. To bohaterka, którą bardzo polubiłam.
Warren żyje nocami, lubi zabawę, kobiety i miejsca, gdzie można się nimi do woli nasycić. Uważany za rozpustnika i może nim jest, jednak jego nocne wyprawy są sodowane zdarzeniami z przeszłości, z którymi nie potrafi sobie poradzić. To mężczyzna, który udaje twardego, niedostępnego, a tak naprawdę jest to tylko maska dla innych. Osobiście go polubiłam.
Książkę czytamy z perspektywy obu bohaterów, co moim zdaniem jest dużym plusem. Mam możliwość poznania myśli, uczuć obojga, co nieraz pozwala inaczej spojrzeć na pewne sytuacje.
Jest to trzeci tom z cyklu, jednak nie ma konieczności czytać poprzednich, aby w tym wiedzieć, o co chodzi (chociaż osobiście polecam przeczytać wszystkie).
„Nie igraj z pożądaniem” to ciekawa, wciągająca, pełna namiętności historia dwójki bohaterów z XIX wieku. Mnie zdecydowanie się podobała i z przyjemnością polecam.