Zabić drozda to książka, która już od dawna była na mojej liście i nareszcie poczułam, że to właściwy moment, żeby ją przeczytać.
Miejsce i czas akcji to Alabama w latach 30tych gdzie rasizm miał miejsce na porządku dziennym. Historia opowiadana jest z perspektywy najmłodszej bohaterki – ośmioletniej Skaut, dziewczynki której temperament nie ma granic, jest to niezwykle barwna postać. Bardzo się cieszę, że autorka wybrała właśnie ją na narratora tej powieści. To, co chciała osiągnąć poprzez ten zabieg to szczere zrelacjonowanie całej historii społeczności tego miasteczka. Dzieci, jak dobrze wiemy, bywają szczere do bólu, ponieważ nie zdążyły one jeszcze przyswoić wszystkich zasad tego, co można powiedzieć, a czego nie. Nie są one wsadzone w żadne ramy, poglądy itd. Są po prostu jak lustro, które rzetelnie odzwierciedla rzeczywistość. Mała Skaut jest bardzo mądrą i inteligentną dziewczynką, która być może dostrzega nieco więcej niż jej rówieśnicy. Na bieżąco uczy się tego, jak funkcjonuje świat i na jakich zasadach, których bardzo często nie rozumie. Zawsze może liczyć na swojego ojca, Atticusa, który chyba jako jedyny dorosły w tej powieści, nie dał się zwieść poglądom i zasadom wykreowanym przez innych ludzi. Jest on znanym i cenionym prawnikiem, niemniej jednak traci on w oczach niektórych mieszkańców w momencie, gdy staje w obronie czarnoskorego mężczyzny.
W pierwszej części książki poznajemy głównie perypetie Skaut oraz jej paczki. Na jednej z ulic stoi dom zamieszkały przez mężczyznę, którego nikt od dawna nie wdział. Jako dorośli, doskonale wiemy, jak funkcjonuje świat – tworzymy własne historie i teorie tego, co jest nam nieznane. Na temat owego Pana Radleya powstało już kilka, jednak dzieci na własną rękę probuja się dowiedzieć kim on tak naprawdę jest. Czy to wszystko, co mówią inni okaże się prawdą, czy jednak tajemniczy Radley jest kimś zupełnie innym? To samo spotyka Robinsona, który zostaje oskarżony o gwałt, którego nikt nie był świadkiem. Jednak jego pochodzenie i kolor skóry wydaje się wystarczającym dowodem na to, że jest on winny. W tym momencie moja czara goryczy się przelała, ponieważ nie ma dla mnie nic gorszego niż wiara w bujdy i wydanie osądu nie mając absolutnie żadnych dowodów. Tak zwane szufladkowanie i kategoryzowanie ludzi jest dla mnie rzeczą, której nigdy nie zrozumiem.
Druga część książki kręci się już wokół procesu czarnoskorego Robinsona. Tutaj wchodzimy głębiej w ten świat dorosłych, choć dzieci nadal grają tutaj ważną rolę. Jedynie Jem, starszy brat Skaut, jest gdzieś pomiędzy. Widać, że zachodzi w nim już przemiana w dojrzałego chłopca, choć jego dziecięce serce dalej bije.
Nie chcę wam tutaj streszczać całej książki, a jedynie powiedzieć, że naprawdę warto ja przeczytać. Gdy dobrnęłam do końca tej powieści to zrozumiałam, dlaczego jest ona klasykiem. Książka jest ponadczasowa i mimo tego, że temat rasizmu próbuje być zgłębiany i dla większości ludzi inny kolor skóry nie stanowi problemu, tak nadal ten motyw się przejawia w dzisiejszych czasach i to dosyć intensywnie. Niemniej jednak nie sam motyw rasizmu jest tutaj kluczowy, ale ludzkie postawy. Nasze uprzedzenia, poglądy i stereotypy. Nieważne czy chodzi tu o kwestie rasizmu, seksizmu czy innych ‘izmów’. Nikt z nas nie powinien się czuć upoważniony do tego, by mówić nam kim powinniśmy być.
Mam jedynie nadzieję, że mała Skaut, kiedy stała się kobietą, pozostała sobą i nie dała się stłamsić przez te wszystkie teorie i poglądy pochodzące dosłownie znikąd.
Na koniec, chciałabym się z wami podzielić kilkoma cytatami, które zdecydowanie wryły mi się w pamięć.
- Zycie jeszcze nie stępiło jego instynktu. Ale niech no tylko podrośnie, już nie będzie mu niedobrze, już nie będzie płakał.
- Nad czym nie zapłaczę, panie Raymond? – w Dillu odezwała się męska natura.
- Nad tym, jak jedni ludzie bezmyślnie gotują innym ludziom piekło na ziemi. Nad tym, jakie piekło gotują biali kolorowym, a przecież to także są ludzie.
-----------------------
Chciałem, żebyś cos w niej dostrzegł. Żebyś dostrzegł, czym jest prawdziwa odwaga, i żeby nigdy nie przyszło ci do głowy, że odważny człowiek jest z pistoletem w ręku. Odważny jest człowiek, który wie, że przegra, zanim jeszcze rozpocznie walkę, lecz mimo to zaczyna i prowadzi ją do końca bez względu na wszystko.
------------------------
I musisz wiedzieć, że nigdy nie jest dla mnie obrazą słowo, którego ktoś używa jako przezwiska. Jeśli to robi, dowodzi tylko tego, jak biednym jest człowiekiem, ale w żaden sposób nie może cię zranić.
------------------------
- Nigdy nie do końca zrozumiesz drugiego człowieka, póki nie rozważysz spraw z jego punktu widzenia...
- ojcze?
-... dopóki nie wjedziesz w jego skórę i nie pożyjesz w niej trochę.
Po prostu, przeczytajcie tę książkę, bo na prawdę warto!