,,Suma kłamstw” Noemi Vain to pełnoprawny debiut autorki. Wcześniej niektórzy czytelnicy mogli poznać jej styl pisania z zamieszczonych w antologiach opowiadań. Jej debiutancka powieść skupia się wokół osiemnastoletniej Evangeline mieszkająca w spokojnym miasteczku Applewood. Dziewczyna cieszyła się sympatią znajomych ze szkoły i dostatnim życiem rodzinnym. Jej idylliczny świat legł w gruzach od kiedy zaczęła otrzymywać anonimowe niepokojące wiadomości. Z dnia na dzień odkrywa, że jest obserwowana, a jej stalker nie cofnie się przed niczym. Za wszelką cenę będzie dążył do spotkania i ujawnienia prawdy.
Jeśli myślicie, że blurb zdradza wiele. To jesteście w błędzie. Opis książki w najmniejszym stopniu nie zdradza z jaką wielowątkową książkę mamy do czynienia. ,,Suma kłamstw” to powieść z gatunku new adult łącząca w sobie elementy thrillera i romansów.
W ,,Sumie kłamstw” autorka zadbała o kilki interesujących bohaterów zarówno pierwszoplanowych jak i drugoplanowych nadając im charakterystyczne cechy.
Główną bohaterką jest Evangeline dorastając dziewczyna, którą pod nieobecność rodziców opiekuję się Meredith. Jest to postać, którą bardzo trudno ocenić, ponieważ raz zachowuje się naprawdę dojrzale, by po chwili pod wpływem emocji zrobić głupotę. Uroki dojrzewania. Typowa ułożona nastolatka z dobrego domu. Na szczęście nie jest irytująca.
Jej przyjaciółka Cass to twardo stąpająca po ziemi dziewczyna, która wie czego chce. Dostrzega szybciej niż główna bohaterka pychę i arogancje osób należących do ich grupki znajomych. Jest szczera i odważna. Dodatkowo tak jak Christian ma cięty język i trudno jej nie lubić.
Christian ‘’Chris” to nowy chłopak w mieście. Nie mający dobrej opinii w Nowym Jorku. Cieszę się, że autorka była konsekwentna w pisaniu jego postaci. Nie zrobiła z niego na początku typowego ‘’bad boya” by później go wybielić. Chriatiana czytelnik poznaje od tej dobrej strony przez co w późniejszej części powieści wiemy, że pod tą ironią, znudzeniem, arogancją i ciętym językiem kryje się coś więcej.
Prześladowca Evangelinie został bardzo dobrze przedstawiony. Jego działania są niepojące, ale za to motywacje są wiarygodnie przedstawione. To jedna z ciekawszych sylwetek psychologicznych w całej książce.
Wspomniany motyw stalkingu nie jest jedynym poważniejszym wątkiem w ,,Sumie kłamstw” Noemi Vain. Autorka na kartkach swojej pierwszej książki podejmuje wątek próby gwałtu, pokazując przy tym jak łatwo zmanipulować otoczenie, by to ofiara była ukazana ze złej strony. Pojawia się wątek wykluczenia przez społeczeństwo i strach związany z wyrażeniem swojego zdania, które jest inne niż większości. Nie będę wymieniać wszystkie wątki poboczne, ale zostały one świetnie przedstawione i w naturalny sposób łączą się z głównym wątkiem.
Noemi Vain na początku swojej książki wprowadza trzy nowe męskie postacie, które mają utrudnić zidentyfikowanie oprawcy. Autorka wprowadza mylne tropy, ale z wraz z rozwojem fabuły, drogą eliminacji i zdobytych informacji łatwo zgadnąć kto za tym stoi, a i tak udaje jej się zaskoczyć.
W ,,Sumie kłamstw” występują, aż trzy różne narracje i dwie linie czasowe. Przeszłe wydarzenia łączą się z aktualnymi wydarzeniami tworząc spójną historię. Pierwszoosobowa z punktu widzenia głównej bohaterki i trzeciosobowa z perspektywy stalkera i Christiana. Opisy są różnorodne i barwne. Dialogi wypadają naturalnie. W nich też przejawia się komizm słowny, który rozładowuje atmosferę.
Fabuła jest pełna tajemnic i wciąga od pierwszych stron. Ta historia nie ma jednolitego tempa. Życie szkolne Ev opisywane jest powoli, ale ten spokój to tylko iluzja, ponieważ już za chwilę autorka wprowadza mroczne elementy, które nadają tej książce cięższy klimat. Normalne rzeczy potrafią wzbudzić niepokój. Tylko pod koniec książki odniosłam wrażenie, że najpierw rzeczy działy się zdecydowanie za wolno, a później za szybko. Przez co niektóre momenty wydawały się nudne i niepotrzebne. Ogólnie książkę czyta się bardzo szybko. Autorka stworzyła już podstawy pod drugi tom - ,,Sumę tajemnic”, które sugerują, że następna książka może być jeszcze bardziej mroczna. Do tej pory Noemi Vain udało się dobrze łączyć lekki ton młodzieńczego romansu z niepokojącą obsesją.
,,Suma kłamstw” to historia, która pokazuje, że każde kłamstwo, czy nieopowiedziana prawdą mogą prowadzić do tragicznych konsekwencji dla wielu osób. Pierwsza powieść Noemi Vain to udany debiut, który pozytywnie mnie zaskoczył. Ma parę wad, ale zdecydowania pozostawia po sobie dobre wrażenia, a nawet więcej, ponieważ jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.