Pani J. K. Rowling jest na pewno wszystkim znana. W końcu jej seria o nastoletnim czarodzieju to bestseller, a filmy powstałe na jej podstawie również zdążyły zaskarbić sobie fanów na całym świecie. Aż mi wstyd, że do tej pory nie udało mi się przeczytać żadnej z części Harry’ego Potter’a. Tak się złożyło, że swoją historię z tą autorką zaczęłam od powieści „Wołanie kukułki”, którą to wydała pod pseudonimem Robert Galbraith. Domyślać się mogę, że saga magiczna jest znakomita i z pewnością jeszcze kiedyś sama się o tym przekonam, ale na chwilę obecną mogę powiedzieć tyle – powieść detektywistyczna wyszła tej pani znakomicie.
Supermodelka Lula Landry popełniła samobójstwo – a przynajmniej tak wynika z policyjnego śledztwa i właściwie wszyscy w to uwierzyli. Wszyscy, poza jej bratem, który po trzech miesiącach od tej tragedii postanawia wynająć prywatnego detektywa – Cormorana Strike’a. Przed nim nie lada zadanie – wszystko wskazuje na to, że modelka miała problemy psychiczne, a dotarcie do wszystkich osób związanych z tą sprawą wcale nie jest czymś prostym. Zwłaszcza, gdy jest się weteranem wojennym, śpi się w miejscu pracy, kobieta Twojego życia odeszła do innego, a Twój stan fizyczny i psychiczny pozostawia wiele do życzenia. No ale Cormoran jest fachowcem i nie przyjmuje do wiadomości faktu, że czegoś zrobić się nie da.
Powieści detektywistyczne nie są może moim priorytetem czytelniczym, ale z pewnością czytanie ich sprawia mi sporo radości. Lubię wcielić się w rolę detektywa i prowadzić wraz z głównym bohaterem śledztwo, które być może uda mi się rozwiązać. Zapewnia to rozrywkę, ale nie tylko – pomaga ćwiczyć umysł w analizowaniu sytuacji, kojarzeniu i łączeniu faktów. W przypadku tej powieści jest to możliwe w bardzo dużym stopniu. Śmierć Luli jest na pozór bardzo łatwa do wyjaśnienia, ale im głębiej Cormoran zapoznaje się ze wszystkimi informacjami, tym bardziej widać, że coś tu nie gra do końca. Jednakże odnalezienie prawdziwego sprawcy jest wyjątkowo trudne – każdy ma coś do ukrycia, każdy mógł mieć motyw, ale niestety wszyscy mają jakieś alibi. Dlatego dochodzenie jest bardzo zawiłe i skomplikowane, a rozwiązanie zapewne nie jednego czytelnika zaskoczy.
Cała historia potrafi naprawdę mocno wciągnąć i pochłonąć nas na kilka godzin. Poboczne wątki, takie jak prywatne życie Cormorana czy jego asystentki, nie wychodzą tutaj na pierwszy plan, stanowią jedynie dobre dopełnienie całości. Wątkiem głównym jest śledztwo nad śmiercią modelki, a jego konstrukcja naprawdę jest znakomita – jestem pełna uznania dla autorki, że potrafiła to wszystko w tak doskonały sposób skomponować. Przyznaję, że podejrzewałam już niemal wszystkich, ale nigdy do głowy by mi nie wpadło prawidłowe rozwiązanie. Jednak główny bohater ma tak analityczny umysł, że potrafił rozszyfrować zagadkowe zabójstwo. Nie przyszło mu to z łatwością, bowiem co się namęczył to się namęczył, ale jego postać jest po prostu cudowna! Inteligentny, przebiegły, sprytny, zapobiegawczy, pewny siebie, a co najważniejsze – nic go nie powstrzyma przed ujawnieniem prawdy.
Język autorki jest dojrzały – i nie ma się co tutaj dziwić. W końcu nie jest to jej debiut literacki, ale z pewnością było to dla pani Rowling nowe doświadczenie. „Wołanie kukułki” charakteryzuje się umiarkowanym tempem akcji, które jest tutaj wymagane, gdyż pozwala czytelnikowi na spokojnie prześledzić bieg wydarzeń i posklejać elementy układanki. Bardzo spodobała mi się jeszcze jedna rzecz poza samą konstrukcją śledztwa – przedstawienie każdego z bohaterów. Byli oni tak wyraźni, tak życiowi, że po prostu nie sposób ich sobie nie wyobrazić. Spokojnie można by ich wyjąć z kart powieści i postawić obok – gwarantuję Wam, że uzyskalibyśmy dzięki temu całą gamę barwnych postaci, gdzie każdy posiada wyróżniające go cechy. Widoczne jest to zarówno w samym opisie postaci, ale także podczas obserwacji jej zachowania i sposobu wypowiadania się.
„Wołanie kukułki” to znakomicie skonstruowana powieść, która porywa nas do swojego klimatycznego świata. Owiewa nas atmosfera panująca w biurze Strike’a oraz na spokojnych uliczkach Mayfair, a w naszej głowie pojawiają się dokładne obrazy poszczególnych miejsc i osób. Książka pobudza naszą wyobraźnię, ale również daje pole do popisu umysłowi. Bardzo się cieszę, że to dopiero początek przygód detektywa i już nie mogę się doczekać, kiedy czeka mnie kolejne spotkanie z tym niesamowitym facetem, który potrafi wyjść cało z każdej sytuacji, a jego pokerowa twarz i upór zapewniają mu zwycięstwo. Wystawiam ocenę 9/10 i szczerze polecam!