Podobno historia to jeden z najnudniejszych przedmiotów szkolnych. Dużo dat do wykucia, jacyś królowie, książęta, hetmani. Papierowe postacie bez emocji. Niestety, ale tak dzieje przedstawiane są przez większość nauczycieli, a co gorsze przez szkolne podręczniki. Tymczasem nasz przeszłość pełna jest postaci niezwykłych czasami chodzącego zła jak Diabeł Stadnicki czy Samuel Zborowski czasami na wskroś szlachetnych jak Stanisław Żółkiewski.
W Europie od dawna popularyzacja historii zajmują się niezwykle utalentowani pisarze jak Brytyjczyk Bernard Cornwell, autor słynnych cyklów o Wojnie Stuletniej, Epoce Arturiańskiej czy wojnach XIX wieku czy też Francuz Maurice Druon autor znakomitego cyklu „Królowie przeklęci”. Długo nie mieliśmy kogoś, kto był by w stanie im sprostać. Na szczęście od pewnego czasu za pióro chwycił Mariusz Wollny. Ten Ślązak z urodzenia i Krakus z wyboru, erudyta i miłośnik historii od 2005 roku czyli swojego debiutu fabularnego przedstawia nam tajemnice naszych dziejów. Prawdziwy sukces odniósł w 2007. Wtedy to Czytelnicy poznali Kacpra Ryxa, znajdę, żaka Akademii Krakowskiej a równocześnie inwestrygora królewskiego czyli prywatnego detektywa.
W połowie października staraniem wydawnictwa Otwartego ukazał się III tom przygód „Kacper Ryx i Tyran nienawistny”. Tym razem akcja dzieje się za panowania Stefana Batorego. Ten okres to przede wszystkim Kampania Moskiewska. Akcja prócz nowych wątków obejmuje również nie domknięte rozwiązania fabularne z pierwszych dwóch tomów. W skrócie na tle barwnej Polski końca XVI wieku trwa nieustający pościg Kacpra za Samuelem. Czas wyrównywania rachunków. Jak mało o tej kampanii wiemy i jak była malownicza niech potwierdzi jeden z dziesiątek opisanych epizodów. Potyczka na moście nad rzeką Turopończą, kiedy pięciu polskich rycerzy zmasakrowało ponad siedemdziesięciu Moskali. Wszystko za pomocą broni białej.
Innym podanym na zachętę szczegółem niech będzie opowieść o Wampirze Wszechczasów czyli o bratanicy Batorego Elżbiecie. Zasłynęła ona kąpielami w krwi torturowanych dziewek. Wpadła gdy zachciało jej się kąpieli w krwi błękitnej więc rozpoczęła mordowanie szlachcianek. Gdy w 1610 roku rozpoczęto proces przeciw niej udowodniono że odpowiada za śmierć blisko 650 młodych dziewcząt. Za swe zbrodnie została skazana na zamurowanie żywcem . Przez malutki otwór podawano jej jedynie wodę i chleb. Zmarła po 3 latach bez jakiegokolwiek poczucia winy czy skruchy.
Główny bohater to postać fikcyjna, za to obdarzona przez autora naprawdę intrygująca osobowością, to James Bond przesłany w przeszłość. Kobieciarz, miłośnik rozkoszy stołu a przy tym maszyna do zabijania i niezwykle sprawny śledczy. Zrządzeniem losu zawsze trafia w wir najistotniejszych wydarzeń i spotyka główne persony teatru dziejów. To on jest naszym przewodnikiem to tamtych czasach. Wraz z nim zwiedzamy zarówno komnaty królewskie jak i obskurne karczmy Dzikich Pól czy nocujemy pośród stepów. Ponieważ jest on dzieckiem swoich czasów, jego wiedza o XVI wieku jest nieograniczona. Za to poziom wiedzy ogólnej jest stosowny do okoliczności. Sporo uśmiechy wywołują jego dywagacje o krwi psutej przez humory zasiedziałe w wątrobie. Czy też wyobrażenia Afryki czy innych miejsc które dziś nazwalibyśmy egzotycznymi.
Książka skrzy się dowcipem, pełno w niej pościgów, pojedynków czyli tego wszystkiego na co czekamy sięgając po gatunek płaszcza i szpady. Osoby wychowane na Dumas czy Sienkiewiczu będą zachwycone. Momentami archaizacja języka w cytowanych wypowiedziach czy łacińskie wtręty potrafią zmęczyć, ale to chyba zabieg niezbędny, by uchwycić atmosferę szlacheckich przemów.
Choć nie jestem miłośnikiem, wmuszanej nam kilka lat temu, polityki historycznej uważam, że historie swojego kraju znać wypada. Lektura cyklu o Kacprze Ryxie pozwoli nam ją poznać w sposób więcej niż zajmujący.