Bardzo ciekawa i na czasie książka przynosząca systematyczne, oparte na danych statystycznych i teoriach ekonomicznych podejście do futbolu. W tej dyscyplinie mamy już bowiem czasy 'big data' (fatalnie przetłumaczonych jako 'wielkie liczby') czyli wielkie ilości danych, które zaczyna się poddawać systematycznej analizie i wyciągać wnioski. Kończą się już czasy trenerów pokroju Franza Smudy, który używał laptopa jako podkładki do szklanki herbaty. Królują programy statystyczne, wyrafinowane analizy, zbieranie danych. W tym kontekście bardzo ciekawy jest rozdział o analizie statystycznej w futbolu, to dopiero początki, ale trend jest już wyznaczony. Wiadomo na przykład, że w Premiership tylko 2% strzałów spoza linii pola karnego kończy się golami itd., itp.
Autorzy opisują typowe błędy właścicieli i zarządzających klubami futbolowymi: nietrafione transfery, oszczędzanie na kosztach adaptacji nowych graczy, jednoosobowe podejmowanie strategicznych decyzji, koncentracja na celach krótkoterminowych. Są to typowe błędy korporacyjne, ale w futbolu występują w dużym natężeniu, bo ignorancja i emocjonalność menadżerów jest tam dużo większa niż w wielkich korporacjach: „Najbardziej oczywistą przyczyną tego, że piłka nożna tak długo była fatalnym biznesem, jest to, że kluby zawsze zatrudniały niekompetentnych ludzi.”
Ciekawie autorzy piszą po co organizuje się wielkie imprezy typu Mistrzostwa Świata, czy Europy: nie po to żeby zarobić, bo przynoszą straty, ale po to aby uszczęśliwić ludzi (są na ten temat dane). Prezentują też przekonującą teorię dlaczego Europa wciąż dominuje w futbolu (ale jej czas się powoli kończy), oraz twierdzą że „piłkarskie sukcesy danego kraju są silnie skorelowane z trzema zmiennymi: populacją, dochodem na jednego mieszkańca i doświadczeniem w międzynarodowym futbolu”. Czyli Polska ma szanse...
Co można książce zarzucić, to zbytnią koncentrację na angielskim futbolu i ignorowanie innych lig (może za wyjątkiem hiszpańskiej). Na przykład cały rozdział autorzy poświęcają rankingowi angielskich trenerów (ciągle zamiast 'trener' używa się w książce określenia 'menadżer', wina tłumacza). Poza tym bronią miliarderów typu Abramowicz czy szejków arabskich, którzy wydają pieniądze jak szaleni i psują rynek futbolu. Tu nie ma zgody, pewne ograniczenia finansowe nałożone na kluby wydają się dobre, i ich wprowadzenie wcale nie zepsułoby dyscypliny. Nie zgadzam się też z autorami twierdzącymi, że skrajna nierównowaga finansowa w ligach futbolowych jest słuszna, ich argumentacja dosyć naciągana jest, wolę system amerykański gdzie większe spłaszczenie dochodów klubów. Poza tym tłumaczenie książki jest skandaliczne.
Mimo tych zastrzeżeń książka jest kopalnią rzetelnej i udokumentowanej wiedzy na temat futbolu oraz fascynującą lekturą dla każdego kibica. Uważam, że to pozycja obowiązkowa dla wszystkich pracujących w piłce kopanej: trenerzy, działacze, piłkarze.