Narzeczone Chopina recenzja

„Narzeczone Chopina” – Magda Knedler

Cztery niezwykłe kobiety i jeden mężczyzna. Każda z nich inna, lecz wyjątkowa. Czy Fryderyk Chopin potrafił kochać?

„Chopin to dusza towarzystwa, wszyscy go uwielbiają, a już zwłaszcza damy. Niby nic szczególnego nie robi, nie błaznuje, nie sili się na błyskotliwość, często siedzi gdzieś na uboczu, a wystarczy, że jest.”

Malarka, śpiewaczka, pisarka i pianistka, które były połączone jednym mężczyzną. Wybitnym kompozytorem, który swoimi utworami potrafił rozkochać tłumy.

Śpiewaczka Konstancja Gładkowska kochała miłością niewinną. Była młodziutka kiedy zakochała się w naszym wirtuozie. Rozdzieliła ich wojna, pogoń za sławą i poczucie obowiązku. Mimo tego, iż ta miłość została pokonana, to z drugiej strony może przetrwała? I nikt ani nic nie było w stanie jej rozdzielić?

Malarka Maria Wodzińska potrafiła kochać miłością dojrzałą. Niestety mieli odmienne spojrzenie co do wspólnego życia i mimo tego, iż Maria była jego narzeczoną rozstali się.

Pisarka George Sand to kobieta wyzwolona. Uczucie, które ich łączyło pełne było namiętności, szaleństwa i emocji. Związek był silny i trwałe. W porównaniu do poprzedniczek ich miłość nie była zwykła, platoniczna. Miała w sobie to „coś”. Czy to właśnie ją fryderyk pokochał na zawsze?

Pianistka Jane Sterling nazywana była „wdową po Chopinie”. Miłość jakże smutna, towarzyszyła Ukochanemu do ostatnich dni jego życia.

Jak możemy zauważyć każda z tych kobiet była utalentowana. To nie były zwykłe kobiety bez pasji. Oddawały się tworzeniu. Nie zapominajmy, że Chopin był tylko człowiekiem, który również posiadał wady i niedoskonałości, lecz w oczach ukochanych był ideałem.

Czy Chopin był w stanie oddać swoje serce, któreś z tych kobiet? Czy jego jedyna i bezgraniczną miłością była muzyka?

Jest to niebanalna historia. Przynosi ogrom emocji, które zaskakują na każdym kroku. Gwarantuję, że przez długi czas zostanie Wam w głowach ta niesamowita historia. Mamy tu podróż przez życie Fryderyka Chopina, oparte różnymi materiałami źródłowymi.

Pamiętajmy, że najlepsze scenariusze pisze nam życie. Magda Knedler przedstawiła to wszystko w niezapomniany sposób. Uczta językowa i literacka.

Sięgnęłam po tą powieść ponieważ okładka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie oraz to, że jest wydana w twardej oprawie. Taka okładkowa sroka ze mnie.