Dni stają się coraz dłuższe…
Promienie wiosennego słońca ocieplają nasze twarze…
Lekki wiaterek mierzwi nam włosy…
Z dnia na dzień temperatura wzrasta…
Wilki powoli wychodzą z lasu…
Czekamy…
Z zapartym tchem wpatrujemy się w drzewa broniące nam dostępu do sfory…
Nie wiemy, kto do nas powróci by przeżyć lato jako człowiek…
A kto na zawsze zostanie zaklęty w ciele wilka…
Grace jest szczęśliwa jak nigdy dotąd. Jej marzenie spełniło się – Sam jest człowiekiem, może z nim spędzać każdą wolną chwilę bez obaw, że chłopak na jej oczach przemieni się w wilka.
Samuel cieszy się z tej sytuacji wraz z ukochaną, jednak w zakamarkach duszy i niespokojnych myślach wciąż pojawia się dręczące go pytanie „Czy jestem bezpieczny?”
Uczy się bycia zwykłym nastolatkiem, z radością zapamiętuje każdą chwilą spędzoną na dworze podczas zimnych wieczorów. Już nie musi przejmować się temperaturą, może żyć pełnią życia, spróbować czegoś nowego… Wybrać uczelnie, zwiedzić kraj, wyremontować dom… Przyszłość – to słowo nareszcie i dla niego stało się czymś realnym.
„Było mi zimno, w ręku trzymałem śnieg, a jednak nadal byłem człowiekiem.
Przyszłość rozciągała się przede mną, pełna niepewności i nieskończona, i moja – jak nigdy wcześniej. Nagle ogarnęła mnie euforia i uśmiechnąłem się szeroko na myśl o tej kosmicznej loterii, którą wreszcie wygrałem. Zaryzykowałem wszystkim i zdobyłem wszystko, i oto byłem tutaj, poza światem i w samym jego centrum.”*
Z bycia człowiekiem wiąże się również odpowiedzialność – nadeszła pora, aby Sam przejął po Beck’u opiekę nad sforą, zapoznał się z jej nowymi członkami i zdecydował co dalej.
Poprzednik przygotował przed nim nie lada niespodziankę, a nowe wilki (zwłaszcza jeden z nich) sprawią, że życie Sama, Grace i Isabel zmieni się na zawsze…
Drugi tom niesamowitej trylogii „Drżenie” wciąga od pierwszej strony. Kolejny raz spotykamy uroczą parę jaką są Sam i Grace oraz Isabel z jej ciętym językiem i buntowniczą postawą. Poza znanymi z pierwszej części bohaterami spotykamy również nowe postacie. Jedną z nich jest Cole, którego po prostu uwielbiam. To najbarwniejsza postać w całej książce, a duet który stworzył z Isabel jest perfekcyjny. Bez problemu można poczuć elektryczne iskierki przepływające między nimi. Zabawne, cięte słówka i to jego spojrzenie…
Mogę powiedzieć tylko jedno: jestem jego wielką fanką:)
Dlaczego?
Ten chłopak nie jest jak inne wilki ze sfory Sama. Od samego początku wiedział co się z nim dzieje, co oznacza ugryzienie, a jednak się zdecydował… Z każdym rozdziałem odkrywamy jego kolejne oblicze… Jest taki nieprzewidywalny, intrygujący, szalony i nie można się mu oprzeć. Na przemian uśmiechałam się i popadałam w smutek czytając o jego byciu zmiennokształtnym i zmaganiu się z demonami przeszłości.
„(…) potrzebowałem ponownej przemiany w wilka.
- Nie boisz się? – zapytała nagle Isabel.
Otworzyłem oczy. Nawet się nie zorientowałem, że zacisnąłem powieki.
Jej spojrzenie było przenikliwe.
- Czego?
- Utraty siebie.
- Na to właśnie liczę – powiedziałem jej prawdę.”*
Książka całkowicie spełniła moje oczekiwania: świetna fabuła, zaskakujące wydarzenia oraz bohaterowie, o których się nie zapomina. Na dodatek były sceny, które sprawiały iż byłam bliska łez.
Bohaterowie, to postacie wielowymiarowe, dzięki czemu są autentyczni i łatwo zyskują nasze uznanie. Uwielbiam postacie, które mają kilka warstw, a ja z biegiem wydarzeń poznaje ich kolejne interesujące odsłony.
Cieszę się, że autorka nie poprzestała tylko na narracji z perspektywy Sama i Grace, ale udzieliła również głosu Isabel i Cole’owi. Przyznam, że na ich wspomnienia czekałam z zapartym tchem. Po przeczytaniu książki, nie mogłam przestać wpatrywać się w ostatnią stronę, nie mogłam uwierzyć, że to już koniec, a na kolejny tom muszę czekać kilka miesięcy. Jestem przepełniona niepokojem o bohaterów. To wspaniała książka o sile miłości ludzi, których nic nie powstrzyma przed byciem razem. Sam i Grace są silni i będą walczyć, tego jestem pewna. W głębi serca mam nadzieję, że tom trzeci mnie nie zawiedzie i finał tej historii będzie równie piękny i interesujący co wcześniejsze tomy trylogii.
„Niepokój” jest jedną z niewielu książek, które pozostaną bliskie mojemu sercu na zawsze.
„Jest to opowieść o chłopaku, który kiedyś był wilkiem, i o dziewczynie, która…”*
Książkę polecam każdemu, spodoba się nastolatkom, dorosłym, fanom zmiennokształtnych i paranormal romance. To nastrojowa historia o miłości i przyjaźni nie mającej granic.
Ocena 6-/6
P.S. Podobno złożenie tysiąca papierowych żurawi sprawia, że wypowiedziane przez nas życie się spełni. Tak twierdzą Japończycy, wierzy w te słowa również Sam… Trzymam kciuki by jego życzenie się spełniło:) Myślę, że i wy po przeczytaniu tej książki podzielicie moje zdanie.
A tym czasem zabieram się do składania papierowych żurawi;)
*"Niepokój" - Maggie Stiefvater