Niepokój recenzja

Transformacja jako miecz obosieczny, czyli o "Niepokoju"

Autor: @noctislegere ·7 minut
około 6 godzin temu
Skomentuj
1 Polubienie
Zima ustępuje miejsca wiośnie, ale zamiast upragnionego spokoju, bohaterowie zostają wrzuceni w jeszcze większy chaos. Sam, który w końcu odzyskał ludzką tożsamość, musi zmierzyć się z przeszłością i nowymi obowiązkami. Jego droga nie kończy się na triumfalnym zwycięstwie nad wilczą naturą – teraz musi odnaleźć siebie w świecie, w którym zawsze był outsiderem. Równocześnie Grace – dotąd silna i pewna siebie – zaczyna odczuwać skutki przeszłości, której tak naprawdę nigdy do końca nie rozumiała. Jej ciało zdradza ją w sposób, który wydaje się nieunikniony, a jej los staje się bolesnym pytaniem o to, kim naprawdę jest.

Na scenę wkraczają również nowi bohaterowie – Cole i Isabel, którzy wnoszą do opowieści inny rodzaj napięcia. Ich relacja jest burzliwa, naznaczona gniewem, bólem i desperacką próbą zrozumienia siebie nawzajem. Cole – była gwiazda – w przemianie w wilka widzi swoją jedyną szansę na ucieczkę od przeszłości. Isabel, cyniczna i zdystansowana, nie potrafi oderwać od niego wzroku – jakby w nim widziała coś, co od dawna ukrywa w sobie. Ta dwójka, choć tak różna od Sama i Grace, stanowi nieoczekiwane odbicie ich historii – ich własną wersję walki o przetrwanie w świecie, który nie oferuje łatwych wyborów.

Na tle tych wszystkich skomplikowanych relacji pojawia się jeszcze jeden niepokojący element – choroba Grace. Ciało bohaterki domaga się tego, co kiedyś zostało jej odebrane. Czy można uciec przed tym, co jest zapisane w krwi?

Niepokój nie podąża utartymi ścieżkami opowieści o wilkołakach – to historia, która nie daje prostych odpowiedzi i każe zastanowić się, co tak naprawdę definiuje człowieczeństwo. W Mercy Falls miłość i śmierć splatają się w niebezpieczny taniec, a bohaterowie muszą stawić czoła nie tylko swoim lękom, ale też konsekwencjom swoich decyzji. Czy można oszukać przeznaczenie? A może jedyne, co nam pozostaje, to zaakceptować to, kim jesteśmy? Książka sprawia, że zastanawiamy się nad tym, jak daleko można się posunąć, by zatrzymać to, co kochamy – i czy czasem nie jest to walka z samym sobą.

***

Bohaterowie „Niepokoju to jeden z najmocniejszych aspektów powieści – wielowymiarowi, pełni emocji, nie zawsze idealni, ale przez to jeszcze bardziej autentyczni. Stiefvater nie pozwala im tkwić w stagnacji, lecz rzuca ich w wir przemian, zmuszając do konfrontacji z własnymi słabościami, pragnieniami i strachem.

Grace, którą w pierwszej części poznaliśmy jako rozsądną i silną, w „Niepokoju przechodzi subtelną, ale znaczącą metamorfozę. Od początku czujemy, że coś jest nie tak – jej ciało nie reaguje jak dotychczas, a w jej spojrzeniu zaczyna się pojawiać cień, którego wcześniej tam nie było. I choć pozornie wciąż próbuje być tą samą opanowaną dziewczyną, widać, że tym razem to ona potrzebuje ratunku. Nie walczy ona jednak gwałtownie z losem, lecz podejmuje świadome, choć desperackie decyzje, które budzą podziw i smutek jednocześnie. To właśnie ta wewnętrzna walka sprawia, że Grace nie jest jedynie bierną bohaterką, ale kimś, kogo los angażuje czytelnika na tyle mocno, że trudno oderwać się od książki. Sam z kolei zyskuje jeszcze więcej głębi. W pierwszej części jego życie było podporządkowane jednemu celowi – przetrwaniu i pozostaniu człowiekiem. Teraz, kiedy udało mu się uwolnić od klątwy, zostaje zmuszony do zmierzenia się z czymś jeszcze trudniejszym – co dalej?

Na tle tej dwójki pojawia się nowa, dynamiczna siła – Cole St. Clair. Ponury, cyniczny, chaotyczny – zupełne przeciwieństwo Sama, co sprawia, że ich interakcje pełne są napięcia i nieoczywistych kontrastów. Jako gwiazda rocka, która świadomie sięgnęła po „wilczą przemianę”, nie szuka ratunku – chce ucieczki. Nie wierzy w miłość, nie wierzy w siebie… I w końcu Isabel – postać, która w "Drżeniu" pozostawała na marginesie historii, tutaj w pełni dochodzi do głosu. Lodowata, sarkastyczna, bezlitosna w słowach i działaniach – jest bohaterką, której nie sposób zignorować. Jej decyzje nie zawsze są łatwe do zaakceptowania, ale to właśnie one czynią ją tak silną i niezależną. Chciałoby się jeszcze więcej jej perspektywy, więcej jej wewnętrznych rozterek, bo Isabel to postać, która nie poddaje się schematom i wymyka prostym kategoriom dobra i zła.

Na tym tle rozgrywa się jeszcze jeden wątek – ten, który budzi największą frustrację i irytację: relacja Grace z jej rodzicami. Po latach emocjonalnej nieobecności, ich nagłe zainteresowanie córką wydaje się nienaturalne, wręcz wymuszone. Stiefvater nie pozostawia jednak tego wątku bez głębszego uzasadnienia – rodzice Grace to nie tylko źli opiekunowie, ale też zagubieni dorośli, którzy zbyt późno zdają sobie sprawę, że stracili kontrolę nad swoim dzieckiem. To, co dla nich wygląda jak próba odzyskania autorytetu, dla Grace i czytelnika jest niczym więcej niż konfliktem, który bardziej szkodzi niż pomaga. Ich hipokryzja jest wręcz bolesna – latami ignorowali córkę, traktując ją jak dobrze funkcjonujący element domowej rzeczywistości, ale kiedy w jej życiu pojawia się coś, czego nie potrafią zaakceptować, nagle chcą odzyskać nad nią władzę. Cole podsumował to najlepiej – ich relacja nigdy nie była prawdziwa.

Co jednak czyni relacje w „Niepokoju tak autentycznymi, to sposób, w jaki Stiefvater ukazuje ich brutalną prawdziwość. Nie ocenia swoich bohaterów, nie próbuje usprawiedliwiać ich działań, nie podaje gotowych odpowiedzi na pytanie, kto ma rację. Zamiast tego pozwala czytelnikowi zanurzyć się w ich emocjach – w ich lęku, miłości, bólu i desperacji. Dzięki temu każdy związek – czy to miłość, czy niechęć, czy wręcz toksyczna zależność – staje się nie tylko elementem fabularnym, ale czymś, co naprawdę się czuje. I to właśnie ta emocjonalna intensywność sprawia, że relacje między bohaterami pozostają w pamięci na długo po zamknięciu książki.

***

Nie sposób pominąć również kwestii stylu powieści… Liryczność języka Stiefvater buduje specyficzny, melancholijny klimat książki. Autorka nie tylko opisuje wydarzenia – maluje je słowami, wprowadzając pięknie utkane subtelne symbole. Składane przez Sama papierowe żurawie nie są jedynie niegroźnym nawykiem – stają się fizycznym odzwierciedleniem jego nadziei, próbą uporządkowania rzeczywistości i uchwycenia ulotnych chwil. Podobnie działa ukryte patio w lesie za domem Isabel – miejsce, które wydaje się zarówno tajemnicze, jak i zapomniane, odzwierciedla nie tylko podwójny świat wilków i ludzi, ale też emocje bohaterów, których życie jest pełne ukrytych ran i sekretów. A skoro mowa o ranach – blizny Sama na nadgarstkach są jednym z najbardziej przejmujących elementów tej opowieści. To nie tylko ślady fizyczne, ale żywe przypomnienie o jego traumatycznej przeszłości, o tym, jak krucha jest jego egzystencja – zarówno jako człowieka, jak i wilka.

***

Z mojego punktu widzenia to książka, którą pochłania się błyskawicznie. Stiefvater nie pozwala sobie na zbędne przestoje – każdy rozdział popycha fabułę do przodu, ale jednocześnie nie rezygnuje z klimatycznych momentów ciszy, które pozwalają czytelnikowi odetchnąć i przemyśleć to, co właśnie się wydarzyło. Ta płynność sprawia, że historia angażuje i nie nuży, a jednocześnie nie przytłacza nadmiernym tempem. Dodatkowo, autorka wprowadza elementy, które utrzymują nieustanne napięcie – zagadka związana ze stanem zdrowia Grace, niepewność Sama wobec roli, jaką musi odegrać po odejściu Becka oraz desperackie próby Cole’a, by odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wszystkie te wątki splatają się w narrację, która nigdy nie zwalnia, ale też nigdy nie pędzi na złamanie karku.

Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że żadna z tych emocji nie jest jednoznaczna. Miłość Sama do Grace to jednocześnie jego siła i słabość. Pragnienie Cole’a, by uciec od siebie, to zarówno akt desperacji, jak i nadzieja na odnalezienie nowego początku.

Z kolei zakończenie "Niepokoju" nie daje łatwych odpowiedzi. Jest jak zawieszone w przestrzeni westchnienie – niepewne, pełne tęsknoty, ale jednocześnie niosące w sobie obietnicę przyszłości. Tylko jedno jest pewne – historia bohaterów się nie skończyła. Jeszcze nie.

***

Niepokójbez wątpienia mogłabym polecić tym, którzy pokochali „Drżenie i chcą kontynuować historię Grace oraz Sama w jeszcze bardziej emocjonalnej i skomplikowanej odsłonie. To idealna lektura dla tych, którzy lubią historie o miłości pełnej wyzwań, o bohaterach szukających swojego miejsca w świecie i o dylematach balansujących na granicy człowieczeństwa. Jeśli ktoś lubi liryczny styl, melancholijny klimat i książki, które nie tylko opowiadają historię, ale także skłaniają do refleksji, „Niepokój będzie doskonałym wyborem.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niepokój
3 wydania
Niepokój
Maggie Stiefvater
8.3/10

Współczesna opowieść o wilkołakach? Tak! Drugi tom bestsellerowej powieści "Drżenie". A w nim nowi bohaterowie, wielka miłość, która musi pokonać wszelkie przeszkody, wielka przyjaźń i prawdziwe poświ...

Komentarze
Niepokój
3 wydania
Niepokój
Maggie Stiefvater
8.3/10
Współczesna opowieść o wilkołakach? Tak! Drugi tom bestsellerowej powieści "Drżenie". A w nim nowi bohaterowie, wielka miłość, która musi pokonać wszelkie przeszkody, wielka przyjaźń i prawdziwe poświ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Współczesna powieść o wilkołakach? Tak! A w niej nowi bohaterowie, wielka miłość, która musi pokonać wszelkie przeszkody, wielka przyjaźń i prawdziwe poświęcenie. Nadchodzi wiosna. Sam jest człowiek...

@Martyna_Bryl @Martyna_Bryl

,,Niepokój" jest kolejną częścią dotyczącą historii Sama i Grace. Po ,,Drżeniu" z ogromną przyjemnością sięgnęłam po drugi tom. Czy okazał się lepszy od poprzedniego, czy jednak trochę mnie zawiódł? ...

@werka751 @werka751

Pozostałe recenzje @noctislegere

Drżenie
Cisza lasu, echo serca – o „Drżeniu” Maggie Stiefvater

Na pierwszy rzut oka „Drżenie” może wydawać się kolejną młodzieżową opowieścią o miłości i nadprzyrodzonych istotach. Dziewczyna, chłopak, wilkołaki, przeciwności losu –...

Recenzja książki Drżenie
Korona z kości
Gdy losy imperium spoczywają w rękach trzech księżniczek...

Laura Sebastian – autorka znana przede wszystkim z serii „Ash Princess” – powraca z kolejnym dziełem, które, choć utrzymane w duchu młodzieżowej fantasy, zaskakuje dojrz...

Recenzja książki Korona z kości

Nowe recenzje

Euforia
Tak bardzo nieoczywista historia...
@ewelina.czyta:

**PATRONAT MEDIALNY** Dziś chciałabym zaprosić Was do poznania wyjątkowej historii, której mam olbrzymi zaszczyt patron...

Recenzja książki Euforia
Dziewczyny wojenne
"Dziewczyny wojenne"
@tatiaszaale...:

“Jak się chce, to zwodzić można długo, prawdę mówić trudniej”. Jedenaście różnych historii o kobietach, ich sile, odwa...

Recenzja książki Dziewczyny wojenne
Wyspa luzu
Siga-siga
@mag-tur:

Czy jest jakaś destynacja o której marzycie od dawna ale los was od niej oddala i zakradacie się w zupełnie inne zakątk...

Recenzja książki Wyspa luzu
© 2007 - 2025 nakanapie.pl