Stowarzyszenie Słodkiej Zemsty recenzja

Zraniona kobieta potrafi być niebezpieczna. Jak bardzo? To zależy, jak bardzo jest podatna na wpływ otoczenia. A koleżanki, które przeżyły to samo, potrafią być bardzo przekonujące.

Sara przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie z jego najlepszym przyjacielem. Poszukuje pocieszenia i pomocy i trafia na pewne elitarne forum internetowe, do którego dostęp jest szczegółowo weryfikowany. Nawiązuje tam bliższą znajomość z Hanką i Anetą i wkrótce, w ramach wzajemnej pomocy między dziewczynami, dostaje zadanie, nad wykonaniem którego bardzo się zastanawia. Nie chce jednak wyjść na niewdzięcznicę, która tylko korzysta z cudzej pomocy, a sama z siebie nic nie daje, więc finalnie zgadza się podjąć misji odegrania się na byłym jednej z koleżanek. Co z tego wyniknie? Czy ktoś na tym ucierpi? I czy zemsta się uda?

Sięgając po "Stowarzyszenie Słodkiej Zemsty" miałam nadzieję na lekką i relaksującą lekturę i odskocznię od codziennych problemów. I nie zawiodłam się. Dostałam niebanalną, aczkolwiek czasem trochę odrealnioną fabułę, zabawne i nieco sarkastyczne teksty i dialogi oraz sporo skrajnych emocji. Sama historia może nie do końca była wesoła, ale z pewnością wciągająca i pozwalająca odpłynąć na kilka godzin. Smaczku całości dodawała również postać ekscentrycznej bibliotekarki - pani Ani, która miała niezwykłe wyczucie czasu i odniosłam wrażenie, że stanowiła chyba alter ego samej autorki.

Poza tym, że książka była przyjemną opowieścią, to skłaniała również do refleksji nad tym, czy zemsta to rzeczywiście jest dobre rozwiązanie. Czy lepszego efektu nie dałaby obojętność. Do tego pokazanie zdrady z różnych punktów widzenia i ukazanie różnych jej aspektów sprawia, że lektura nabiera głębi i nie jest jedynie płytką historyjką o lasce, która mści się na swoim byłym.

Książkę polecam w ramach odstresowania się, ale tez i ku przestrodze. Bowiem nie zawsze "przyjaciółka" chce dla nas jak najlepiej, a czasem po prostu próbuje osiągnąć własny cel naszym kosztem. Ja się o tym kilkukrotnie niestety przekonałam.