𝐶𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑛𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑠𝑖ę 𝑧ł𝑦, 𝑧ł𝑜 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑛𝑖𝑚, 𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑎ż𝑒 𝑚𝑢 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑎 - Kinga Litkowiec – 𝐶𝑧𝑎𝑟𝑛𝑒 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑒.
Katarzyna Wolwowicz to jedna z moich ulubionych autorek kryminałów, towarzyszę jej w pisarskiej drodze od chwili, gdy na rynku wydawniczym pojawiły się 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟𝑦, pierwsza powieść kryminalna autorki. Sposób rozpisania fabuły i kreacja bohaterów zwłaszcza Olgi Balickiej od samego początku przypadły mi do gustu i zawsze z ogromną niecierpliwością wypatruję kolejnych tomów cyklu. Chociaż to kryminały, to czuję, że lektura kolejnej książki, jak zawsze sprawi mi radość, bo w zasadzie wiem, czego mogę się spodziewać. Zdążyłam się zżyć z Olgą i za każdym razem jednakowo jestem podekscytowana możliwością spotkania z nią. Niektórzy twierdzą, że można czytać poszczególne części niezależnie, ale moim zdaniem to trochę ryzykowna taktyka, bo wtedy nieznajomość wielu szczegółów z życia Olgi, które mają potem wpływ na jej zachowanie, utrudniają odbiór powieści, także sama autorka czasem robi aluzję do zdarzeń, które miały miejsce wcześniej i nie ma się wtedy pojęcia, o czym jest mowa. Przekonałam się wielokrotnie, że czytanie chronologicznie cyklu ma niebagatelny wpływ na odbiór całej historii.
𝑀𝑟𝑜𝑘 moim zdaniem różni się trochę od poprzednich części cyklu. Przede wszystkim tym, że powieść została rozpisana na dwa miejsca akcji, więc lektura książki zmusza do ciągłego przeskakiwania pomiędzy Jelenią Górą, gdzie toczy się śledztwo w sprawie dusiciela, a Albanią, w której Olga i Kornel zmagają się z mafią. 𝑀𝑟𝑜𝑘 to sprawnie napisany kryminał, połączony z powieścią sensacyjną. Presja upływającego czasu, niebezpieczeństwa czyhające na bohaterów, intrygujące śledztwo oraz nagłe zwroty akcji, sprawiły, że nie można było oderwać się od czytania.
Sprawa seryjnego dusiciela wymyka się Oldze spod kontroli. Kolejną ofiarą mordercy padła koleżanka z wydziału. Olga nie dość, że nie ocaliła życia koleżance, to będąc pod wpływem alkoholu, zastrzeliła młodego człowieka, co do którego nie było pewności, że był sprawcą. Policjantka zostaje zawieszona w czynnościach służbowych, a w jej sprawie toczy się śledztwo. Sprawę dusiciela przejmuje Mirek Zagórski. Olga jest na skraju załamania nerwowego, może stracić pracę, a dodatkowo nie układa jej się z Kornelem i coraz częściej myśli o rozwodzie, natomiast Kornelowi bardzo zależy na uratowaniu małżeństwa. Proponuje Oldze wspólny wyjazd na wakacje do Albanii, tylko że on jedzie tam służbowo i niestety nie będzie im dane w spokoju odpoczywać. Wkrótce zostają uwikłani w sprawę, w której albańska mafia, chce zlikwidować kontrkandydata na prezydenta. Pomimo początkowego oporu Olgi, wciąga się jednak w sprawę i razem z Kornelem, jak dawniej działają ramię w ramię. Okazuje się bowiem, że zamachowcem jest polska obywatelka Beata, która wraz z mężem i synkiem przyleciała tu na wakacje.
Akcja powieści rozgrywa się na przemian w dwóch miejscach. W Polsce, gdzie grupa dochodzeniowa próbuje dusicielowi udowodnić winę i w Albanii, gdzie bliżej nieznany przeciwnik poluje na Kornela. Oboje z Olgą zamiast wakacji przeżywają koszmar, gdyż muszą walczyć o swoją wolność i życie.
Mrok spowił Jelenią Górę i położył się cieniem na karierze Olgi. Mrok zapanował w Albanii, zagrażając życiu Olgi i Kornela, mrok także czai się w duszach bohaterów. Czy te pozornie różne sprawy toczące się tysiące kilometrów od siebie mają wspólny mianownik? Czy Oldze uda się odzyskać dobre imię? Czy wyjdzie na jaw, kto tak naprawdę stoi za zamachem i dlaczego to właśnie Kornel miał wziąć udział w tej misji?
Przy okazji sprawdzania komputera zaginionej rodziny w Albanii, policja znajduje w nim szokujące informacje. Okazuje się, że polityk korzystał z darknetu i nawiązał w nim kontakt z człowiekiem posługującym się nickiem Misjonarz. Powoli elementy obu historii zaczynają łączyć się w całość.
Katarzyna Wolwowicz świetnie połączyła mroczny kryminał z interesującą powieścią sensacyjną. Tak wiele się działo, że nie wiedziałam, czy chcę towarzyszyć ekipie śledczych na czele z Mirkiem Zagórskim w pogoni za nieuchwytnym mordercą, który śmieje im się w twarz i wodzi za nos, czy być w Albanii, gdzie Olga i Kornel prowadzą rozgrywkę z mafią, w której stawką jest ich życie.
𝑀𝑟𝑜𝑘 to nie tylko sprawa kryminalna i toczące się śledztwo. To historia, która ma głębszy wydźwięk. Mrok spowił życie prywatne Olgi, która pozbawiona codziennego wsparcia męża, zmuszona jest do radzenia sobie z codziennymi problemami i wychowywaniem dzieci, dopada ją zmęczenie i coraz większe zniechęcenie. Obwinianie się śmiercią koleżanki jeszcze dodatkowo ją obciąża. Mrok także tkwi w duszy drugiej z bohaterek, która pojawia się w wątku albańskim.
Podobało mi się, jak Katarzyna Wolwowicz przedstawiła psychologiczne aspekty postępowania niektórych postaci. Mnie w powieściach zawsze ciekawiło podłoże psychologiczne działań bohaterów, bo przecież nikt nie rodzi się zły z natury, za niewłaściwymi decyzjami często stoi wychowywanie w dysfunkcyjnej rodzinie lub związek z osobą, która wyzwoli w drugim człowieku najgorsze instynkty. Wrażenie robi doskonale przedstawiony portret psychologiczny seryjnych morderców, który autorka przybliża za pomocą wywodu Katarzyny Sarneckiej, policyjnej psycholog.
Zakończenie wbiło mnie w fotel dosłownie i w przenośni. Tak się nie robi kochana autorko. Może jak przeczytam 𝐶𝑧ęś𝑐𝑖 𝑧𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑛𝑒 to żal jaki poczułam na koniec 𝑀𝑟𝑜𝑘𝑢 minie.