Marsz w mrok recenzja

Mroczny kryminał dziejący się w moim Wrocławiu, w którym para śledczych z problemami osobistymi: Monika Samarska i Daniel Delner prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa młodej kobiety na Krzykach: ktoś ciemną nocą poderżnął jej gardło na ulicy. Bardzo szybko zapisy z kamer pozwalają złapać podejrzanego, który zresztą przyznaje się do winy, ale cała sprawa się śledczym nie podoba: wszystko jest zbyt łatwe, zbyt oczywiste. A potem mamy inne morderstwa, rzecz robi się naprawdę poważna.

Przy okazji autor przedstawia tradycyjne portrety obu śledczych, piszę tradycyjne, bo to ludzie z poważnymi problemami osobistymi. Samarska nie śpi tygodniami, nie ma życia osobistego, żyje obsesją odkrycia tajemnicy śmierci ojca, policjanta, który umarł w zagadkowych okolicznościach. Z kolei jedyna córka Delnera wyjeżdża do Krakowa na studia i z tego powodu śledczy przeżywa mały dramat rodzinny, deczko przesadzony. Przy okazji, opis śmierdzącego i brudnego pociągu z Wrocławia do Krakowa jest nietrafny: od paru lat w tym kierunku jeżdżą czyste expresy, widać szanowny autor dawno nie korzystał z usług PKP... Z drugiej strony wraz z rozwojem akcji, kłopoty osobiste Delnera rosną lawinowo.

Rzecz jest dobrze napisana i bardzo wciąga, czasami odkładałem robienie innych rzeczy, aby wysłuchać następnego odcinka. Z drugiej strony czasami autor z lubością nurza się w okropnościach i wtedy mi było trudno słuchać.

Poza tym od pewnego momentu, zwłaszcza gdy Fryzeł pisze o sprawcy zbrodni i jego motywach, rzecz się staje taka, powiedziałbym amerykańska, opisywane zbrodnie czy osobowość mordercy pasowałyby mi bardziej do Nowym Jorku, Chicago czy Los Angeles, a nie do Wrocławia, gdzie najważniejszym wydarzeniem kryminalnym ostatnich lat było to, jak się dwie grupy gangsterów pobiły chyba bejsbolami na ulicy Drukarskiej. Jakie miasto, takie przestępstwa. I dzięki Bogu...

Niemniej jak na debiut rzecz jest bardzo dobrze napisana, ponoć autor planuje następne części sagi z Samarską i Delnerem, ciekawe, jak to się potoczy...

Słuchałem audiobooka w bardzo dobrym wykonaniu Wojciecha Masiaka.