Miasteczko głodnych dusz recenzja

Mroczne, wciągające, zaskakujące

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @marek.wasinski.king ·3 minuty
2021-01-14
Skomentuj
7 Polubień
Niedawno zastanawiałem się dlaczego Skandynawię określa się mianem najlepszych kryminałów. Zazwyczaj, gdy rozmawiamy o tym gatunku, na myśl jako pierwsze przychodzą nam tytuły właśnie skandynawskich autorów. Czy wynika to z niezwykłej popularności serii Millenium, która na dobre utwierdziła nas w przekonaniu o świetności tych książek, czy z ogromnej skali talentu autorów i autorek, czy czegokolwiek innego, tak już po prostu jest, a ja nie jestem w stanie znaleźć argumentów przeciw tej tezie. Co więcej, ostatnia lektura najnowszej pozycji wydawnictwa Studio Million tylko wzmocniła moją perspektywę na tę kwestię.

Mowa o „Miasteczku głodnych dusz” autorstwa Thora Larsena. Tytułowe miasteczko, to norweskie Undredal zamieszkane przez raptem 112 osób. Przed czterdziestu laty miała tu miejsce okropna zbrodnia, która na zawsze naznaczyła do tamtej pory spokojną i sielankową miejscowość. Mija wiele lat, na świat przychodzą kolejne pokolenia, a w wiosce znów ma miejsce do złudzenia podobne morderstwo. Umiera nastolatka, Anna Fjeld.

Opowiedziana z perspektywy komisarza policji Björna Andersena historia przeprowadza nas przez kolejne etapy śledztwa, mającego na celu ujęcie sprawcy zabójstwa wspomnianej Anny Fjeld. Płynnie przechodzimy przez następne poszlaki, świadków, podejrzanych, aż do rozwiązania sprawy, a przynajmniej tak się nam wydaje. Nic nie jest tu bowiem oczywiste, bohaterowie mają swoje tajemnice i co chwilę jesteśmy zaskakiwani przez autora i to pomimo tego, że podrzuca nam różne podpowiedzi tak byśmy sami spróbowali ułożyć tą układankę.

Czytając historię śledztwa głównego bohatera na myśl przyszedł mi serial „Miasteczko Twin Peaks”. Co zabawne, nawet sam Andersen głośno wspomina o podobieństwa do sprawy Laury Palmer. Mamy bowiem wiele postaci, które skrywają często mroczne sekrety. Mamy miasteczko, którego „krajobraz jest mistyczny” i „zachwyca swoją melancholijną aurą”. Jedyne czego tu brakuje to ten nadprzyrodzony element, ale autor zastępuje go bezpośrednią narracją i brutalną wiarygodnością. Takie zdarzenie mogło bowiem mieć miejsce w każdej małej miejscowości na świecie, a trafiło akurat na norweskie Undredal.

Sama fabuła rozwija się spokojnie i dopiero z czasem, gdy lepiej poznajemy bohaterów i wkraczamy na coraz dalsze etapy śledztwa, dajemy wciągnąć się na całego i możemy poczuć się częścią kryminalnej historii z pazurem. Z początku wydaje nam się, że Andersen to zwykły policjant jakich wielu, ale dopiero perspektywa ludzi z jego otoczenia oraz sam bohater, który jako jedyny wydaje się niczego przed nami nie ukrywać sprawiają, że jawi się on w naszych oczach jako postać jedyna w swoim rodzaju. Ma facet charyzmę, ma gadane i lubi się zrelaksować przy piwku, a czasem nawet przy setce. Nie próbujcie jednak przekonywać go, że ma problem z napojami alkoholowymi, bo to także niezły uparciuch w 100% poświęcający się swojej robocie.

Mamy jego nieco dziwnego, bardzo uporządkowanego oraz inteligentnego partnera Olsena, nieco zakręconą prostytutkę Alexię, która zdaje się zawsze mieć kontrolę nad sytuacją, przystojnego wychowawcę Anny Mattiego Foxa, w końcu Catherine, odrobinę znerwicowaną i skłóconą z mężem żonę Andersena oraz ich córkę Marię, miłośniczkę chemii o ciętym języku. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo interesujących postaci jest tu więcej, a jeszcze ciekawsze wydają się być relacje między nimi.

Jednym z najmocniejszych punktów książki jest jej nieprzewidywalność. Z jednej strony mamy historię śledztwa, która wydaje się nam być znajoma, ot kolejne morderstwo jakich wiele w książkach, filmach, serialach, itp. Z drugiej strony, w żadnym momencie lektury nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że mamy już pewność co do sprawcy morderstwa i że wszystko jest już pozamiatane. Autor potrafi dodać do fabuły zaskakujące elementy czy wprowadzić nowe postacie, które wywrócą wszystko do góry nogami, a towarzyszące czytaniu napięcie nie ustępuje, aż do końca.

Są chwile gdy dajemy ponieść się opowiadanej przez Andersena historii i zapominamy, że tutaj toczy się poważne postępowanie w sprawie zabójstwa. Stajemy się po prostu częścią życia bohaterów, a ich decyzje i zachowania stają się dla nas oczywiste i normalne. Są jednak także chwile, które potrafią zmrozić krew w żyłach, rozbawić do łez, po prostu wyrwać nas z tej normalności!

„Miasteczko głodnych dusz”, to pasjonująca książka, która nie tylko przedstawia nam historię tajemniczego morderstwa, ale także zabiera nas do skomplikowanego świata skomplikowanych związków, świata mrocznego, przepełnionego złem, czasem ukrytym, ale zawsze przez nas dostrzegalnym. Znajdziecie tu akcję, humor, sekrety, unikalny klimat, charakternego bohatera, a na sam koniec lektury będziecie zbierać szczękę z podłogi. Warto!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-01-13
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miasteczko głodnych dusz
Miasteczko głodnych dusz
Karina Krawczyk "Thor Larsen"
8.1/10

Jeśli zdolność do zabójstwa odziedziczył w genach, to jak gdyby winić węża, że jest jadowity. Jeśli nie, to morderstwo ma odwrócić uwagę od prawdziwego motywu jego działania. W naszym przypadku mógł ...

Komentarze
Miasteczko głodnych dusz
Miasteczko głodnych dusz
Karina Krawczyk "Thor Larsen"
8.1/10
Jeśli zdolność do zabójstwa odziedziczył w genach, to jak gdyby winić węża, że jest jadowity. Jeśli nie, to morderstwo ma odwrócić uwagę od prawdziwego motywu jego działania. W naszym przypadku mógł ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Życie bywa przewrotne. Czasami to, co nas spotyka wydaje się być dalece oddalone od rzeczywistości, a bieg wydarzeń, w którego centrum się znaleźliśmy, zdaje się pędzić z zawrotną prędkością. Przekon...

@MarionetkaLiteracka @MarionetkaLiteracka

To skandynawski kryminał, w którym znajduje się wszystko co typowe dla tego gatunku... ale również dużo zaskakujących momentów. Główny bohater, detektyw Bjorn Andersen jest świetnym, oddanym pracy...

AD
@Adi

Pozostałe recenzje @marek.wasinski.king

Heroines Game #1
Recenzja pierwszego tomu mangi "Heroines Game"

Żyjemy w czasach, gdy twórcy coraz częściej sięgają do klasyki, opowiadając znane nam historie w zupełnie nowy sposób. Efekty bywają różne. Jednakże, jednym z dobrych pr...

Recenzja książki Heroines Game #1
Plecy, które chcę kopnąć
Recenzja książki

Okres dojrzewania dla wielu młodych ludzi jest czasem tworzenia wspaniałych wspomnień i przyjaźni na całe życie. Pełen jest radosnych chwil i chciałoby się by trwał jak ...

Recenzja książki Plecy, które chcę kopnąć

Nowe recenzje

Aced. Wymarzony
Men love men
@kawka.zmlekiem:

Witajcie moliki. Znacie te autorki??Ja odkryłam ich pióro całkiem niedawno i jestem totalnie wkręcona. 🩷Ace jest...

Recenzja książki Aced. Wymarzony
Wioska małych cudów
Kiedy sypie śnieg dzieją się cuda
@emol:

A gdyby tak w grudniu zamiast przejmować się mnóstwem przedświątecznych spraw spakować ciepłe rzeczy do walizki i pojec...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Self-Regulation. Świąteczne wyzwania
Świąteczne wyzwania.
@maciejek7:

Już za kilka dni jedne z najbardziej rodzinnych świąt. Święta Bożego Narodzenia niemal wszystkim kojarzą się z radością...

Recenzja książki Self-Regulation. Świąteczne wyzwania
© 2007 - 2024 nakanapie.pl