"Motyl na wietrze" to moje drugie spotkanie z literaturą Dalekiego Wschodu. W 2011 roku czytałam książkę dotyczącą kultury Chin. Wtedy lektura nie przypadła mi zbytnio do gustu, bo spodziewałam się po niej czegoś innego. Tym razem chciałam poznać literaturę japońską. Łącząc w sobie kilka wyzwań wybór padł na książkę Rei Kimury.
W maleńkiej nadmorskiej miejscowości - Shimoda - żyła skromnie rodzina cieśli okrętowego. 10 grudnia 1841 roku na świat przyszło kolejne dziecko, śliczna dziewczynka o mlecznobiałej skórze, błyszczących czarnych włoskach oraz delikatnych rysach. Ichibei Saito wraz z żoną Mako martwili się o przyszłość córki. Nie zawsze bowiem piękno popłaca, zwłaszcza w ciężkich czasach. Okichi bo tak miała na imię dziewczynka - była pogodnym dzieckiem, zawsze chciała zadowolić wszystkich wokół, nie chciała się wyróżniać wśród rówieśników. Uwielbiała spędzać czas na brzegu morza wraz ze swoją przyjaciółką Naoko.
Po ukończeniu dwunastu lat Okichi - z woli ojca - zamieszkała w domu Sen Murayama, by szkolić się na zawodową gejszę. Mimo, iż nie zgadzała się z tym postanowiniem, polubiła taniec i grę na lutni. Starała się czerpać z tych czynności radość, ale i tak w głębi duszy marzyła o mężu i dzieciach.
Nieszczęście, jakie spadło na Shimoda w listopadzie 1854 roku, stało się jednocześnie początkiem wielkiej miłości dwojga młodych ludzi. Tajfun zniszczył miasteczko, ale dzięki tym wydarzeniom Okichi poznała młodego, zdolnego stolarza - Tsurumatsu. Młodzi zakochali się w sobie i zaręczyli. I gdyby nie pomysł Naoko, by pewnego wieczoru wracać do domu okrężną drogą, doczekaliby się pięknego domku i gromadki dzieci. Jednak piękną Okichi zmuszono do służby u amerykańskiego konsula generalnego Townsenda Harrisa. Miała pełnić rolę jego pielęgniarki oraz spełniać tak zwane "osobiste obowiązki". Dziewczyna przyczyniła się do wynegocjowania korzystnych warunków traktatu między Ameryką a Japonią, lecz nikt tego nie dostrzegał. Czuła się poniżona i odtrącona, zapomniana i osamotniona.
Czy już do końca życia będzie konkubiną "cudzoziemskiego diabła"? A może uda jej się wrócić do Shimoda i znaleźć szczęście u boku ukochanego mężczyzny? Czy Okichi pozbędzie się szydzących spojrzeń Japończyków?
Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w książce "Motyl na wietrze".
Jest to trudna książka, mimo, że niezbyt obszerna to czytało mi się ją powoli. Chyba nie potrafiłam sobie poradzić z losem młodej, skrzywdzonej dziewczyny, opisanej w kiepski sposób.
Nie jest to książka godna polecenia. Sam pomysł na historię tragicznego życia Japonki świetny, ale niestety treść nie jest tym, czego oczekiwałam. I jeszcze wtrącenia autorki, które przez całą fabułę sugerują zakończenie.