"Morderstwo na Korfu", to kontynuacja przygód popularnej pisarki romansów Joanny Szmidt oraz jej menadżerki Betty. Pierwsza część tej serii czyli "Ukochany z piekła rodem", bardzo mi się podobała i rozbawiła mnie do łez. Jak jest tym razem? Zapraszam na recenzję.
Wiemy o tym, że nasza bohaterka – Joanna Szmidt, to najpopularniejsza polska pisarka romansów. Po ostatnich przeżyciach postanawia odpocząć i wyrusza na urlop na słoneczne Korfu. Ma nadzieję, że uda jej się zrelaksować, ale także dokończyć powieść ponieważ terminy gonią, a wydawca się niecierpliwi. Jak można się domyślić, nie będzie jej dany ani odpoczynek ani relaks, a tym bardziej Joanna nie znajdzie czasu na pisanie powieści. A to wszystko dlatego, że zostaje zamordowany właściciel hotelu gdzie zatrzymała się nasza bohaterka. Mordercą najprawdopodobniej jest jeden z urlopowiczów, którzy razem z Joanną przybyli na Korfu, a najdziwniejsze jest to że każdy z nich mógł mieć motyw, by zabić Stefanosa. Nasza pisarka wraz z Betty postanawia prowadzić swoje własne śledztwo, by zdemaskować mordercę. Czy jej się to uda? Tego Wam nie zdradzę.
"Morderstwo na Korfu" w pełni zasługuje na miano genialnej powieści. To zabawny kryminał, który potrafi rozbawić do łez, a Pan Alek Rogoziński, to mistrz zabawnych dialogów. Tak jak w poprzedniej części na samym początku mamy wymienionych wszystkich bohaterów, co w dużej mierze ułatwia nam sprawę podczas czytania, gdyż wiemy kto jest kim, co i jak.
Styl autora jest lekki oraz zrozumiały dla odbiorcy, nie zdajemy sobie sprawy jak szybko kartki tejże powieści uciekają mam podczas czytania. Autor skrupulatnie opisuje nam każdego z bohaterów, są więc oni bardzo dopracowani i nadają całości powieści spójności oraz wiarygodności. I choć czytając "Ukochanego z piekła" rodem uśmiałam się co niemiara, to jednak "Morderstwo na Korfu" powoduje niekontrolowane wybuchy śmiechu. Na okładce powinno zamieszczone być ostrzeżenie o zakazie czytania książki w miejscach publicznych. Myślę, że dopiero w tej części Pan Alek pokazał to wszystko na co go stać i rozwinął w pełni swoje skrzydła.
Ta powieść to świetna komedia, która rozbawi Was do łez, oraz kawał dobrego kryminału, nad którym musimy troszkę pogłówkować gdyż autor utkał trudną do rozszyfrowania zagadkę morderstwa. Wątek zabójstwa jest dokładnie przemyślany oraz dopracowany, widać, że autor włożył wiele pracy by nie łatwo było nam rozpoznać zabójcę oraz by wszystko na końcu zostało skrupulatnie wyjaśnione.
W powieści tej poznajemy również mentalność Greków, która jest opisana przez autora oczywiście z lekkim przymrużeniem oka. I tak poznajemy ich zwyczaje oraz przyzwyczajenia, które dla nas mogą być lekko dziwne. Nie zabrakło również wspaniałych opisów cudownych miejsc, które autor przedstawił tak, że aż zapragnęłam wybrać się na taką wycieczkę. Oczywiście bez trupów oraz morderstw. ;)
Kiedyś zastanawiałam się się czy można napisać dobry kryminał, który ocieka humorem. Teraz już wiem, że można, a tym bardziej gdy pisze go Alek Rogoziński.
Polecam Wam tę powieść z całego serca, tym bardziej, że za oknem szaro i smutno, a czytając "Morderstwo na Korfu" ogrzejecie się cudownym greckim słońcem i oczywiście humor poprawi się Wam już po kilku przeczytanych stronach.
Zasiadając do tej recenzji chciałam się z Wami podzielić kilkoma zabawnymi dialogami, ale chyba lepiej nie będę psuć Wam niespodzianki, bo jestem przekonana, że przygody Joanny oraz Betty rozbawią Was do łez. Uwielbiam styl jakim operuje Pan Alek i czekam niecierpliwie na kolejne szalone przygody Joanny. Mam nadzieję, że nastąpi to już niebawem.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi.
Wydawnictwo: Melanż
Data wydania: 23.09.2015