Mikołaj w prezencie recenzja

„Dotarło do mnie, że właśnie dostałem na święta najwspanialszy prezent, o jakim mogłem zamarzyć. I wiedziałem, że nigdy nie wypuszczę go z rąk…”

Czy można dostać na święta wymarzony prezent? Taki o którym skrycie się marzyło. Wygląda na to, że tak a Dalia i Mikołaj przekonali się o tym.

Mikołaj jest strażakiem i nowym członkiem załogi Straży Pożarnej w Kościerzynie. Dalia za to jest właścicielką cukierni. Gdy jej brat poprosił, żeby upiekła ciasta na wigilię i przywiozła im je do straży. Nie umiała odmówić, ale nie spodziewała się, że od tej wizyty tak zmieni się jej życie. Kobieta od razu wpada w oko Mikołajowi tak jak on jej. Do tego oboje czują przyciąganie, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyli. Tylko Dalia wie, jacy są tacy mężczyźni, a bracia tylko utwierdzali ją w tym przekonaniu. Tylko czy nieśmiały Mikołaj również jest taki sam? Czy to mogą być tylko pozory? Kobieta wbrew wszystkiemu postanowi przekonać się, jaki tak naprawdę jest ten strażak. Czy nie pożałuje swojej decyzji? A może oboje dostaną najwspanialszy prezent na święta.

„Mikołaj w prezencie” to początek serii o rodzeństwie Mach. I po raz kolejny uśmiech nie schodził mi z ust, a wybuchom śmiechu nie było końca. Uwielbiam poczucie humoru Magdaleny Szponar i to jak kreuje swoich bohaterów i całą fabułę. Dalie pokochałam od pierwszej strony, jest taka prawdziwa i normalna zresztą tak jak Mikołaj. Ale to jej bracia rozkładali mnie na łopatki, do tej pory na samo wspomnienie ich pierwszego spotkania, tak jak kolejnych uśmiech sam pojawia się na moich ustach. A te ich porównania są po prostu cudne. Te fragmenty czytałam mojemu mężowi, bo ze śmiechu aż się trzęsłam i płakałam. Ta książka to jest najlepszy poprawiacz humoru na jesienną chandrę i zły dzień. Autorka przenosi nas już w czas świąt bożego narodzenia, które zresztą będą już za niedługo. Przygotowań i całego tego szaleństwa, pokazuje, że najważniejsi są ludzie, z którymi spędza się ten czas, bo to oni sprawiają, że wszystko jest takie, jakie powinno być. Oraz to, że jedni szykują się do kolacji w spokoju i zaciszu domu, a innym właśnie w tym momencie zostaje odebrany dach nad głową. Książka pełna emocji, uczuć, pożądania, przyjaźni, humoru, wzruszająca, pokazująca bezinteresowność i siłę rodzeństwa. Szczerze to już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Gorąco polecam.