Z rzeki zostaje wyłowiona młoda dziewczyna. Trafia ona w krytycznym stanie do jednego ze szczecińskich szpitali. Lekarze od początku nie dają jej zbyt wielkich szans na przeżycie. Policja ma problem aby ustalić jej tożsamość, nikt więc nic nie wie na temat jej przeszłości ani jak się nazywa. Jedyną osobą, która do niej zagląda jest pielęgniarka Brygida. I to właśnie ona nadaje jej nowe imię- Selena.
Do tej samej sali trafia również młody chłopak-Kamil. W porównaniu do dziewczyny ma bliską rodzinę, która nie chce wierzyć w orzeczoną przez lekarzy śmierć mózgową i nie zgadza się na pobranie organów.
Zarówno Selena jak i Kamil są pacjentami doktora Yao Nakamury. Wychowanek sierocińca, z ciężką przeszłością z powodu pochodzenia, separuje się od innych pracowników szpitala. W zacieśnianiu więzi z resztą lekarzy nie pomagają mu również jego poglądy- jest on całkowitym przeciwnikiem orzekania śmierci mózgowej. I jest gotowy walczyć o swoich pacjentów do ich ostatniego oddechu, mimo dezaprobaty pani ordynator.
Na samym początku powtórzę to co parę innych osób już pisało w swoich recenzjach. Stanowczo nie nazwałabym "Zanim się obudzę" thrillerem medycznym i nie bardzo rozumiem dlaczego ta powieść została tak kategoryzowana. Owszem mamy tutaj tajemnicę związaną z tożsamością Seleny i mimo, że jest to istotne, to stanowi tutaj mocno drugoplanowy wątek. Bardziej nazwałabym to powieścią obyczajową, stawiającą mocny akcent na problemy społeczne.
O czym więc jest powieść Agnieszki Bednarskiej? Autorka poruszyła tutaj bardzo ważny temat jakim jest śmierć mózgowa oraz pobieranie organów. Kiedy tak naprawdę możemy uznać kogoś za martwego? Przecież widzimy, że bliska nam osoba wciąż oddycha a ręka, której nie chcemy puścić cały czas jest ciepła. Chociaż mamy świadomość, że wiele ma w tym udziału aparatura, nadzieja nie chce nas opuścić. Bednarska w swojej historii stara się być obiektywna, nie staje murem za jedną teorią i nie narzuca czytelnikowi swojego zdania. Stara się pokazać, że każdy kij ma dwa końce i zarówno jedna jak i druga strona ma sporo racji w swoim sporze. Tutaj nigdy nie ma prostych decyzji. Doktor Nakamura uważa, że ludzki mózg wciąż stanowi nieprzejednaną tajemnicę i nie w każdym przypadku można się opierać wyłącznie na opracowanych metodach. Przez to ciągle ściera się z ordynator szpitala, będącą zwolenniczką jak najszybszego pobierania organów od osób u których orzeczona została śmierć mózgowa. Wszak codziennie umiera tylu ludzi, nie doczekawszy się przeszczepu. Możemy również spojrzeć na to oczami rodzin zarówno osób pogrążonych w śpiączce jak i tych, których najbliżsi czekają na donację. Tym samym autorka pokazuje stopniowy proces radzenia sobie z nieuchronnym odejściem ukochanej osoby. Próbuje również odpowiedzieć na pytanie, czy warto walczyć do przysłowiowej ostatniej kropli krwi czy może lepiej złożyć broń?
Tymczasem Selena i Kamil przebywają gdzieś między naszą rzeczywistością a niebytem. Oni również muszą stanąć przed ciężkim wyborem. Czy są gotowi aby powrócić do nieidealnego, materialnego świata czy wolą wyruszyć w dalszą drogą, pozbawioną bólu i cierpienia, nie oglądając się za siebie?
Świat przedstawiony w "Zanim się obudzę" jest brudny i ponury. Pełen przemocy, bólu, cierpienia, pozbawiony miłości i ciepła. A jednocześnie daje nam iskierkę nadziei, że nawet w takim miejscu cuda się zdarzają. To zdecydowanie nie jest prosta lektura do poczytania przy obiedzie. Skłania do przemyśleń i próby odpowiedzenia sobie na pytanie, co my byśmy uczynili, gdybyśmy sami znaleźli się w podobnej sytuacji. Po której stronie byśmy się opowiedzieli?
Podsumowując, powieści Agnieszki Bednarskiej zdecydowanie należy się więcej uwagi i bardzo mocno zachęcam was do sięgnięcia po nią.