Kryształowa korona recenzja

Okay. Trochę czasu minęło odkąd to skończyłam. Chciałam trochę odczekać i ochłonąć z frustracji. Powiem tak.

Bez większych spoilerów.

Styl bez zmian, więc również był bez większego szału. Dla mnie autorka pisała zbyt wybiórczo. Rozwijała rzeczy, które powinna skrócić, a te interesujące pomijała. Połowa książki była jak dla mnie o niczym, ta wyprawa była tak prosta i wypruta z jakichkolwiek emocji. Niby po drodze coś się działo, napotkano problem, ale nie, to kompletnie nie to, czułam się jakby autorka była zmuszona by napisać tę część książki, historia nie pozwoliła mi się zaangażować. Sama nie potrafię powiedzieć czy skupiła się na relacji między bohaterami, czy na akcji, bo jak dla mnie na żadnym z tych, a jednocześnie nie czułam balansu. Cała otoczka dotycząca tematu ślubu była po prostu słaba i przywoływała chęć uderzenia się w głowę. Naprawdę, czuję frustrację jak pomyślę, że połowa książki prawie nic nie wniosła do historii - istotnego oczywiście.

Tak jeszcze teraz myślę o bohaterach i KURDE, jakby się tak nad tym zastanowić to wszystko kręciło się wokół naszej głównej bohaterki, każda postać istniała dla niej i tak dalej. Nie podoba mi się taki pomysł na świat. Zwłaszcza kiedy dostajemy tak marną bohaterkę, która nie rozwija się z biegiem wydarzeń.

Na szczęście...
Za połową w końcu zaczęło się dziać coś ciekawego. Podobał mi sie motyw więzi - nie chcę spoilerować, więc na tym skończę. Jak i ciekawym wątkiem był motyw straty/zamiany, ale kurde, ponownie muszę dodać, że fatalnie to zostało rozwinięte, całkowicie nie podobała mi się kreacja emocjonalnych przeżyć głównej bohaterki, cesarz też stracił na wyrazie. No właśnie, różne rzeczy się działy, ale brakowało im ikry, wyrazu. Autorka chyba się pogubiła w tym co i jak chciała przekazać i momentami też zabrakło klimatu, sam finał był dobry.

W tej serii było parę ciekawych pomysłów, ale kurde, rozbudowanie wątków wola o pomstę do nieba, zmarnowano ogromny potencjał - względem całej serii i to mnie trochę złości, ta książka jest zwieńczeniem mojego komentarza o tym, że mogło być znacznie lepiej. Zwłaszcza, że naprawdę wyczekiwałam u nas tej historii. Ostatecznie jestem na nie, ode mnie 3/10. Czy zasłużyła na tak niską notę? Nie wiem, ale jak o niej myślę to ciśnienie mi wzrasta, źle się bawiłam i stąd taka ocena.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu Nakanapie.pl, za co dziękuję :)