„ Człowiek jest tym, kim jest, robi to, co potrafi i tak chyba powinno być dobrze.” (str.45) Uważał Ove
Jest to ciepła, pełna humoru i poruszająca historia. Bohaterem jest Ove, mężczyzna, który trzymał się zasad i miał uregulowany, nienaruszalny porządek dnia. Trochę przypominał mi Konrada z „Dnia Świra”, który też żył według ściśle określonego porządku.
Ove opowiada o swojej młodości, kiedy po stracie rodziców szybko musiał stać się dorosłym i wziąć na siebie odpowiedzialność. O swojej pracy, z której wywiązywał się wzorowo i był cenionym pracownikiem. O remoncie i ratowaniu rodzinnego domu, którego w końcu nie udało mu się uratować.
Był krytycznie nastawiony do otaczającego go świata i ludzi. Był spokojnym, małomównym człowiekiem, ale o swoje potrafił zawalczyć.
„ W życiu każdego mężczyzny przychodzi taki moment, kiedy decyduje, jakim typem mężczyzny chce być.” (str.120)
Był oszczędny, rozważny, przestrzegający przepisów, które często sam ustanawiał. A inni ludzie przez swoje postępowanie naruszali przestrzeń, którą stworzył. Ludzie uważali go za zgorzkniałego i asocjalnego. Był człowiekiem konkretu. Lubił rutynę. Nie miał przyjaciół, ani wrogów.
„ Wszystkie drogi prowadzą cię do tego, do czego jesteś przeznaczony.” (str.87)
Jedyne co kochał to cyfry i żona. Sonja była miłością jego życia. Byli całkowitymi przeciwieństwami. Dobrze im było razem, uzupełniali się. Wszyscy dziwili się, że wybrała jego. Wyjazd do Hiszpanii i wypadek autokaru diametralnie zmienił ich życie. A potem żona odeszła a Ove został zwolniony z pracy w związku z przerostem zatrudnienia. Nie umiał znaleźć sobie miejsca, nie wiedział co ze sobą zrobić. Czuł się samotny.
Utrata żony i pracy przyniosła myśli samobójcze. Szybko załatwił formalności związane ze swoim odejściem z tego świata. Chciał umrzeć w spokoju i połączyć się z żoną. Kolejne próby samobójcze kończyły się fiaskiem. W dniu, w którym planował swoją śmierć zawsze coś się wydarzyło, co odciągało go od realizacji zamierzonego celu.
Jego sytuacja zmieniła się kiedy na osiedle sprowadzili się obcokrajowcy. Na dzień dobry wjeżdżając samochodem na jego rabatkę i uszkadzając mu skrzynkę pocztową. Ich drogi często krzyżowały się w różnych okolicznościach. Obudzić się z letargu po śmierci żony pomogła mu Parvaneh, nowa sąsiadka angażując go do różnych czynności. Była przebojową kobietą w przeciwieństwie do swojego męża.
Ove dokonując codziennych inspekcji wokół domu często natykał się na kota. Nie lubił kotów, uważał, że nie można im ufać. Mimo to kot znajda bez części ogona i częściowym brakiem futerka stał się mieszkańcem w domu Ovego. Od tego czasu stali się nierozłączną parą.
Ove mimo swojego odpychającego charakteru był uczynnym człowiekiem. Pomagał innym, wszystko potrafił naprawić. Z czasem coraz bardziej zżywał się z kotem, a grono jego przyjaciół ciągle się powiększało.
W powieści jest wiele zabawnych momentów i scen kiedy Ove próbował udowadniać „swoje racje” i o wszystko się wykłócał. Sam bohater jest sympatyczną postacią i nie sposób mimo jego dziwactw go nie lubić. Pod oschłą warstwą krył się uczuciowy, wartościowy i wrażliwy człowiek. W jego życiu były dobre i złe chwile. Dni, w których czuł się szczęśliwym i dni których nie wspominał dobrze. Warto przeczytać.