Można bez końca rozprawiać się nad kobiecymi orgazmami, poradnikami dla mniej lub bardziej nieudacznych mężczyzn, którym te poradniki mają dać niemal boską moc ujarzmiania kobiecej seksualności. Miliony ksiąg i poradników, zarówno technicznych jak i tych pełnych psychologicznego podejścia do tematu. A co z męską seksualnością? Co z męską drogą do rozkoszy i orgazmu? Co z radością z seksu jaką może odczuwać mężczyzna? Czy wystarczy nas, mężczyzn jak najszybciej i jak najprościej doprowadzić do końca używając (wydawać by się mogło) najbardziej oczywistej drogi? Czy mężczyzna jest aż tak prosty „w obsłudze” jak to się powszechnie przyjęło uważać ?
Odpowiedzi nie są wcale tak oczywiste. Na wyżej postawione i wiele innych pytań w swojej książce „Jego orgazm później” odpowiada Ian Kerner (doradca seksualny i psychoterapeuta). O czym jest ta książka? Na pewno nie jest to zwykły poradnik seksualnej obsługi mężczyzny jakich wiele na rynku. Ian Kerner nie skupia się na tym, jak dobrze zrobić facetowi, ale jak dobrze zrobić aby to robienie dobrze było dobre (a nawet super) dla Was obojga. Pisze też o tym, że facetom też się czasem nie chce i też czasem dzień w pracy może wpłynąć na... ochotę. O tym, że Viagra postawi ale nie rozpali, a męczenie faceta jak nie jest nakręcony nic nie da. Przecież nie o mechaniczne kotłowanie tutaj chodzi, a o prawdziwa satysfakcję i radość z seksu jaką możecie zapewnić swojemu mężczyźnie i jaką można przeżyć razem.
Książka pomimo swoich „już kilku lat” od pierwszego wydania jest niezwykle dobrym kompendium wiedzy o seksualności w relacji. Trochę inny wydźwięk niż wydana wcześniej przez tego samego autora „Jej orgazm najpierw” kładzie większy nacisk na psychologię relacji niż same techniki. Mówi też o tym czym jest pożądanie drugiej konkretnej osoby i jak bardzo różni się od pożądania zaspokojenia po prostu.
Redakcyjnie bardzo dobrze, podział na wstęp zawierający informacje przede wszystkim po co, dla kogo i dlaczego jest ta książka. Z manierą dobrego nauczyciela Kerner tłumaczy czemu warto się przyjrzeć. Dalej mamy dwie części dzielone na poszczególne rozdziały „Ciało mężczyzny” oraz „Techniki”. Całkiem zdatnie to sklejone, ale przy „technikach” czułem lekki niedosyt, można było ten temat bardziej rozbujać.
Ciekawa książeczka, choć nie była dla mnie aż tak zabawna jak część dla mężczyzn (cóż, ta jest przeznaczona dla kobiet, nie jestem więc adresatem docelowym) również okraszona jest dużą dawką dobrego humoru Autora. Rewolucji do waszych łóżek nie wniesie, ale poczytać można, a nuż się coś ciekawego dowiecie 😊 Moim zdaniem kilka pomysłów Autor miał całkiem niegłupich i nawet się z nimi zgadzam.
29.06.2020 r.