"Kropka" - na tym jednym słowie mogłabym zakończyć istotę przekazu autorów. "Zamaskowani" nie wymaga wielu słów, komentowania, recenzowania i dodawania czegokolwiek, bo książka sama w sobie broni się autentycznością, cholernie trudną rzeczywistością w ochronie zdrowia i niedorzecznościami dnia codziennego.
Trzy podmioty, trzy różne sposoby przekazu tego samego faktu: ochrona zdrowia w Polsce leży i kwiczy, a sam fakt pandemii tylko obnażył patologię, o której pracownicy ochrony zdrowia mówili od dawna. I to nie jest tak, że to wyłącznie sprawa medyków. Krótkowzrocznym stwierdzeniem jest obwinianie personelu medycznego o jakość udzielanych usług, długie kolejki, niedostępność poszczególnych świadczeń (lub wyłącznie prywata) i wszelkie inne "psy", jakie padają pod adresem personelu. To nie tylko w interesie medyka jest, by było dobrze; byśmy mieli odpowiednią obsadę ludzi na dyżurze, nowoczesne technologie, podnoszenie kwalifikacji pracowników, docenienie finansowe adekwatne do stażu, doświadczenia, wykształcenia, ale i poziomu odpowiedzialności. To przede wszystkim w interesie społeczeństwa powinny być wszystkie wymienione wyżej założenia, jakie w cywilizowanym kraju spełnia ochrona zdrowia. Medyk chce wyłącznie godnych warunków pracy zgodnych chociażby z kodeksem pracy (dla tych, którzy mają szczęście zamiast kontraktu pracować na umowie o pracę). Dziś narzekamy, utyskujemy, jutro to my możemy być po tej drugiej stronie, gdzie od obecności, wiedzy, pewności siebie, doszkalanych latami umiejętności, ale i stopnia odpoczynku człowieka, któremu powierzasz życie, może ono zależeć. Niezależnie po której stronie "barykady" jesteś, zamiast narzekać, przyczyń się do zmian, które wyjdą na dobre wszystkim. Powtarzam: wszystkim!
POZ, karetka i SOR - trzy różne elementy, które łączy jedno - pacjent. Nie byle jaki pacjent, bo pacjent w dobie SARS-CoV-2. Praktykujący medycy opowiadają o początkach pandemii w Polsce, o ogromnym chaosie i masie niedorzeczności, jakich mieliśmy okazję doświadczyć na własnej skórze czy to będąc pracownikiem ochrony zdrowia, czy często zagubionym pacjentem. I skoro medyk czuł się zagubiony i pozostawiony sam na placu boju w obliczu SARS-CoV-2, to jak zatem musiał czuć się oczekujący na wynik niczym na wybuch bomby prawdopodobnie dodatni pacjent?
Cienkie i blaski, sytuacje kosztujące kupę nerwów i te, przy których mocz lał się (wybaczcie określenie) nie tylko pacjentowi a "zakombinezowanemu" medykowi po nogach zaraz obok potu. Dystans, czarny humor pomagający obronić się przed wypaleniem zawodowym, szlugi i masa przekleństw rzucanych pod nosem.
Życie... Życie medyka w całej okazałości i życie pacjenta (Twojego dziecka, żony, ojca), którego reanimacja kosztuje aktualnie jakieś 17 zł/h.
Kto pracuje w ochronie zdrowia, ten się w cyrku nie śmieje, bo cyrk ma na codzień w życiu zawodowym, o czym namacalnie i z wielką ochotą opowiadają "Zamaskowani".