„ - Zawsze jest zła pora, mamo! – krzyczę, wdzięczna, że w sąsiednim pokoju dudni muzyka. – Nie widzisz tego? Nie chcę, żebyś umierała. I nie chcę ciągle rozmawiać o twojej śmierci, szczególnie że tak naprawdę wcale o tym nie rozmawiamy. Nigdy nie zapytałaś, co ja w związku z tym czuję, ani nie powiedziałaś, co ty czujesz. Zachowujesz się, jakby nie miało to znaczenia. (…) Pamiętaj, ty nie umierasz – ty wybierasz śmierć.” *
Śmierć. Gdy jest daleko i nie dotyczy naszych bliskich, uciekamy od niej myślami. Staramy się zapomnieć. Zlekceważyć. Żyć - mimo wszystko. Co jednak w sytuacji, gdy najbliższa nam osoba postanawia odejść na własnych zasadach?; decyduje się na śmierć i prosi o wsparcie oraz pomoc rodziny?
Zoe FitzGerald Carter w swojej książce „Niedoskonałe zakończenie” poruszyła niezwykle drażliwy, kontrowersyjny i aktualny temat. Zrobiła to, by podzielić się swoimi doświadczeniami. Opisana przez nią historia wydarzyła się naprawdę, przez co jest jeszcze bardziej wzruszająca…
Otóż, matka Zoe (Margaret) w pewnym momencie swojego życia – zmęczona wieloletnim zmaganiem się z postępującą chorobą Parkinsona, niewydolnością serca, astmą, chroniczną niewydolnością płuc, osteoporozą, artretyzmem, coraz częstszymi napadami dyskinezy oraz niskim ciśnieniem krwi, które niejednokrotnie powodowało, że traciła przytomność – postanawia zakończyć swoje życie. Ta niezwykle inteligentna, błyskotliwa i piękna – mimo upływu lat i naznaczenia chorobami – kobieta nie ma już sił na dalszą walkę. Chce odejść w pełni świadomości, przy swoich trzech córkach. Decyzja została podjęta, termin wyznaczony. Tylko jak to zrobić…?
W książce, będącej swego rodzaju pamiętnikiem – niezwykle intymnym i osobistym, wydarzenia toczące się bezpośrednio w czasie, w którym Margaret decyduje się na własną śmierć przeplatają się ze wspomnieniami z przeszłości, przemyśleniami i odczuciami autorki. Taki zabieg pozwala czytelnikowi na lepsze poznanie rodziny Zoe, charakteryzuje jej członków oraz nią samą poprzez przywołane zdarzenia i rozmowy.
„Niedoskonałe zakończenie” to głos w sprawie eutanazji. Pojawiający się w książce bohaterowie mają różne zdania na temat decyzji Margaret. Jedni ją popierają, inni krytykują i starają się na nią wpłynąć, a jeszcze inni - jak Zoe - po prostu nie rozumieją. Bo jak matka trzech dorosłych, wspaniałych córek, babcia kilkorga wnucząt, przyjaciółka dla wielu oraz wyrozumiała i dobra pracodawczyni może nagle nie znajdować sensu życia oraz motywacji do walki o siebie i szczęście najbliższych? Wielogłosowość, brak narzucania ze strony autorki sposobu myślenia oraz odbierania owej decyzji dają czytelnikowi możliwość własnego ustosunkowania się do sprawy, wyrobienia własnego zdania, przemyślenia.
Emocje emanujące z książki, ekspresywność i prostota języka oraz autentyzm wydarzeń to wszystko składa się na piękną historię o życiu i śmierci na własnych zadach, godności, potrzebie zrozumienia oraz odwadze. Jeżeli więc nie boicie się trudnych tematów, jesteście gotowi na sprzeczne emocje, jakich tu - bez wątpienia – doświadczycie, to sięgnijcie po „Niedoskonałe zakończenie" - doskonałe w swym realizmie.
*cytat pochodzi z książki, s. 109 -110