" ...to nie oni, świecka elita, byli twarzą społeczności żydowskiej przedwojennej Polski, ale rzesze niemającej środków finansowych na fotografa biedoty, różniącej się od chrześcijan niemal wszystkim: wyglądem, językiem, religią, obyczajami. Żyjącej we własnym świecie, odizolowanym od reszty społeczeństwa, które w swojej masie miało bardzo blade pojęcie o żydowskich tradycjach. " ( s.171)
"Wyobrażałem sobie żydowskiego właściciela tartaku, w którym pracował mój pradziadek, i Żydówkę, która za przeprowadzenie przez granicę niemiecko-sowiecką podarowała mojej prababci piękną lalkę. Widziałem żydowskiego chłopca pasącego krowy u znajomych ze wsi Ołdaki-Polonia i panią Godlewską, która załatwiła mu metrykę chrztu u andrzejewskiego proboszcza. (...) W wyobraźni czułem trudny do zniesienia
swąd ciał palonych na stosach w Treblince, doskonale wyczuwalny w nieodległej Małkini, gdzie na kolei pracował mój pradziadek Lucjan." (s. 100)
"W Łomżyńskiem, na pograniczu Mazowsza Podlasia, było trochę inaczej. Tu wątpliwości tożsamościowych nie miał nikt. Po zniknięciu Żydów zostali sami swoi, Polacy i katolicy. Dobry Kościół i zła komuna. (...) Choć jeszcze w latach sześćdziesiątych zdarzało się, że potomek szlachcica zagrodowego wilkiem spoglądał na sąsiada z dawnej chłopskiejwsi, a nawet nie chciał siedzieć z nim w jednej kościelnej ławce czy posyłać dzieci do tej samej szkoły, silne kiedyś podziały społeczne też ulegały zatarciu. " (s. 190)
Moja ocena:
Nie byli ani chłopami pańszczyźnianymi, ani panami – przez wieki żyli i pracowali na swoim, mimo zmieniającej się władzy. To właśnie drobna szlachta zamieszkująca pogranicze Mazowsza i Podlasia. Maci...
Region, nasza mała ojczyzna. Tu stawiamy pierwsze kroki, zawieramy pierwsze przyjaźnie i idziemy w stronę dorosłości. Wyjeżdżamy, wracamy, przeprowadzamy się, a nasza kraina wciąż jest z nami. Po lat...
No dobrze, zacznę tak: wzięłam na długi weekend dwie książki. jedna nawet nie zasługuje na dwa tysiące znaków, druga okazała się zachwycająca. Ta druga to właśnie "Ślachta" Falkowskiego. "Zima, zam...
"Ludzka rzecz" to książka, po którą warto sięgnąć. To książka gatunkowo nieszablonowa, fabularnie nieprzewidywalna, językowo zaskakująca, porażająca trafnością spostrzeż...
Recenzja książki Ludzka rzeczMelchiora Wańkowicza czyta się przyjemnie. Są momenty, w których aż chciałoby się zakrzyknąć: co za lekkość! jaka wirtuozeria! - i nie mam tu na myśli treści, lecz język...
Recenzja książki KundlizmJuż dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...
Recenzja książki Tylko dobre wiadomościAleż wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...
Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwemMiałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...
Recenzja książki Wegetarianka