Ślachta recenzja

Mała ojczyzna

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Antytoksyna ·4 minuty
2024-06-12
2 komentarze
29 Polubień
Tematyka książki Macieja Falkowskiego dla tych, którzy nie pochodzą z terenów położonych na wschód od Warszawy, może okazać się nie tylko interesująca, ale nawet dość egzotyczna.

Precyzując, autor pisze o mieszkańcach północno-wschodniego Mazowsza - ziem leżących pomiędzy Narwią a Bugiem, urodzonych w miejscowościach rozsianych wokół Małkini, Broku, Ostrowi Mazowieckiej, Łomży, Czyżewa czy Ciechanowca. A są to ziemie nie byle jakie - porycerskie, nierzadko od kilku wieków należące do jednej rodziny i do dziś zamieszkane przez potomków tej drobnej szlachty. To "przedwojenny matecznik endecji, powojenne zagłębie żołnierzy wyklętych, to od lat niekwestionowany bastion Prawa i Sprawiedliwości." To ziemie, które wydały mi.in. kardynała Stefana Wyszyńskiego i z których pochodził ojciec braci Kaczyńskich. To region, gdzie jeszcze do niedawna podział społeczeństwa na ślachtę (jak o sobie mówi) i włościan (chłopów) był zjawiskiem realnym i przestrzeganym, zarówno w kwestiach istotnych, takich jak chociażby zawieranie małżeństw czy dziedziczenie, jak i z pozoru błahych, a dotyczących np. zajmowania przynależnych pochodzeniu miejsc na niedzielnej mszy w kościele. Obecnie ta szczególna granica jest chyba najbardziej widoczna w podziale politycznym i stanowi fenomem w skali kraju, to tzw. usok wyborczy, gdzie część obywateli (ślachta) nie głosuje na program polityczny danej partii tylko zgodnie z własną tożsamością - ok.80% oddaje głos na PiS. W okręgach wyborczych zamieszkanych przez chłopów i ludność prawosławną poparcie dla prawicy jest zauważalnie niższe.

Maciej Falkowski wywodzi się ze ślachty. Śledząc własne drzewo genealogiczne i losy członków rodziny, cytując literaturę źródłową, podróżując po swojej małej ojczyźnie i prowadząc rozmowy z jej mieszkańcami, opowiada czytelnikom o burzliwej historii regionu i analizuje jej wpływ na losy i mentalność tychże. Pisze o znaczeniu, spowodowanej skrajną biedą, emigracji z guberni łomżyńskiej do USA w XX w. i jej skutkach, olbrzymiej traumie będącej pozostałością po okupacji sowieckiej i wywózkach na Sybir, poczuciu ulgi po wkroczeniu wojsk niemieckich oraz świecie przed i po zniknięciu Żydów.

Tym ostatnim poświęca autor sporo miejsca, bo jak pisze: "Odkąd pamiętam temat Żydów interesował mnie zawsze." (s.113) Skrupulatnie więc go zgłębia opisując koegzystencję, która do połowy XIX w. przebiegała raczej bezkonfliktowo.

" ...to nie oni, świecka elita, byli twarzą społeczności żydowskiej przedwojennej Polski, ale rzesze niemającej środków finansowych na fotografa biedoty, różniącej się od chrześcijan niemal wszystkim: wyglądem, językiem, religią, obyczajami. Żyjącej we własnym świecie, odizolowanym od reszty społeczeństwa, które w swojej masie miało bardzo blade pojęcie o żydowskich tradycjach. " ( s.171)

Z końcem XIX w. wraz ze wzrostem liczby Żydów w regionie konflikty narastały, również między miejscowymi Żydami a licznie przybyłymi ze wschodu Litwakami. Ich dominacja w handlu i rzemiośle, idąca w parze z rosnącym ubożeniem Polaków po I WŚ oraz kryzysem, nie rozbudzała sympatii. Zdarzały się bojkoty sklepów, pobicia, niszczenie mienia. Równie mocno obawiano się żydowskiego kapitalizmu jak i komunizmu. Mimo wszystko oba narody, choć nie były w stanie wzajemnie się zaakceptować, potrafiły się tolerować. Autor opisuje świadectwa bohaterstwa i pomocy, jakiej udzielano Żydom po wybuchu II WŚ. W tej części książki, daje się ponieść nadmiernej egzaltacji, co nie ukrywam, odrobinę mnie raziło.

"Wyobrażałem sobie żydowskiego właściciela tartaku, w którym pracował mój pradziadek, i Żydówkę, która za przeprowadzenie przez granicę niemiecko-sowiecką podarowała mojej prababci piękną lalkę. Widziałem żydowskiego chłopca pasącego krowy u znajomych ze wsi Ołdaki-Polonia i panią Godlewską, która załatwiła mu metrykę chrztu u andrzejewskiego proboszcza. (...) W wyobraźni czułem trudny do zniesienia
swąd ciał palonych na stosach w Treblince, doskonale wyczuwalny w nieodległej Małkini, gdzie na kolei pracował mój pradziadek Lucjan." (s. 100)

Na dalszych stronach M. Falkowski interesująco analizuje rolę Kościoła katolickiego i niezachwianej wiary szlachty w zachowaniu tożsamości narodowej. Wiary, która nie skapitulowała przed Sowietami, Niemcami ani komunistami.

"W Łomżyńskiem, na pograniczu Mazowsza Podlasia, było trochę inaczej. Tu wątpliwości tożsamościowych nie miał nikt. Po zniknięciu Żydów zostali sami swoi, Polacy i katolicy. Dobry Kościół i zła komuna. (...) Choć jeszcze w latach sześćdziesiątych zdarzało się, że potomek szlachcica zagrodowego wilkiem spoglądał na sąsiada z dawnej chłopskiejwsi, a nawet nie chciał siedzieć z nim w jednej kościelnej ławce czy posyłać dzieci do tej samej szkoły, silne kiedyś podziały społeczne też ulegały zatarciu. " (s. 190)
Znienawidzona komuna miała też plusy. Przysłużyła się głównie podniesieniu poziomu edukacji szlachty wśród której jeszcze na początku XX w. ponad połowę stanowili analfabeci.

W XXI w. świat drobnej szlachty istnieje już tylko w 'dziwnych' dwuczłonowych nazwach miejscowości, w krajobrazie i ludzkiej tożsamości. A tym, którzy pragną potwierdzenia własnego 'statusu' z pomocą przychodzi nauka, a konkretnie, zyskująca popularność wśród szlachty mazowiecko - podlaskiej genealogia genetyczna. Ale czy w potwierdzeniu tego, kim jesteśmy i skąd się wywodzimy jest coś nagannego? Nie, bo różnić się jest pięknie, a jeszcze piękniej jest, mimo tych różnic umieć się dogadać, po polsku.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-10
× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ślachta
Ślachta
Maciej Falkowski
8/10
Seria: Sulina

Nie byli ani chłopami pańszczyźnianymi, ani panami – przez wieki żyli i pracowali na swoim, mimo zmieniającej się władzy. To właśnie drobna szlachta zamieszkująca pogranicze Mazowsza i Podlasia. Maci...

Komentarze
@almos
@almos · 5 miesięcy temu
Świetna recenzja, książkę stawiam na półkę do przeczytania.
× 5
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 5 miesięcy temu
Dziękuję :)
Dobra decyzja, warto przeczytać.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
Zachęciłaś😊
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 5 miesięcy temu
Cieszę się. 🙂
× 3
@Asamitt
@Asamitt · 5 miesięcy temu
Rób tak dalej, a przestaniemy zajmować się wszystkim innym i zostanie tylko czytanie:D
× 1
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 5 miesięcy temu
@Asamitt, nic nie mów 🫣... ile mi ostatnio przybyło na półkach! A jeszcze tej waszej "Zdrady" nie mam, a też korci ;)

× 2
@Asamitt
@Asamitt · 5 miesięcy temu
Nooo, a z tą "Zdradą" to dla mnie prawdziwe zaskoczenie! Nie jest typowo po skandynawsku, bo i nie ma kryminału, śledztwa nie ma, przestępstwa, a się dzieje w innej warstwie:P
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
A jeszcze chwyta za gardło

× 1
@Asamitt
@Asamitt · 5 miesięcy temu
Hmmm.. a dlaczego TO przypomina mi inną część ciała? 🤔
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 5 miesięcy temu
Bogowie! @Asamitt, ktoś tu się naczytał o letnim przesileniu? 🤣 Pora świętować i nie czekać do soboty!
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
Uderz w stół… 😉
× 2
@Asamitt
@Asamitt · 5 miesięcy temu
Już nic nie dodam:P
× 1
Ślachta
Ślachta
Maciej Falkowski
8/10
Seria: Sulina
Nie byli ani chłopami pańszczyźnianymi, ani panami – przez wieki żyli i pracowali na swoim, mimo zmieniającej się władzy. To właśnie drobna szlachta zamieszkująca pogranicze Mazowsza i Podlasia. Maci...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Region, nasza mała ojczyzna. Tu stawiamy pierwsze kroki, zawieramy pierwsze przyjaźnie i idziemy w stronę dorosłości. Wyjeżdżamy, wracamy, przeprowadzamy się, a nasza kraina wciąż jest z nami. Po lat...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

No dobrze, zacznę tak: wzięłam na długi weekend dwie książki. jedna nawet nie zasługuje na dwa tysiące znaków, druga okazała się zachwycająca. Ta druga to właśnie "Ślachta" Falkowskiego. "Zima, zam...

@Orestea @Orestea

Pozostałe recenzje @Antytoksyna

Ludzka rzecz
Nic co ludzkie nie jest tu przemilczane

"Ludzka rzecz" to książka, po którą warto sięgnąć. To książka gatunkowo nieszablonowa, fabularnie nieprzewidywalna, językowo zaskakująca, porażająca trafnością spostrzeż...

Recenzja książki Ludzka rzecz
Kundlizm
Prawda w oczy kole

Melchiora Wańkowicza czyta się przyjemnie. Są momenty, w których aż chciałoby się zakrzyknąć: co za lekkość! jaka wirtuozeria! - i nie mam tu na myśli treści, lecz język...

Recenzja książki Kundlizm

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka