''Wiktorianie stworzyli tę nekropolię, jakby chcąc wznieść teatr żałoby, scenografię wiecznego odpoczywania''
Trochę dziwna to książka, trochę jakby nie moja bajka, co ja wygaduję ?! To zupełnie nie moja bajka, a jednak wciągnęła mnie jakimś dziwnym podstępem i zanim się obejrzałam, już ją kończyłam. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Może, dlatego że jednym z głównych ''bohaterów'' tej historii jest duży, bardzo stary i bardzo zabytkowy cmentarz w Londynie i ludzie mający z nim jakąś styczność, a ja pasjami lubię włóczyć się po takich starych nekropoliach. Im bardziej omszałe i wiekowe, tym bardziej mi się podobają. Maja w sobie jakieś dostojeństwo, spokój i powagę. Odnosi się wrażenie, że cokolwiek by się nie stało, nie zadziało, one trwać będą kolejne wieki, aż po kres świata.
Właśnie w sąsiedztwie takiego cmentarza zamieszkują dwie siostry bliźniaczki, nie są to zwyczajne bliźniaczki, to bliźniacze situs inversus, czyli te lustrzane. Mieszkanie, do którego dziewczyny się wprowadzają, odziedziczyły po zmarłej na białaczkę, ciotce Elspeth Noblin. Młode kobiety nie bardzo potrafią się odnaleźć w mrocznym zamglonym Londynie. Pochodzą ze Stanów, gdzie ich życie do tej pory wyglądało zupełnie inaczej. Julia i Valentina, chociaż poznają nowych ludzi i zwiedzają Londyn, nudzą się śmiertelnie. Jednak jeśli nie chcą stracić spadku, nie mogą opuścić mieszkania ciotki przez rok, nie mogą też zaprosić do siebie swoich rodziców. Dlaczego ich ciotka zastosowała takie dziwne testamentowe zapisy ? Czy dziewczyny dotrzymają tych warunków ? Co jeszcze wydarzy się w tej dziwacznej lekturze ? A wydarzy się całkiem sporo i to '' sporo '' będzie coraz dziwniejsze i coraz bardziej irracjonalne.
To, co mnie głównie zauroczyło w tej historii to świetne i ciekawe opisy cmentarza Highgate Cemetery. Jego wyglądu i historii. Opisy te spowodowały moją chęć dowiedzenia się więcej na temat tej nekropolii, zwłaszcza że jest ona wciąż czynna i wciąż chowani są tam nowi zmarli. To miejsce pochówku uchodzi za dość pożądane i ekskluzywne. Wystarczy wspomnieć tylko niektóre sławne osoby tam pochowane jak na przykład Michael Farada , czy Charles Dickens wraz z rodziną, a bardziej współcześnie Aleksandr Litwinienko, czy George Michael . Pomyślałam sobie, że świetnie byłoby zobaczyć tę nekropolię osobiście, może uda mi się kiedyś tam wybrać.
A wracając jeszcze do książki, bohaterowie są dość charakterystyczni wszyscy, jednak ja największą sympatią obdarzyłam Martina, sąsiada bliźniaczek. Ten facet w średnim wieku, który tak bardzo kochał swoją żonę, że był w stanie pokonać swoje fobie i natręctwa, by do niej pojechać, bardzo mi przypadł do gustu. Robert zaś okazał się dość ''mdły'', postacie bliźniaczek też mnie nie zachwyciły.
Reasumując, książka jest dość wciągająca, chociaż na kolana nie rzuca i w fotel nie wciska. Gdybym była bardziej wrażliwa i miała oczy na ''mokrym miejscu'' mogłabym zakończyć swoją opinię cytatem ''Zapragnęła mocnego drinka i porządnego, długiego płaczu w wannie z ciepłą wodą'' i byłby to raczej bardziej płacz z niedowierzania i złości, niż ze smutku nad zakończeniem tej powieści.