Lustrzane odbicie (2010)
kategoria: literatura obca
liczba stron: 532
cena: 39,90
wydawnictwo: Nowa Proza
ocena: 9/10
Ta wielowątkowa powieść o miłości, zaufaniu, przyjaźni, bliźniaczkach, śmierci, duszy sprawia, że dosłownie oderwiesz się od życia.
ODZIEDZICZONA KAMIENICA
„Elspeth patrzyła na niego z góry. Znała go tak dobrze, a jednak w tej chwili był taki dziwny. Widziała – choć nie czuła – jego dłonie przyciśnięte do własnej talii. (…) Wyglądał na bardzo samotnego, był taki chudy i wielki jednocześnie, owinięty wokół jej wychudłego, bezwładnego kształtu; Elspeth pomyślała o zdjęciu, które oglądała kiedyś w „National Geographic”: matka ściskająca w ramionach zmarłe z głodu dziecko”[1].
Audrey Niffenegger to amerykańska pisarka, która podbiła wiele serc książką pt. „Zaklęci w czasie”. Jednak dzisiaj nie o niej będę mówić. Niedługo po wielkim szumie jaki wywołała ta powieść i jej ekranizacji, w Empiku natrafiłam na „Lustrzane odbicie”. Na początku myślałam, że to jakaś kontynuacja. Świadczyła o tym okładka, która ma podobny motyw. Jednak kiedy zajrzałam do środka moje przypuszczenia pękły niczym bańka mydlana. Wtedy odłożyłam książkę na półkę. I wróciłam do domu. W pamięci na długi czas pozostał mi sam tytuł. „Lustrzane odbicie” mogło mieć w sobie wiele znaczeń. Począwszy od „cienia”, „grymasu”, „porannej toalety”, po „córkę”, „siostrę”, „bliźniaczkę”. Pomyślałam, że skoro pierwsza powieść Audrey Niffenegger, po którą sięgnęłam, jest tak dobra. To druga… nie może być o wiele gorsza.
I nie myliłam się. „Lustrzane odbicie” to powieść, która już od pierwszych stronic próbuje grać na emocjach, przenosząc nas do sali szpitalnej, gdzie na białaczkę umiera Elspeth Noblin. Niech Was jednak nie zmyli ta sceneria. Głównym motywem książki wcale nie jest śmierć, a miłość. Tych, co czytali „Zaklętych w czasie” zdecydowanie powinna zaciekawić nowa odsłona miłości, jaką prezentuje nam autorka. Bo jest to miłość trudna. Taka, która istnieje po śmierci. To przede wszystkim powieść o siostrach, które kochając się tak bardzo, że postanowiły przez lata dogłębnie się ranić. Audrey Niffenegger pokazuje obraz relacji między bliźniaczkami. Ich sposób myślenia, ale i sposób kreowania świata. Zależności między jedną a drugą siostrą. To jest coś na zasadzie, kiedy ja się uśmiecham mam dołek w prawy policzku. Jeśli miałabym siostrę, ona miała by ten dołek w tym samym miejscu tylko, że po lewej stronie.
Ale nie jest to jedyna miłość, którą zobaczycie. Kiedy Elspeth Noblin umierała, przy jej boku czuwa Robert. Jest to ten typ mężczyzny, który nie skoczy z Wami na bungee, ale przyniesie herbatę, napali w kominku, przykryje kocem. A nawet umrze, jeśli byłoby to możliwe. Robert jest jednym z tych bohaterów, do których mimowolnie się przywiązujemy. Nawet jeśli w samej powieści jest go tak bardzo niewiele.
Głównym tematem książki jest jednak dusza. Autorka przedstawia nam swoją wizję na temat życia po śmierci. Chociaż trudno w „Lustrzanym odbiciu” nazwać to życiem. Raczej jest to coś w rodzaju wędrówki albo przejścia między światami. Sama nie potrafię sobie wyobrazić ani momentu śmierci, ani momentu, w którym zaczyna mnie po prostu nie być. Audrey Niffenegger w nietuzinkowy sposób przedstawia duszę, jej kształt, sposób myślenia… A także i umiejętności, jakie z biegiem czasu nabywa.
Niech Was nie zraża wielowątkowość i to, że w pewnym momencie możecie po prostu nie rozumieć. Autorka zastosowała ten zabieg bardzo umiejętnie. W końcu życie tu i teraz wcale nie jest jednotematyczne. Do książki potrzeba przysiąść z minimalną dawką cierpliwości. Bo im bliżej końca, tym niepełne puzzle stają się przerażającym, ale zarazem i pięknym obrazem. Rzadko spotyka się powieść, która łączy w sobie fantastykę przesiąkniętą dreszczem emocji, w momentach gdy przez okno wleci ten podmuch grozy. Z czystym sumieniem polecam „Lustrzane odbicie”. Bo to jedna z tych książek, która mimo pokaźnych gabarytów nie przytłacza nas zbędnymi opisami. Jest oryginalna, zaskakująca, z wartką akcją, z dreszczem emocji i przede wszystkim napisana językiem, który pochłania nas w inny świat na wiele, wiele godzin.
_______________________
Audrey Niffenegge, Lustrzane odbicie
Wydawca “Nowa Proza” Sp. z o.o.
Warszawa 2010
przełożył Grzegorz Komerski