Terry Pratchett potrafi jak nikt inny dowcipnie, z dużą ilością ironii i czarnego humoru komentować naszą rzeczywistość, szczególnie popkulturę. Temu służył cykl powieści „Świat Dysku”, gdzie na dziwnej planecie magia miesza się z rzeczywistością. W tym tomie autor przygląda się przemysłowi filmowemu, przedstawia wszystkie absurdy z nim związane.
W Ankh Morpork stolicy kraju, alchemicy przy okazji prób produkcji złota wyprodukowali dziwną błonę oktocelulozę. Okazało się, że gdy tę błonę przepuści się przez skrzynkę z chochlikami, malują na niej kolejne obrazy, które widzą i powstają ruchome obrazki. Może byłaby to mało znacząca rozrywka, gdyby nie wydarzenia wiele kilometrów od Ankh Marork. W Świętym Gaju (Holly Wood) umiera ostatni kapłan i strażnik świętego ognia. Ogień gaśnie i nikt już nie odprawia modłów, Cienka granica między światami zostaje przerwana i do Świata Dysku zaczynają się wsączać niebezpieczne idee. Idee te sprowadziły do Holly Woodu twórców ruchomych obrazków i dzięki ich produkcjom miały być rozprzestrzeniane na cały Świat Dysku. Nagle setki ludzi poczuło przymus udania się do Holly Wood. Powstał dziwne miasteczko, gdzie sny się spełniają i nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem. W tym miasteczku pojawia się znany sprzedawca gorących kiełbasek Gardło Sobie Podrzynam Dibbler i staje się producentem. Swoje miejsce znalazły też trolle i krasnoludy. Do tego miasteczka trafił wieczny student magii Victor i dojarka Ginger, która w miasteczku pracowała jako kelnerka. Oboje zaczęli grać w ruchomych obrazkach, stając się parę amantów. W tym tomie możemy obserwować delikatny budzący się romans między bohaterami. Jednak ich najważniejszą rolą będzie próba odnalezienia, w jaki sposób idee przenikają do tego świata, a później powstrzymania ich. W tym zadaniu pomoże im gadający pies Gaspode. Powoli narasta atmosfera grozy. Czy uda im się powstrzymać groźne ide,e zanim opanują Świat Dysku?
Terry Pratchett trafnie pokazuje wszystkie absurdy przemysłu filmowego. Bawi się, a przy okazji nas bawi motywami i postaciami ze sławnych filmów. Odkrywamy nawiązania do takich filmów, jak „Przeminęło z wiatrem”, „Noc w Operze”, „Deszczowa piosenka”, czy „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków’” i „Tom i Jerry’. Wyśmiewa się też z widzów, którzy oklaskują na czerwonych dywanach stworzonych przez siebie celebrytów. Później na salach kinowych podajemy się magii kina i dajemy się naciągać na „pukane ziarno” i napoje.
Oczywiście był to dobry relaks i świetna zabawa, chociaż według mnie nie jest to najlepsza książka cyklu. Przeszkadzały mnie wątki poboczne, pomimo że zabawne, jak nawiązanie do Hannibala. Mam wątpliwości, czy młodsi czytelnicy odkryją powiązania z filmami dziś już leciwymi.