Mój umysł był pogrążony w półmroku. Myśli przysłaniała mgła. Stałem przed lustrem wpatrzony we własne odbicie. Martwe oczy. Smutne usta. Poszarzała cera. Czułem ją - czułem dotyk śmierci na ramieniu, jej oddech na szyi, jej siłę we krwi...
"ZŁOte kwiaty" to drugi tom kryminalnej serii "Śledztw Herminy Wasylik". Kolejny raz spotkałem się z Herminą. Po trudnych doświadczeniach z tomu pierwszego "Ogród zły" główna bohaterka przechodzi ciężką rekonwalescencję. Przyjmuje silne leki psychotropowe. Uczestniczy w psychoterapii. Chodzi na rehabilitację. Trud jaki podejmuje każdego dnia nie przynosi jednak zadowalającego efektu. Ratunku doszukuje się w propozycji podjęcia współpracy przy tworzeniu podcastu "Zbrodnik". Mimo przeciwności jakie się pojawiają Hermina stoi przy swoim zupełnie nieświadoma tego do czego to ją doprowadzi.
Magdalena Sobota zaprosiła mnie do mrocznego świata bohaterek i bohaterów książki. Zagłębiając się w nim odkrywałem kolejno intrygi i tajemnice sprzed lat. Mój pokaleczony umysł walczył z emocjami, chłonął je jak gąbka, wchodził w tę opowieść głębiej. Tropił. Szukał...
Towarzyszyłem Herminie. Sposób w jaki napisała tę książkę autorka sprawił, że stała mi się ona bliską towarzyszką. Odczuwałem jej emocje. "Wiedziałem, że wszystko to, co było w niej złe, wcale nie umarło, tylko czekało w hibernacji, zaszyte gdzieś w skrawkach umysłu". To co się z nią działo, było pokazane tak realnie, że sam to odczuwałem. Podobało mi się to, ale równocześnie bałem się tego. Ogarniał mnie lęk przed odpłynięciem, tak jak Hermina "w lepką, gęstą nicość". Czekałem w napięciu na to "straszne uczucie pogrzebania żywcem". To uczucie uderzyło mnie kilka razy podczas lektury tej książki "jak toksyczne opary nad bagniskiem, tak że wszystkie wnętrzności" wywracały mi się na lewą stronę.
Ale ta historia to nie tylko wątek kryminalny z Herminą w roli głównej. Równolegle toczy się życie Kamili, jej przyrodniej siostry, która pogrążona w swoim mrocznym życiu, wydrenowana z krwi, zanurzona w tajemnicy sprzed lat, przeżywa ogromne cierpienie. Strona po stronie, zdanie po zdaniu poznawałem jej historię. Widziałem jak choroba pochłania ją całkowicie.
Sparaliżowany dramatem tej dziewczyny stałem i obserwowałem jak zatapia się "jak wrak statku w piasku na samym dnie, gdzieś, gdzie są tylko najczarniejsze morskie stworzenia i trupy". Znikała... A ja nic nie potrafiłem zrobić.
Dziękuję autorce za podjęcie się poruszenia w tej historii tak trudnego tematu jak problemy psychiczne. To bardzo ważny wątek tej książki. Widać, że autorka zrobiła dokładny research w tym temacie.
Podobało mi się bezpośrednie nawiązanie do tomu pierwszego, gdy w swoich "trudnych" momentach Hermina do nich wracała. To dawało pełen obraz pewnych zdarzeń.
No i to zakończenie. Mistrzostwo. Lubię być tak wmanewrowany, zemłany i... pozostawiony sam sobie z wieloma pytaniami w głowie.
_______________
Jak pomóc sobie i innym w depresji:
Pomoc w kryzysie psychicznym: całodobowa linia wsparcia 800-70-22-22