Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Wszystkimi zmysłami czuć, że autorką książki jest kobieta. Podobały mi się porównania czy zdania, które wypowiadał tu mężczyzna, a które pasowałyby raczej do kobiety. Mamy tu wdzięk, bo naprawdę wciągająco i wręcz kwieciście jest napisana. Mamy tu urok, bo postacie kiedy rozmawiają ze sobą przez telefon, a nie były wcześniej w dobrym nastroju, to czuć jak są zakłopotane, niemal widać jak policzki zaczynają im się rumienić. Jest też nadzieja, bo nawet sprawy beznadziejne, gdzie my sami nie bylibyśmy optymistami w tamtej sytuacji, to jednak się nie poddają. Z lekką nostalgią wspominają co ich ogranicza, lecz działają dalej z tym, co im pozostało. Bardzo mi się to tutaj podobało, bo lubię czytać książki, które w pewien sposób są pozytywnie nastawione do czytelnika, by nie smucić go, tylko pokazywać, że zawsze można żyć inaczej. Jest tom drugi i zauważyłam, że to bezpośrednia jego kontynuacja. W pierwszym tomie musiało coś się stać, że w tym noga policjantki jest kontuzjowana. Oczywiście można nawet poddać tą opowieść pod wielowątkową, gdyż wyodrębnione będzie tu jej życie prywatne, a w tym osób, które będą się pojawiały mając swoje własne problemy. Oprócz tego ona niby nie mogąc pracować zgodzi się na pewien układ, gdzie jej policyjne wykształcenie będzie bardzo przydatne. Nie spodziewa się tylko, że sprawa, której się podjęła może dotknąć jej osobiście. Spodobał mi się tutaj motyw choroby psychicznej. Lubię zagłębiać...