Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.
"Ostatnia Siostra"
Książki o przyszłości z jednej strony cechują się dużą dowolnością w pomysłach, z drugiej jednak to bardzo wymagający temat. Dlaczego?
Nikt nie wie co stanie się ze sto, a co dopiero za dwa bądź sześć tysięcy lub milion lat. Ludzie ciągle snują domysły, jednak słuchając ich czasem łapię się za głowę, ponieważ niektórzy wymyślają tak nierealne i nieskładne scenariusze. Pisząc książkę o tym, autor ma jeszcze cięższe zadanie niż "gdybający" naukowiec. W świecie literatury wszystko musi być spójne, zdarzenia powinny wynikać z poprzedzających wydarzeń, a wszystkie wątki wyjaśniać się przed końcem. Myślę że to jest zawarte w definicji dobrej książki fantastycznej.
Nie ukrywam co do "Ostatniej siostry"; jak zauważyliście po wstępie; miałam pewne oczekiwania. Głównym wątkiem książki jest siostrzana więź, która pomimo kłopotów, wielu lat, a także oddalenia nawet przez chwilę nie słabnie. Jak informuje czytelników opis książki: "Goye ma tylko jeden cel: pragnie odnaleźć swoje siostry, których byty cielesne i duchowe dawno temu odłączyły się od siebie i rozproszyły...".
Motyw ciekawy? Jak najbardziej!
To co mogło pójść nie tak....?
Moim zdaniem autorka wprowadziła za dużo postaci na raz. Na początku książki rozdział po rozdziale poznajemy kolejne osoby, których nie zdążamy dokładnie poznać, a już ukazują się następne. Jest przez to także wiele wątków, wiele z nich po drodze po prostu się gubi, a niektóre są zakończone tak niewyraźnie, że ciężko to zrozumieć i "połapać" się w bieżącej sytuacji.
Duże znaczenie ma rozbieżność czasowa, a także kilka planet wykorzystanych w powieści. Wprowadza to lekki zamęt, ale powoduje, że akcja nabiera tempa i robi się ciekawa.
Duża liczba bohaterów, o której wcześniej wspomniałam nie oznacza jednak nudy! Postacie są różnorodne i mają potencjał, jednak dla mnie zbyt mało opisów spowodowało, że ciężko było się zżyć z którąkolwiek z nich.
Książką jednak była ciekawa i na pewno czytając ją nie straciłaby "na darmo" czasu. Myślę że to dzieło idealnie nadaje się na scenariusz do filmu, gdyby ktoś wykonał ekranizację tej powieści, rozwijając ją o kilka scen i stabilizując nagłe wydarzenia (sprawiając że przechodziłyby one płynie między sobą, bo czytając odczułam pustkę między wydarzeniami) bardzo chętnie obejrzałabym tę ekranizację!!!
Oczywiście jest jedna sprawa o której trzeba napisać. Na duży plus zasługuje szata graficzna i wydanie (chociaż znalazłam kilka błędów w tekście, jednak były to tylko literówki, nic rażącego). Okładka, a także symbole między rozdziałami wyglądają cudownie i zasługują na pochwalę.
Co do tytułu recenzji, autorka po prostu super wymyśliła i opisała ludzi z innych planet, wyobrażam ich sobie jako przepiękne istoty. Mówiąc o pięknych istotach chciałabym powiedzieć, że każdy kto to czyta i w ogóle wszyscy na świecie jesteście dzisiaj i zawsze śliczni! Ty nawet nie waż się zaprzeczać, uśmiechnij się, podziękuj i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej!!!
Podsumowując: polecam ze względu na historie i dobry pomysł autorki, jednak wykonanie niestety nie było 10/10.