Zafira przebiera się za mężczyznę i poluje w niebezpiecznym i przeklętym lesie Arz, gdzie staje się Łowcą. Gdyby ktoś odkrył, że jest kobietą, nikt nie przyjąłby od niej pomocy, ponieważ tam, gdzie żyje, istnieje przekonanie, że to właśnie one — kobiety są przyczyną wszelkiego zła. Dzięki przebraniu jest w stanie wykarmić swoich ludzi. Jedynie Łowca może powrócił żywy i nietknięty z Arzu.
Nasir jest postrachem Arawiyi, zwą go Księciem Śmierci. Na zlecenie króla zabija każdego, kto stanie mu na drodze. Nie zna litości, strachu, czy współczucia.
Ich losy krzyżują się w momencie, w którym Zafira wyrusza na poszukiwanie zaginionego prastarego artefaktu, który jest w stanie uchronić Królestwo Arawiyi przed zagładą i przywrócić dawną magię. Nasir dostaje rozkaz od króla, aby zgładził Łowcę i przejął magiczny artefakt. Gdyby oboje starają się spełnić określone zadania, dowiadują się, że będą musieli stanąć twarzą w twarz ze znacznie potężniejszym wrogiem, niż mogliby się spodziewać.
„Łowcy płomienia”, to zdecydowanie najlepsza fantastyka, z jaką mogłam rozpocząć nowy rok. Od książki nie sposób jest się oderwać. Ma wspaniały arabski klimat i nie spodziewałam się, że aż tak mi się on spodoba. Historia jest gwałtowna, brutalna, tajemnicza, straszna i niekiedy subtelnie romantyczna.
Autorka wspaniale opisuje świat i panujące w nim realia. Hipnotyzuje, kusi i przyciąga. Po Arawiyi się płynie, a jej piaski możemy wyczuć pod palcami. Początkowo byłam lekko zniechęcona przez powolny i monotonny przebieg akcji. Hafsah Faizal pomału rozwijała tempo powieści, przez co pierwsze strony nieco mi się dłużyły. Opisuje ona panujący porządek na świecie, jego realia i kulturę, ale wiem z własnego doświadczenia, jak to momentami może zniechęcić do dalszego czytania. Z czasem wszystko nabierało stopniowego i wyważonego tempa. Intryguje i zaskakuje każdy najmniejszy i najdrobniejszy szczegół. Teraz rozumiem, dlaczego tak, a nie inaczej poprowadzona jest akcja.
Opowieść tworzą także niezwykli bohaterowie. Postacie drugoplanowe nie zostały wprowadzone, jako zapychacze. Każdy z nowo wprowadzonego posiada za sobą szmat historii, pragnienia i cel do wypełnienia. Skrywają w sobie tajemnice, co tylko zachęca czytelnika do dalszego zapoznania się z bohaterem. Również relacja, jaka tworzy się powoli między Nasirem a Zafirą intryguje i nie raz doprowadzi nas do zaskoczenia. Dwa różne charaktery, a jednocześnie tak bardzo do siebie podobne. Autorka stworzyła rzeczywistych i przede wszystkim dających się lubić bohaterów.
„Łowcy płomienia” jest zdecydowanie jedną z lepszych książek z gatunku fantastyki, jakie do tej pory czytałam. Nawiązanie i inspiracja arabskim klimatem spodobała mi się na tyle, że chciałabym sięgnąć po coś równie dobrego. Pomimo ciężkiego początku z powodu dużej ilości słówek zapożyczonych z arabskiego i nowych informacji do przyswojenia, to wszystko wynagradza nam późniejsza wartka akcja. „Łowcy płomienia”, to zaledwie początek, tego, co ma nam do zaoferowania autorka, ponieważ już niedługo w drugim tomie „We Free The Stars” czeka nas nowa przygoda!