Najlepszy polski kryminał retro tego roku...? Ja już mam swojego wielkiego faworyta! Jest nim najnowsza powieść Jarosława Sokoła pt. "Wyspa zero", która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Dolnośląskie. Książka ta oczarowała mnie nie tylko swoją barwną akcja i kryminalną intrygą, ale przede wszystkim niepowtarzalnym klimatem pierwszych dni powojennej rzeczywistości roku 1945...
Głównym bohaterem powieści jest Adam Kostrzewa - młody mężczyzna, który przybywa wraz z kilkoma współtowarzyszami do poniemieckiego Świnoujścia, by tam - w ramach służby w Milicji Obywatelskiej, przygotować miasto na oficjalne przejęcie przez polskie władze. Kłopot w tym, że plan ten nie przypada do gustu urzędującemu w mieście rosyjskiemu komendantowi - Osipowiczowi, który nie zamierza oddawać miasta w ręce Polaków. Sytuację komplikuje jeszcze bardzie fakt, iż oto dochodzi do serii tajemniczych zabójstw mieszkańców Świnoujścia - tak niemieckich autochtonów, jak i Polaków. Wówczas to Osipowicz powierza rozwikłanie tej sprawy Kostrzewie. Tyle tylko, że ten ma zupełnie inne plany względem pobytu w nadmorskim miasteczku...
Niniejsza opowieść zachwyca nas pod wieloma względami - od intrygującej i nieprzewidywalnej fabuły począwszy, poprzez znakomicie wykreowanych bohaterów książki, a skończywszy wreszcie na przejmującym i przekonującym nas do uwierzenia weń, obrazie powojennego Świnoujścia, który tyleż nas sobą oczarowuje, co i przeraża. Do tego należy wspomnieć o potężnej porcji humoru oraz znakomitym piórze Jarosława Sokoła, który potrafi porwać nas swoją relacją od pierwszej, do ostatniej strony. I dlatego też mogę stwierdzić w tym miejscu z jak największym przekonaniem, iż powieść ta nie ma absolutnie żadnych słabych stron.
Główną oś wydarzeń wypełniają kolejne losy Adama Kostrzewy, na które to składają się kolejne etapy jego śledztwa, konflikty z komendantem Osipowiczem i mieszkańcami Świnoujścia, jak i również próby realizacji upragnionego celu, jakim to jest ucieczka z powojennej, i już jakże bardzo zagrabianej przez Rosjan, Polski... Jednocześnie, co jakiś czas autor oddaje tu pole pozostałym bohaterom, z perspektywy których to również poznajemy rozgrywające się tu wydarzenia, ale też i m.in. ich przeszłość, plany i motywacje. I tak też mamy tu zarówno mrożące krew w żyłach sceny walki o życie, jak i też bardziej statyczne - powiedziałabym, że śledczo-obyczajowe, fragmenty, które idealnie wkomponowują się w całość tej narracji. Na koniec czeka nas zaś bardzo zaskakujący finał, który jednocześnie daje pewną nadzieję na kontynuację tej historii...
Niezwykle ważnym elementem tej literackiej opowieści, są jej bohaterowie. To ludzie wojny, z których to każdy poniósł - większe lub mniejsze, rany na ciele i duszy. Najlepszym przykładem jest tu sam Adam Kostrzewa - przedwojenny policjant, który nie może poradzić sonie z traumatyczną przeszłością, uciekając podświadomie w niepamięć i chwilową amnezję. To twardy człowiek, którego wojna pozbawiła wielu odczuć z empatią i współczuciem dla innych, ale który to jednak ostatecznie czyni to, co jest właściwe. Inną, niezwykle interesującą postacią jest komendant Osipowicz - rosyjski dowódca z charakterem i twardą ręką, który stara się ułożyć - przynajmniej na jakiś czas, swoje życie w tym nowym miejscu, będąc gotowym zapłacić za to bardzo wysoką cenę. Oczywiście, poznamy tu znacznie więcej niezwykłych bohaterów, którym po prostu wierzymy...
Artyzmem należało by określić oddanie tu przez autora realiów tego powojennego świata. I mam tu na myśli zarówno opisy samego Świnoujścia, lęku, biedy i beznadziei niemieckich autochtonów oraz bezprawia władzy i pospolitych przestępców..., jak i też przede wszystkim sposób myślenia tych, którzy przetrwali wojenny czasy. To jest naprawdę fascynujące, jak odmiennie patrzyli na przyszłość tacy ludzie, jak Kostrzewa, Osipowicz, czy też zwykli złodzieje i bandyci, którzy korzystali z chwili powojennego chaosu. Równie realistycznie jawi się sam przebieg śledztwa głównego bohatera, który tak naprawdę dysponując jedynie swoim umysłem, logiką i doświadczeniem, musi dążyć do prawdy względem okoliczności zabójstw mieszkańców miasta i tożsamości zabójcy...
Lektura tej powieści, to sama przyjemność. Przyjemność za sprawą odbywania tej niezwykłej podróży w czasie, poznawania teraźniejszych losów bohaterów i dramatycznych chwil z przeszłości ich życia, jak i wreszcie podziwiania oczyma wyobraźni jednego z najniezwyklejszych zakątków naszego kraju - Świnoujścia, w jego powojennym anturażu. I przychodzi nam podczas tego czytelniczego spotkania ekscytować się tą historią, niejednokrotnie wzruszyć, ale też i co najmniej kilkukrotnie naprawdę dobrze ubawić, za sprawą zawartego tu humoru.
Słowem podsumowania - najnowsza powieść Jarosława Sokoła pt. "Wyspa zero", to porywająca, efektowna i niezwykle emocjonująca pozycja spod znaku klimatycznego kryminału retro. Jeśli zatem tylko jesteście fanami tego literackiego nurtu, to z pewnością tytuł ten was sobą zachwyci i oczaruje pod każdym względem. Ja ze swej strony gorąco zachęcam was do sięgnięcia po tę książkę - naprawdę warto!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl