,,Piekielne niebo " to debiut, w którym czytelnik wyruszy na spotkanie z aniołami, demonami, krasnoludami, gnomami i elfami.
Opowieść o Naridzie Karoliny Ligockiej to też początek nowego cyklu fantasy. Widać w tej historii ciekawe pomysły, oczywiste i mniej oczywiste nawiązania do innych powieści, ale czuć też, że jest to pierwsza książka w dorobku autorki. Powieść łączy w sobie elementy fantastyki i zagadek.
Zanim większość bohaterów wykaże się czymkolwiek w ,,Piekielnym niebie", dostaje krótką notkę ekspozycji z charakterystyką. Podobnie wygląda budowanie światotwórstwa i systemu magicznego. Są one przedstawione w postaci krótkich opisów informacyjnych, jeszcze zanim pewne rzeczy się ukażą.
Narida jest typem bohaterki, które zazwyczaj lubię w powieściach. Silna, pyszałkowata młoda kobieta, która mówi co myśli, ale w tym przypadku coś mi nie zagrało. Ma na to wpływ nie tylko kreacja bohaterki, ale także przebieg fabuły. Rimoni i Kaima niczym szczególnym się nie wyróżniają. Wpisują się w dobrze znany kanon postaci z tego nurtu literatury. Bohaterowie są po prostu płascy i nijacy.
Autorka nie zdecydowała się na trójkąt miłosny. Za to wątek romantyczny pomiędzy dwiema postaciami jest nagły, bezpłciowy i nie ma żadnego większego wprowadzenia. Ciężko uwierzyć w emocje i zaangażowanie w tej relacji.
Cały czas liczyłam, że Niebo zostanie w jakiś ciekawy sposób opisane, wyróżni się jakąś stylistyką od Ziemi. Nie doczekałam się tego w tym przypadku niebios, ale Piekło posiada już swoje charakterystyczne elementy. Z kolei Rzym, w którym rozgrywa się akcja książki ,,Piekielne niebo" mógłby być tak naprawdę każdym innym miejscem na ziemi.
Niewątpliwie plusem tej powieści jest fakt, że szybko ją się czyta. Ma udane wstawki humorystyczne, które do mnie trafiły i dobrze poprowadzony wątek władzy. Jednak jakiekolwiek napięcie, czy zagrożenie szybko znika, ponieważ już od pierwszych stron czytelnik wie, że bohaterka ma szczęście w nieszczęściu i z każdej sytuacji wychodzi ogromną ręką. Są pewne fragmenty, w których życie Naridy i jej towarzyszy jest zagrożone, jednak dla mnie, nie było w nich stawki emocjonalnej. W powieści wiele się dzieje, a tempo akcji jest szybkie, więc wyzwania przed, jakimi stają bohaterowie nie wydają się tak trudne, ponieważ nie ma czasu na chwilę refleksji.
Najbardziej czuć, że to debiut w warstwie językowej i stylistycznej. Są charakterystyczne i częste opisy wyglądu postaci. Niektóre dialogi brzmią nienaturalnie. Powieść napisana jest w języku potocznym, który dobrze współgra z klimatem książki, który przywodzi na myśl lekkość niektórych powieści młodzieżowych.
Zapoznając się z książką ,,Piekielne niebo" czułam się, jakbym czytała powieść w klimacie sprzed dziesięciu / dwunastu lat. Mam ambiwalentny stosunek do debiutu Karoliny Ligockiej. W ,,Piekielnym niebie" znalazłam dużo elementów, które lubię w fantastyce. Autorka przelała na papier sporo interesujących pomysłów, ale kilka rzeczy wymagało lepszego dopracowania. Zakończenie pozostawia otwarte drzwi do kontynuacji, a nawet już tworzy pod nią punkty wyjścia.