Magdalena Witkiewicz, to moja ukochana autorka, której książki są dla mnie niczym plasterek na zranione serce. Gdy mi smutno, gdy mi źle, wiem, że kolejna powieść Madzi rozgoni chmury, poprawi mi nastrój. W swojej książce zabierze mnie gdzieś hen daleko, gdzie mieszkają dobrzy ludzie, którzy cenią sobie przede wszystkim szczerą przyjaźń i służą pomocą w razie potrzeby. 𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑛𝑖𝑎 𝑝𝑜𝑑 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚 𝑑ę𝑏𝑒𝑚to kolejna przepiękna opowieść Magdaleny Witkiewicz, cudowna historia przepełniona miłością, ciepłem, uzupełniona o wiedzę o ziołach i ziołolecznictwie ze wspaniale wykreowanymi bohaterami. Autorka kontynuuje opowieść o bohaterach poznanych w 𝑃𝑒𝑟𝑓𝑢𝑚𝑒𝑟𝑖𝑖 𝑛𝑎 𝑟𝑜𝑧𝑠𝑡𝑎𝑗𝑢 𝑑𝑟ó𝑔, uzupełniając ich dość liczne grono o Renatę, która w chwili, gdy dowiaduje się o domku odziedziczonym po babci, ogarnięta chęcią zmiany dotychczasowego życia, postanawia odciąć się od ludzi i zaszyć gdzieś z daleka od wielkomiejskiego gwaru. Nie wie jeszcze, że w Małej Przytulnej nie da się odciąć od ludzi, a wprost przeciwnie tu bardzo trudno o anonimowość. W zamkniętej społeczności Małej Przytulnej wszyscy wiedzą o sobie wszystko albo tak im się tylko wydaje. Ktoś obcy nie jest tu zbyt mile widziany, wszystkie katastrofy świata i inne plagi z miejsca przypisane są niczego nieświadomej Renacie. Łatwo komuś łatkę przypiąć, wszystkie niepowodzenia i niefortunne zdarzenia przypisać, zwłaszcza gdy ten ktoś jest obcy i nic o nim nie wiadomo. Tylko tyle, że korzenie tej osoby sięgają głęboko w przeszłość i związane są z zielarkami, więc ani chybi drzemie w tym kimś czyste zło, które trzeba tępić.
Historia Małej Przytulnej w 𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑛𝑖 𝑝𝑜𝑑 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚 𝑑ę𝑏𝑒𝑚trochę różni się od tej opowiedzianej w 𝑃𝑒𝑟𝑓𝑢𝑚𝑒𝑟𝑖𝑖 𝑛𝑎 𝑟𝑜𝑧𝑠𝑡𝑎𝑗𝑢 𝑑𝑟ó𝑔. To nadal jest piękna opowieść z przesympatycznymi bohaterami, ale odniosłam wrażenie, że ma zupełnie inny wydźwięk. Historia Reginy i jej rodziny niesie ze sobą ważny przekaz, skłania do refleksji i głębszych przemyśleń. Tak wiele od życia żądamy, tak wiele oczekujemy od naszych dzieci, a nie potrafimy przyjąć do wiadomości, że one chcą podążyć własną drogą. Jako rodzice powinniśmy być wyrozumiali i nie podcinać skrzydeł swojemu dziecku, bo młodzi i tak podążą swoją ścieżką, a z nami zerwą kontakt. W najlepszym razie zostanie nam przyjaźń z kimś obcym, kto okaże nam serce, jak w przypadku Marii i Tomka.
Nie damy rady przeżyć życia za kogoś, za swoje dzieci, czy wnuki i uchronić je od błędów. Każdy musi popełnić własne. Dzieci z naszych błędów i potknięć i tak nie wyciągną właściwych wniosków, bo muszą sami się sparzyć i przekonać na własnej skórze, że postąpili źle. Zerwane kontakty, lata milczenia i potem refleksje i pytania. Czy warto było? Czy warto było, upierać się przy swoich racjach, chociaż miałyby one, nie wiadomo jakie uzasadnienie z racji naszego doświadczenia życiowego? Moja babcia zawsze powtarzała, że nie ten ustępuje, kto ma rację, tylko ten, kto jest mądrzejszy. Każdy jest inny, każdy postępuje po swojemu, trzeba umieć to zaakceptować. 𝑍𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑡𝑎𝑘, ż𝑒 𝑡𝑜 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑎𝑧𝑦𝑤𝑎ł𝑦 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 ż𝑦𝑐𝑖𝑜𝑤𝑒 𝑚ą𝑑𝑟𝑜ś𝑐𝑖 𝑐ó𝑟𝑘𝑜𝑚, 𝑎 𝑡𝑒 𝑧 𝑘𝑜𝑙𝑒𝑖 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑚 𝑐ó𝑟𝑘𝑜𝑚… A co jeśli one nie chcą tej wiedzy, chcą iść swoimi drogami. Każda nastoletnia i do tego zakochana córka nie chce i nie zechce słuchać dobrych rad matki, czy babki. Czy my tak naprawdę znamy życie? 𝐶𝑧𝑦 𝑤 𝑜𝑔ó𝑙𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑗𝑒 𝑝𝑜𝑧𝑛𝑎ć? 𝑂𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖ś𝑐𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑤𝑖𝑗𝑎𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒 𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑗𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑙𝑜𝑠 𝑚𝑢𝑠𝑖 𝑛𝑎𝑠 𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑦ć, 𝑏𝑦ś𝑚𝑦 𝑢𝑧𝑛𝑎𝑙𝑖, ż𝑒 𝑧𝑛𝑎𝑚𝑦 ż𝑦𝑐𝑖𝑒.
Żyjemy w ciągłym pędzie i zgiełku, dlatego nie jesteśmy w stanie usłyszeć naszej intuicji, naszego wewnętrznego głosu, który nas ostrzega. Gnamy wciąż przed siebie, byle prędzej, byle do przodu, a przydałoby się zatrzymać, wsłuchać się w siebie, poodpoczywać na łonie natury. Wyruszyć do Małej Przytulnej, chociaż pobyć tam chwilę, uspokoić się, wyciszyć swoje emocje, bo w tej pogoni za dobrami materialnymi nie dostrzegamy już naszych bliskich, prawdziwych celów, o które warto zabiegać, nie zauważyliśmy, nawet kiedy zatraciliśmy gdzieś nasze marzenia.
Dla Reginy zaskakujące było to, jak w krótkim czasie straciła wszystko i w dodatku na własne życzenie. Bardzo szybko przekonała się, że nie jest niezastąpiona ani jako matka, szefowa firmy, czy żona. Dopiero w Małej Przytulnej dostrzegła pewną analogię zdarzeń. […] 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦ś 𝑗𝑒𝑗 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑦𝑤𝑎ł𝑎 𝑤𝑐𝑎𝑙𝑒 𝑘𝑜𝑛𝑡𝑎𝑘𝑡ó𝑤 𝑧𝑒 𝑠𝑤𝑜𝑗ą 𝑚𝑎𝑡𝑘ą, 𝑎 𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧 𝑗𝑒𝑗 𝑐ó𝑟𝑘𝑎 𝑜𝑑𝑠𝑢𝑛ęł𝑎 𝑠𝑖ę 𝑜𝑑 𝑛𝑖𝑒𝑗. Renata stopniowo odkrywa uroki życia na wsi i sekrety z przeszłości. Pełen wspomnień i życiowych mądrości list nieznanej babci pozwoli jej zrozumieć, jak ważne są korzenie, z których wywodzi się człowiek i że nasi bliscy bardzo często idą inną ścieżką niż ta, którą my wybraliśmy. Na koniec Renata podejmuje decyzję, która zaważy nie tylko na jej życiu, ale także na życiu innych.
𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑛𝑖𝑎 𝑝𝑜𝑑 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚 𝑑ę𝑏𝑒𝑚 to wspaniały hołd oddany naturze, ziołom, które mogą pomóc w wielu schorzeniach. Kiedyś dawno temu ludzie doskonale sobie radzili i potrafili czerpać z natury całymi garściami. A dziś wmawia się nam w reklamach, że wystarczy wziąć pigułkę na to, lub na tamto, a my będziemy piękni i młodzi, a tak naprawdę zapychamy sobie żyły produktami, których nikt nie kontroluje, nie sprawdza, więc nie wiadomo, czym są naprawdę.
W Małej Przytulnej czeka na czytelnika cała plejada poznanych wcześniej bohaterów z małą rezolutną Gabrysią na czele, a w tle Perfumeria na rozstaju dróg. Mała Przytulna to miejscowość, do której każdy chciałby się przenieść, chociaż na małą chwilę i śpiewać z Hanną Banaszak — 𝑊 𝑚𝑜𝑖𝑚 𝑚𝑎𝑔𝑖𝑐𝑧𝑛𝑦𝑚 𝑑𝑜𝑚𝑢. Ciepła opowieść o tym, że czasem warto wsłuchać się w siebie i uwierzyć w mądrość natury. Zwolnić i zagłębić się w przeszłości, poznać swoje korzenie i mądrość, którą chcieli przekazać nam nasi bliscy, docenić ich doświadczenie i wiedzę.
Nie sądzicie, chyba że nie dane nam będzie kolejny raz spotkać niesamowitych mieszkańców Małej Przytulnej i nie mieć możliwości, by zapytać, co u nich słychać.
Nad urokliwą Małą Przytulną, gdzie do tej pory każdy chciałby zamieszkać, porywisty wiatr przywiał czarne chmury. Żona piekarza zupełnie niespodziewanie odeszła z tego świata, Jan, uliczny grajek, za...
Nad urokliwą Małą Przytulną, gdzie do tej pory każdy chciałby zamieszkać, porywisty wiatr przywiał czarne chmury. Żona piekarza zupełnie niespodziewanie odeszła z tego świata, Jan, uliczny grajek, za...
Zielarnia pod starym dębem podobnie jak perfumeria na rozstaju dróg znajdują się w urokliwej Małej Przytulnej - niewielkiej miejscowości, która otwiera swoje progi dla życiowych rozbitków aby wyprost...
"Ja osobiście myślę, że w tych czasach za szybko zażywamy lekarstwa. (...) Moglibyśmy się bardziej posiłkować naturą. Oczywiście, czasem trzeba się wspomóc konwencjonalną medycyną, ale zwykle wystarc...
@kasienkaj7
Pozostałe recenzje @gala26
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...