Czy są tu osoby interesujące się chemią?
Przyznaję się, że w szkole nie przepadałam za tym przedmiotem 🙈, mimo to postanowiłam sięgnąć po książkę, która ewidentnie z chemią ma dużo wspólnego. Co się do tego przyczyniło? Przede wszystkim zaintrygował mnie opis książki, ale duży wpływ na moją decyzję miała ta oto polecajka: „Elizabeth Zott, na równi z Beth Harmon z »Gambitu królowej«, zdobyła mnie swoim intelektem, szczerością i asertywną osobowością. „Lekcje chemii” to opowieść dla wszystkich inteligentnych dziewczyn, które ani myślą udawać głupsze niż są, mimo że społeczeństwo właśnie tego od nich wymaga. Choć Zott stanowi wytwór przełomu lat 50. i 60., to jest ikoną feminizmu na nasze czasy”. (Rachel Yoder).
Czułam, że polubię się z bohaterką tej powieści i mój czytelniczy nos mnie nie zawiódł. Śledzenie losów Elizabeth to była czysta przyjemność, a emocje towarzyszące mi podczas lektury odczuwam nadal.
Mamy połowę lat 50. i Elizabeth Zott, daleką od przeciętności chemiczkę, która musi stawiać czoła nieprzyjemnościom wynikającym z faktu, iż jest kobietą.
Całkowicie męskoosobowy zespół naukowców, do którego przynależy, ma odmienne niż ona podejście do kwestii równouprawnienia płci.
Jej jedynym sprzymierzeńcem jest Calvin Evans, słynny naukowiec uchodzący za samotnika, który zakochuje się w pannie Zott bez pamięci.
Nieprzewidywalny i okrutny los sprawia jednak, że kilka lat później Elizabeth jest samotną matką i gwiazdą telewizyjnego programu kulinarnego. Jak do tego doszło? Co sprawia, że „Śniadanie o szóstej” zdobywa coraz większe grono sympatyków? Czy Elizabeth uczy kobiety wyłącznie gotowania?
„Lekcje chemii” to wspaniała książka, w której autorka porusza ważne tematy, a robi to w sposób lekki i z subtelnym humorem, który bardzo polubiłam. Powieść ta niewątpliwie jest jedną z lepszych, jakie w tym roku czytałam i mówię to całkowicie szczerze.
Ile ja bym dała, by te kilkanaście lat temu, to właśnie Elizabeth Zott uczyła mnie chemii. Myślę, że byłaby wspaniałą nauczycielką, a moja niechęć do tego przedmiotu ulotniłaby się bezpowrotnie. Z nią wszystko wydaje się łatwiejsze.
Historia Elizabeth daje wiele do myślenia.
Jak wiele z nas zrezygnowało z kariery, marzeń dla kogoś? Rodzina to ją stawiamy na pierwszym miejscu, spychając swoje pragnienia na dalszy plan, a z czasem zapominając o nich całkowicie. „Lekcje chemii” uświadamia, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno i że czasem warto być samolubnym. Nie możemy trzymać ich w zamkniętej na klucz szufladzie w nieskończoność. Pomyślmy o sobie.
„»CHEMIA TO ZMIANA« - napisała na arkuszu papieru.
— Kiedy tylko zaczniecie wątpić w swoje siły-powiedziała, odwracając się znów ku widowni-Kiedy tylko poczujecie lęk, przypomnijcie to sobie. Odwaga leży u źródła każdej zmiany, zmiana zaś jest tym, do czego jesteśmy wszyscy chemicznie zaprojektowani...”
Polecam wam tę książkę z całego serca. Gwarantuję, że nie będziecie w stanie oderwać się od niej, a Elizabeth Zott stanie się waszą nauczycielką i przyjaciółką.