Jest to drugi thriller psychologiczny autorki, który doczekał się polskiego przekładu. Już sam tytuł mówi czytelnikowi, że to nie będzie powieść o fascynacji, czy obsesji do drugiej osoby. To będzie historia psychopaty szukającego zemsty.
"–Załatwię cię żyłką do sera.
To właśnie mówi. Ten pierwszy raz, kiedy słyszę jego głos wswoim uchu. Wswojej głowie. Wswoim życiu."
Alice, na służbowy telefon w redakcji otrzymuje pogróżkę. Mężczyzna użył urządzenia do zmiany głosu. Policja rozkłada ręce, gdyż Alice nie potrafi wskazać choćby jednego podejrzanego. Dawno nie opisywała procesów sądowych i przestępstw, a jedynie kampanię społeczną dotyczącą budynku należącego do miasta. Choć połączenie telefoniczne trwało kilka sekund, kobieta jest wstrząśnięta i zduzgotana. Tłumacząc sobie, że stalker tego właśnie oczekuje, że jej reakcja jest przesadzona i niedorzeczna próbuje wziąć się w garść. Po kolejnych niepokojących incydentach, jej partner Tom postanawia wynająć prywatnego detektywa Matthew Hill'a. Jest to pierwsza sprawa uporczywego nękania dla byłego policjanta. Z doświadczenia wie, że odpieranie stalkingu jest prawie niemożliwe lecz większość stalkerów to nie zabójcy. Niestety wielu zabójców zaczynała od stalkingu. Prześladowca Alice bazuje na budzeniu strachu, sprawowaniu kontroli. Nikt nie wie czy na tym się zatrzyma, czy dojdzie do eskalacji.
Incydenty powtarzają się w każdą środę. Z każdym następnym tygodniem są coraz mocniejsze, bardziej bezczelne.
Stalker jest sprytny, podstępny. Nie zostawia śladów. Czytając dosyć osobiste felietony Alice zamieszczane w gazecie uzyskuje informacje, które wykorzystuje w swojej grze. Kobieta nakręca się, traci kontrolę i zachowuje się paranoicznie. Wszyscy zwiazani ze sprawą czują się sfrustrowani i bezsilni. Alice przeżywała rollercoaster emocji. Poczucie bezradności, nieustanny lęk, gniew. Rozczarowanie samą sobą za odczuwanie strachu doprowadzało ją dowściekłości. Była rozczarowana, że nie potrafi być silniejsza i pozwala by stalker ją złamał i wygrał.
Postacie były niesamowicie realne. Walczyły o bezpieczeństwo ofiary posuwając się do heroicznych kroków. Poznajemy ich również w życiu prywatnym, co nadaje smaczku całej historii.
Wprowadzając wątki poboczne autorka myli czytelnika, utrudniając tym samym domyślenia się kto i dlaczego prześladuje kobietę.
Ciekawy efekt daje przeskakiwanie pomiędzy pierwszo a trzecioosobową narracją. Autorka daje nam możliwość wejścia w umysł szarganej emocjami Alice, jednocześnie przedstawiając jej otoczenie z perspektywy widza. Rozdziały są podzielone między Alice, Matthew i postać nazwaną "On" przy czym te dotyczące głównej bohaterki i "On" dotyczą też retrospekcji.
Świetny pomysł na fabułę, autorka nie ubarwiała na siłę historii. Przedstawiła ją rzeczowo i autentycznie. Klimat powieści był przytłaczający i wywołujący karuzelę odczuć. Zmusza do refleksji na temat siły więzów rodzinnych. Pisarce udało się skontrować traumatyczne przeżycia zcelebracją miłości. Miłości do matki, żony, dziecka, babci... Wspaniale uchwyciła problem jak odrażające, uporczywe nękanie niszczy psychikę ofiary, doprowadza do eskalującej paranoi. Nasuwa pytania kiedy w końcu zostanie znaleziony złoty środek niedopuszczający do doprowadzenia do skrajności.
Książkę czyta się z zapartym tchem, choć odbiór psuły mi błędy drukarskie, głównie literówki.