Zrodzeni z legendy recenzja

Legendarianie

Autor: @mewaczyta ·2 minuty
2023-04-02
Skomentuj
6 Polubień
Matka Bree umarła, a od tego momentu rzeczywistość, jaką nastolatka znała, zaczęła rozchodzić się w szwach. Nieprzepracowana żałoba nie pozwalała dziewczynie oddychać, a uniwersytecka codzienność została wypełniona przez... eter, demony i Legendarian — członków tajnego stowarzyszenia, którzy czekają na powrót Artura. Wszystko wskazuje na to, że śmierć marki mogła nie być jedynie wypadkiem, a Bree, by odkryć prawdę, gotowa jest zaryzykować wszystko, co ma. Nawet własne życie.

„Legendy są niebezpieczne, Beee. Nie lekceważ ich.“

Legendy arturiańskie to historie białych, heteroseksualnych, cispłciowych mężczyzn, którzy byli symbolami honoru i walki o ideały. Tracy Deonn natomiast wzięła opowieści o nich i przekształciła je w powieść ze znacznie ważniejszymi wartościami. Bo choć w „Zrodzeni z legendy“ znajdziemy podstawowe ideały etyczne (jak godność czy lojalność), to jednak kobiety potrafią walczyć, kolonializm jest piętnowany, a ilość reprezentacji (orientacji, tożsamości płciowej, rasy czy narodowości) twarzy ogromną paletę kolorów wśród bohaterów. Wszystko to jest jak wystawienie środkowego palca konserwatywnym wartościom i kultowi niewolnictwa, a ja nie mogę być już bardziej wdzięczna.

Teoretycznie. Bo! W centrum powieści znajduje się trauma. Wszystko zaczyna się od żałoby traumatycznej, która prowadzi do zespołu stresu pourazowego i wczesnych symptomów zaburzenia żałoby, ale to nie koniec. W książce pojawia się „mię­dzy­po­ko­le­nio­wa trau­ma do­świad­cza­na przez po­tom­ków ludzi, któ­rzy byli nie­wol­ni­ka­mi; spo­so­by, wjakie trau­ma może się ob­ja­wiać mię­dzy ro­dzi­ca­mi idzieć­mi; oraz dzie­dzic­two trau­my, opre­sji ioporu wkon­tek­ście ra­so­wym“. Coś, co mogłoby zostać zepchnięte na drugi plan i potraktowane po macoszemu u Tracy Deonn pełni istotną rolę i zostaje zadziwiająco zgrabnie ujęte.

I tyle plusów w zupełności by wystarczyło, by wyrazić moje uznanie dla powieści (bo że jest dobrze napisana chyba pisać już nie trzeba), ale muszę jeszcze wspomnieć o jednym istotnym plusie! Zwykle ostrożnie podchodzę do fantastyki, gdzie wyraźny jest romans, tym bardziej gdy mowa o tak zwanym „insta-love trope“, czyli uczuciu, które rozwija się w naprawdę krótkim czasie. Wtedy autorzy muszą naprawdę się wysilić, by przekonać mnie do tego, co dzieje się w sercach bohaterów. Tracy Deonn utrudniła sobie zadanie jeszcze tym, że postanowiła wpleść w to wszystko trójkąt (blady i niewyraźny, ale jego zaczątki są obecne), a jednak! Podobało mi się. Mało tego! Zaangażowały mnie uczuciowe rozterki Bree. Nie stanowiły one centrum fabuły, nie przytłoczyły powieści, a jedynie dodały jej kolorów. Uwypuklily pewne kwestie i były niczym mroczny cień oryginalnych legend arturiańskich (choć nie w odbitej formie).

Jasne, Tracy Deonn ma momenty, gdy trąca o coś, co brzmi jak „nastoletni kicz“ (wstawki niemalże patetyczne, gdy nadchodzą romantyczne sceny), ale to literatura młodzieżowa, więc nie ma co się dziwić. Mnie to drażni, ale nie jest wadą powieści jako tako. Nie jest nią też nadmiar bohaterów, w których łatwo można się zgubić, bo poruszanie się wśród nich zależy już od własnych czytelniczych preferencji. A skoro moje szukanie minusów wygląda tak żałośnie... Nie muszę już chyba pisać jak bardzo „Zrodzeni z legendy“ mi się podobało. Nie jest to powieść najlepsza, mam gdzieś z tyłu głowy tego świadomość, ale jednocześnie znajduję się pod jej czarem i zamiast o tym myśleć, wolę wyszukiwać arty w internecie i wypatrywać premiery kolejnych tomów. To znacznie przyjemniejsze!


przekł. Adam Ole­sie­juk


TW: rasizm, klasizm, niewolnictwo (a co za tym idzie wspomniana jest przemoc fizyczna i seksualna), kult kolonizatorów, trauma, śmierć, PCBD, PTSD

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-04-01
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zrodzeni z legendy
Zrodzeni z legendy
Tracy Deonn
8.2/10
Cykl: Zrodzeni z legendy, tom 1

Pierwszy tom Zrodzonych z legendy ­­- znakomitej trylogii fantasy Tracy Deonn, autorki bestsellerów z list New York Timesa i laureatki prestiżowej nagrody Coretty Scott King/Johna Steptoe’a dla nowyc...

Komentarze
Zrodzeni z legendy
Zrodzeni z legendy
Tracy Deonn
8.2/10
Cykl: Zrodzeni z legendy, tom 1
Pierwszy tom Zrodzonych z legendy ­­- znakomitej trylogii fantasy Tracy Deonn, autorki bestsellerów z list New York Timesa i laureatki prestiżowej nagrody Coretty Scott King/Johna Steptoe’a dla nowyc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Obecnie mało czytam. Tę książkę skończyłam już jakiś tydzień temu. Czuję jakby od tego czasu dzieliła mnie jakaś przepaść. I dopiero teraz lepiej rozumiem tę rozpacz jaką odczuwała bohaterka tej niez...

@marta.boniecka @marta.boniecka

Bree przeżywa wielką tragedię. W wypadku samochodowym ginie jej matka. Dziewczyna chce od tego wszystkiego uciec jak najdalej. Wyjściem okazuje się dla niej list, który otrzymała, że została przyjęta...

@paulina0944 @paulina0944

Pozostałe recenzje @mewaczyta

Bitwa o Amerykę
Stany bitwy

Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...

Recenzja książki Bitwa o Amerykę
Slenderman
System, który zawodzi

Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...

Recenzja książki Slenderman

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl