Lasy skrywają wiele tajemnic, a drzewa szumią nad spoczywającymi w ich korzeniach szczątkami. Są na szczęście stowarzyszenia, których celem jest poszukiwanie tych miejsc i przywracanie spokoju rodzinom zamordowanych w czasie wojny. Na takiej prawdziwej historii poszukiwań śladów bolesnej przeszłości oparła swoją najnowszą powieść Anny Rybakiewicz. „Miłość z krwi i kości”, nie bez powodu nosząca taki właśnie tytuł, łączy w sobie wątki historyczne z czasów II wojny światowej oraz współczesne poszukiwania i badania antropologiczne.
Książka rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – w 1939 roku oraz w 2019 – przedstawiając losy dwóch bohaterek: młodej Basi oraz jej wnuczki, Uli. Przeplatanie dwóch wątków czasowych nadaje powieści głębi i pozwala czytelnikowi zobaczyć, jak historie rodzinne odciskają swoje piętno na kolejnych pokoleniach. Autorka zwraca uwagę na znaczenie pamięci, wspomnień oraz na potrzebę zamknięcia pewnych rozdziałów, aby móc ruszyć naprzód lub odejść w spokoju.
W czasie wojny, Basia, wraz z zakochanym w niej Romkiem oraz żołnierzem Leszkiem, musi stawić czoła trudnej i pełnej zagrożeń rzeczywistości okupacyjnej, ale też uczuciom przyjaźni i miłości, tej wyczekiwanej z biciem serca, i tej nieodwzajemnionej. Ten trójkąt miłosny zostaje skonfrontowany z dramatem wojny i próbą przetrwania. Autorka w poruszający sposób ukazuje czasy, w których przyszło żyć „straconemu pokoleniu” pozbawionemu beztroskiej młodości, skazanemu na śmierć lub życie z ciężarem trudnych wspomnień.
Równolegle, w 2019 roku, śledzimy losy Uli, antropolożki, która od lat poszukuje miejsca pochówku swoich pradziadków. Kiedy pojawia się informacja o odkryciu mogiły w okolicznym lesie, wraca do wsi Przestrzele, gdzie musi zmierzyć się nie tylko z przeszłością, ale i z dawnym uczuciem do sąsiada, Piotra. Autorka subtelnie przedstawia tę relację, pokazując, jak wspomnienia i nierozwiązane konflikty mogą kształtować losy bohaterów.
Tragiczne i poruszające losy bohaterów dopełnia ciekawy wątek pracy antropologa, która jest źródłem wiedzy o ludziach i czasach, które przeminęły. Zaskakuje, jak wiele może wyczytać profesjonalista z tajemnic ukrytych w ziemi.
"Miłość z krwi i kości" to powieść, która łączy w sobie elementy romansu, dramatu i powieści historycznej. Poruszyła mnie do głębi i skłoniła do refleksji nad ludzkimi losami, miłością, przetrwaniem i dziedzictwem przeszłości. Uroniłam łzę pochylając się wraz z Basią i Alojzym czekającymi ponad 70 lat na odnalezienie miejsca spoczynku ich rodziców. Zagłębiłam się w ten trudny świat pełen emocji i czytałam bez przerwy aż do ostatniego zdania, a on rezonował we mnie jeszcze długo po odłożeniu książki.