Wiem o wszystkim recenzja

𝗠𝗿𝗼𝗰𝘇𝗻𝗮 𝘀𝘁𝗿𝗼𝗻𝗮 𝗺𝗶ł𝗼ś𝗰𝗶

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @gala26 ·8 minut
2 dni temu
2 komentarze
18 Polubień
Aleksandra Śmigielska, po świetnie przyjętej 𝑂𝑠𝑧𝑢𝑠𝑡𝑐𝑒, powraca z nową, równie intrygującą powieścią. 𝑊𝑖𝑒𝑚 𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 to thriller psychologiczny, który wciągnął mnie od pierwszej strony i trzymał w niepewności aż do samego końca. Od razu zaznaczam, że nie udało mi się trafnie wytypować mordercy, co jest ogromnym plusem tej powieści. Uwielbiam być zaskakiwana na samym końcu i kończyć lekturę z poczuciem niedowierzania. Autorka sięgnęła po temat kłamstw, manipulacji i sekretów, które mogą zniszczyć życie, a wszystko to w klaustrofobicznej, dusznej atmosferze. Czy można ufać najbliższym? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, by chronić własne tajemnice? Autorka doskonale skonstruowała fabułę, stopniowo odsłaniając kolejne warstwy historii i zaskakując w najmniej oczekiwanych momentach. 𝑂𝑠𝑧𝑢𝑠𝑡𝑘𝑖 jeszcze nie czytałam, ale po lekturze 𝑊𝑖𝑒𝑚 𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 trafiła na moją listę – koniecznie muszę nadrobić!

𝐵𝑜 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑜 𝑟𝑜𝑏𝑖ą 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐𝑒 – 𝑡𝑟𝑜𝑠𝑧𝑐𝑧ą 𝑠𝑖ę 𝑜 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑜𝑚𝑠𝑡𝑤𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑎𝑙𝑒ż𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑜𝑘𝑜𝑙𝑖𝑐𝑧𝑛𝑜ś𝑐𝑖. […] 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑚ó𝑤𝑖ą, ż𝑒 𝑚𝑎𝑐𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦ń𝑠𝑡𝑤𝑜 𝑡𝑜 𝑚𝑖ł𝑜ść. 𝑀𝑦𝑙ą 𝑠𝑖ę. 𝑀𝑎𝑐𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦ń𝑠𝑡𝑤𝑜 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑠𝑡𝑎𝑛𝑛𝑦 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐ℎ.

W Bydgoszczy, na podwórku kawiarni prowadzonej przez Ewę, zostają odnalezione zwłoki Marka, mężczyzny, który tam naprawiał kanalizację. W tym samym czasie znika jej mąż, Adam. Podejrzenia natychmiast kierują się na niego – w przeszłości był już skazany za podobne przestępstwo. Ewa boi się, jak ta sytuacja wpłynie na Laurę, dorastającą córkę. Tymczasem matka Adama, Janina, zrobi wszystko, by chronić syna. Sprawa nabiera tempa, gdy anonimowy profil na Instagramie publikuje zdjęcia z miejsca zbrodni, sugerując, że zna tożsamość mordercy. W tym samym czasie Weronika, uwikłana w toksyczną relację, samotnie wychowuje syna. Gdy mały Pawełek ulega tragicznemu wypadkowi, jej życie rozpada się na kawałki.

Nieoczekiwanie drogi Ewy i Weroniki krzyżują się, a wydarzenia, które je łączą, okazują się mroczniejsze, niż mogłyby przypuszczać. Popełniono zbrodnię, która została starannie zaplanowana. Od zaklejenia kamer monitoringu pianką, przez dokładnie wybrany dzień, w którym miało miejsce otwarcie nowej galerii, po panujący upał, zapowiedź burzy i popołudnie, kiedy mieszkańcy zasłaniali okna, by chronić się przed gorącem. To nie było przypadkowe zabójstwo. Ktoś starannie je zaplanował i jest ktoś, kto wie o wszystkim.

Trzy kobiety, nastolatka, zwłoki znalezione w parku, dziecko w szpitalu i zaginiony mężczyzna oraz tajemnicze konto na Instagramie #WiemoWszystkim, na którym ktoś opublikował zdjęcie z miejsca zbrodni. Kto zabił? Dlaczego to zrobił? Kim jest tajemnicza osoba posiadająca te zdjęcia? Która z kobiet skrywa najwięcej tajemnic? Czy za tym morderstwem stoi Adam, który już kiedyś był oskarżony, a teraz zniknął? Gdzie się ukrywa?

Rozkręca się mechanizm medialny. Liczy się nie prawda, a krzykliwe tytuły, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Potem przychodzi klikalność – im więcej zamieszania wokół sprawy, tym większe zasięgi. Ludzie pochłaniają tę „prawdę” jak gąbki, bezmyślnie i bezrefleksyjnie. Skoro raz był oskarżony i odbył karę, to może tym razem naprawdę zabił. Wyrok wydany już bez sądu. Obraźliwe napisy na ścianach lokalu żony, tłumy pod domem z transparentami, rozbite jajka przed drzwiami, pożar i wybite szyby.

Tymczasem ofiarę wykreowano na człowieka idealnego, bez skazy. „Taki wspaniały człowiek, a ktoś go brutalnie zamordował!” – grzmiało społeczeństwo, podsycane informacjami przez media. Tylko Weronika, która też kiedyś tak o nim myślała, znała prawdę. Po czterech latach bycia jego żoną zmieniła zdanie i doskonale wiedziała, że Marek idealny nie był. Wiedziała, że nie wszystko wyglądało tak, jak opisywały to media. Nikt nie jest idealny, a Marek takim człowiekiem nie był. Weronika, wychowana w domu dziecka, tak bardzo pragnęła być kochana, że wpadła w sieć miłości Marka, w którą ją złapał. Nie dostrzegała wszystkich czerwonych flag, a problemy zaczęły się, gdy urodził się ich syn, a Marek przestał być w centrum jej uwagi.

Teraz, pomimo że Weronika opuściła przemocowca, wciąż jest w potrzasku. Pawełek w szpitalu, toczy się policyjne śledztwo, a człowiek, który bezkarnie zamieszcza fotografie jej synka w internecie, jest nieuchwytny. Zostawiła dziecko tylko na chwilę z sąsiadką, a wydarzyła się tragedia. „Czy jestem złą matką?” – zadaje sobie pytanie Weronika. Do tego wszechobecny Wiktor, którego tu nie zapraszała, a mimo to uparł się, by jej pomagać. Potrzebuje wsparcia, ale nie chce kolejnego mężczyzny w swoim życiu, niezależnie od tego, jakie ma wobec niej zamiary. Jest świadoma, że każda decyzja wiąże się z konsekwencjami. Nie wie jednak, komu może zaufać, a komu nie. Pojawiające się artykuły w internecie, śmierć męża, stan Pawełka i narzucający swoją pomoc Wiktor – wszystko to ją przeraża. Ktoś wszedł do jej mieszkania, ktoś fotografuje Pawełka. Weronika czuje się coraz bardziej osaczona. Czy mogła wierzyć zaprzyjaźnionej influenserce Su, dla której zasięgi były najważniejsze? Dlaczego sąsiad ma klucze do jej mieszkania?

Mąż Ewy niedawno opuścił więzienie i mimo uniewinnienia, w pamięci społeczeństwa zapisał się jako zbrodniarz. Z Markiem się znali – to on wynajął kolegę do naprawy kanalizacji na terenie kawiarni Ewy. Gdy Marek został zamordowany, a Adam zniknął, sytuacja zaczęła wyglądać niepokojąco. Marek, przedstawiany w mediach jako bohater, który ratował dzieci z pożaru, kontrastował z Adamem – wcześniej oskarżonym o morderstwo, niezależnie od tego, czy słusznie, czy nie. Bohater kontra były więzień – oto temat, który przyciągnął uwagę mediów. Aby temat miał szansę na popularność, trzeba wzbudzić skrajne emocje w społeczeństwie. Tak więc mamy szlachetną ofiarę i podłego sprawcę. I garść pasożytów, którzy próbują wyciągnąć coś dla siebie, bo przecież każdy coś widział. A nawet pojawiają się tacy, którzy twierdzą, że byli najbliżej zbrodni i mają na to dokumentację fotograficzną.

Internet ma taką siłę rażenia, że zwykły czytelnik przyjmuje wszystko jako prawdę objawioną. Jaka jest prawda? Kogo to obchodzi, skoro wyrok już zapadł? Media potrafią zrobić z ofiary bohatera na miarę całego kraju, podczas gdy – według nich – zabójca zasługuje na najwyższy wymiar kary. Dziennikarze stworzyli z Marka bohatera, a społeczeństwo z entuzjazmem to podchwyciło. Marek stał się bohaterem zamordowanym na terenie kawiarni Ewy, a podejrzany o zbrodnię Adam zniknął. Ewa, Janina i jego córka Laura nie mają pojęcia, gdzie jest. Co się stanie, jeśli przestanie się ukrywać? Czy był w kawiarni w czasie popełnienia morderstwa? I dlaczego nie daje znaku życia? Czy nie może, czy nie chce? A może go już nie ma? Może to on również padł ofiarą mordercy?

Ten klimat niepewności, tajemnic, niedomówień w miarę rozwoju fabuły coraz bardziej narastał. Każda z postaci ukrywała jakieś sekrety, wszyscy nawzajem się okłamywali i nie byli wobec siebie szczerzy. Media podsycały nienawiść do jednej z postaci, jednocześnie gloryfikując wizerunek ofiary. A tak naprawdę Marek tylko na zewnątrz był bohaterem i idealnym mężem oraz ojcem, a w środku psychopatą, który pragnął mieć kontrolę nad wszystkim, a przede wszystkim nad emocjami najbliższych.

Ewa była coraz bardziej zła na Adama, bo zostawił ją samą z trupem, policją, zawiedzioną nastolatką i mnóstwem niewiadomych. Kochała męża tak bardzo… Kiedyś, zanim go aresztowano… zanim Janina kazała jej skłamać… zanim straciła autorytet, pracę i szacunek do samej siebie. A potem w jej życiu pojawił się inny mężczyzna, a później okazało się, że Adam jednak nikogo nie zabił, choć wszyscy uważali go za mordercę, a on spędził w więzieniu pięć lat. A następnie wydarzyło się coś, co wywróciło wszystko do góry nogami. 𝑇𝑎 𝑖𝑛𝑓𝑜𝑟𝑚𝑎𝑐𝑗𝑎 𝑏𝑦ł𝑎 𝑗𝑎𝑘 𝑔𝑟𝑎𝑛𝑎𝑡 𝑤𝑟𝑧𝑢𝑐𝑜𝑛𝑦 𝑤 𝑠𝑎𝑚 ś𝑟𝑜𝑑𝑒𝑘 𝑟ó𝑤𝑛𝑎𝑛𝑖𝑎. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑝𝑎𝑠𝑜𝑤𝑎𝑛𝑒 𝑖𝑛𝑓𝑜𝑟𝑚𝑎𝑐𝑗𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑏𝑟𝑦𝑧𝑔𝑛ęł𝑦 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎 𝑏𝑜𝑘𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑒𝑟𝑤𝑎𝑛𝑒 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑤𝑦𝑏𝑢𝑐ℎ𝑒𝑚. Ewa już nie wiedziała, komu wierzyć, bo fakty wzajemnie się wykluczały. Spod pozorów wyzierały kłamstwa.

Janina wyrzuca sobie brak miłości do syna. Cierpiała na depresję poporodową w czasach, gdy nikt jeszcze o niej nie słyszał. Wiedza, którą ma teraz, po latach, nie pomaga jej jednak, bo to, co zrobiła, jej zdaniem, jest nie do odwrócenia. Teraz postanowiła za wszelką cenę chronić syna, zrobić to, czego nie zrobiła, gdy był malutki. 𝐵𝑜 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑜𝑧𝑤𝑖ą𝑧𝑎ń, 𝑠ą 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑡𝑒 𝑧ł𝑒 𝑖 𝑔𝑜𝑟𝑠𝑧𝑒. 𝐼 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑤𝑦𝑏𝑟𝑎ć 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑜𝑐𝑎𝑙𝑖 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑜. […] 𝑚𝑎𝑐𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦ń𝑠𝑡𝑤𝑜 𝑡𝑜 𝑐𝑖ą𝑔ł𝑎 𝑠𝑧𝑡𝑢𝑘𝑎 𝑤𝑦𝑏𝑜𝑟𝑢 𝑝𝑜𝑚𝑖ę𝑑𝑧𝑦 𝑠𝑜𝑏ą 𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑖𝑒𝑚. 𝐼 ż𝑒 𝑤 𝑔𝑟𝑢𝑛𝑐𝑖𝑒 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑤𝑦𝑏ó𝑟 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑗𝑒𝑑𝑒𝑛.

Wszyscy kłamali, oszukiwali, broniąc siebie i dzieci. Gdy prawda wyszła na jaw, czy ta wiedza wyzwoliła? Czy lepiej byłoby, gdyby pewne sekrety nigdy nie ujrzały światła dziennego? Kto zapłacił najwyższą cenę za kłamstwa i matactwa? Kto przez resztę swoich dni będzie drżał ze strachu, że mroczna prawda zostanie odkryta? Takiego zakończenia zupełnie się nie spodziewałam.

Miłość matki potrafi skłonić do działań, które wydają się nie do pomyślenia. Bohaterki tej historii zrobią wszystko, by chronić swoje dzieci, nawet jeśli wiąże się to z podejmowaniem ryzykownych decyzji, wbrew prawu. Ich wybory nie zawsze są słuszne, a granica między dobrem a złem zaczyna się zacierać. 𝑊𝑖𝑒𝑚 𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 to nie była książka łatwa w odbiorze – autorka głównie skupiała się na psychologii postaci i ich emocjach, a nie na samej akcji. Mimo to udało się Aleksandrze Śmigielskiej stworzyć fascynującą fabułę, która sprawiła, że nie mogłam oderwać się od lektury.

Moje największe uznanie zdobyła kreacja bohaterek powieści – to one stanowią serce tej historii. Muszę przyznać, że autorka wyjątkowo dopracowała ich portrety, ukazując nie tylko trudne wydarzenia z ich przeszłości, ale także sposób, w jaki radzą sobie z teraźniejszością. Na początku myślałam, że są słabe i poddają się okolicznościom, ale z każdą stroną coraz bardziej mnie zaskakiwały. Odkrywanie, kim naprawdę są, jak zręcznie manipulują i jak łatwo kłamią, było dla mnie najbardziej ekscytującym elementem książki.

W powieści pojawia się mnóstwo pytań, na które brak odpowiedzi, ale to one skutecznie podsycają atmosferę niepokoju, budując duszny i mroczny klimat. 𝑊𝑖𝑒𝑚 𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 to powieść, która nie pozwala przejść obojętnie obok siebie. Autorka podejmuje trudne i bolesne tematy – przemoc fizyczną i psychiczną, depresję poporodową, toksyczne relacje. To historia, która uświadamia, jak przeszłość kształtuje przyszłość i jak każda decyzja może nieść za sobą konsekwencje, których nie da się cofnąć. 𝑊𝑖𝑒𝑚 𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 to wspaniała, mroczna podróż w głąb ludzkich sekretów.


[…] 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑐𝑜ś 𝑝𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑗𝑒 𝑢𝑘𝑟𝑦𝑡𝑒, ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑠𝑎𝑚ą 𝑠𝑜𝑏ą 𝑢𝑑𝑎𝑤𝑎ć, ż𝑒 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-03-04
× 18 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wiem o wszystkim
Wiem o wszystkim
Aleksandra Śmigielska
9/10

Trzy kobiety, trzy sekrety. Jedna mroczna prawda. Bydgoszcz, początek upalnego lata. Weronika, ofiara toksycznego związku, samotnie wychowuje syna. Ewa obawia się, jak kryminalna przeszłość męża w...

Komentarze
@Sargento_Garcia
@Sargento_Garcia · 2 dni temu
Ciekawa i wnikliwa recenzja.
× 4
@gala26
@gala26 · 2 dni temu
Dziękuję bardzo.❤️😍
× 1
@Czytajka93
@Czytajka93 · 2 dni temu
Doskonale zbudowana rekomendacja tej książki ❤️
× 1
@gala26
@gala26 · 1 dzień temu
Dziękuję Saro serdecznie. 💕
× 1
Wiem o wszystkim
Wiem o wszystkim
Aleksandra Śmigielska
9/10
Trzy kobiety, trzy sekrety. Jedna mroczna prawda. Bydgoszcz, początek upalnego lata. Weronika, ofiara toksycznego związku, samotnie wychowuje syna. Ewa obawia się, jak kryminalna przeszłość męża w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Życie to skomplikowany labirynt. Wędrujemy jego korytarzami szukając właściwej drogi. Gubimy się, potykamy i upadamy, zagubieni w zawiłej sieci relacji, nie wiedząc czy wybrana ścieżka jest tą właści...

@monika.sadowska @monika.sadowska

Pozostałe recenzje @gala26

Kim naprawdę jestem
𝗣𝗶𝗲𝗿ś𝗰𝗶𝗼𝗻𝗲𝗸

𝐾𝑖𝑚 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 – ten tytuł od razu przykuwa uwagę i sugeruje opowieść, która skłoni do głębokiej refleksji. Agnieszka Jeż porusza ważny, ale i bolesny temat – skupi...

Recenzja książki Kim naprawdę jestem
Złodziejski spadek
𝗠𝗿𝗼𝗰𝘇𝗻𝗲 𝘁𝗮𝗷𝗲𝗺𝗻𝗶𝗰𝗲

𝑍ł𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑠𝑘𝑖 𝑠𝑝𝑎𝑑𝑒𝑘 Bożeny Mazalik to książka, która wciągnęła mnie do świata pełnego tajemnic, zaskakujących zwrotów akcji i rodzinnych sekretów. Autorka umiejętnie budu...

Recenzja książki Złodziejski spadek

Nowe recenzje

Tied with Lancaster
Tied with Lancaster
@SunaiConte:

"Przekraczając próg więzienia, nie zachowywałam się normalnie. Działałam pod wpływem impulsu. Organizowałam zajęcia, do...

Recenzja książki Tied with Lancaster
Toskański ślub
Miłość, tajemnice i Toskania.
@maciejek7:

„Toskański ślub” to samodzielny debiut autorki, który muszę przyznać, że mnie nieco zaskoczył. Przyciągnęła mnie do sie...

Recenzja książki Toskański ślub
1975. Cóż to był za rok!
Rewelacyjna
@violetowykwiat:

Czy są wśród moich obserwatorów osoby urodzone w 1975 roku? Jeśli tak, to chciałabym wam pokazać coś naprawdę wyjątkowe...

Recenzja książki 1975. Cóż to był za rok!
© 2007 - 2025 nakanapie.pl