Są książki które zaczynają się fantastycznie, a kończą beznadziejnie. Są też takie które mają kiepski początek ale fenomenalny The End. I właśnie do tych drugich należą "Grzechy Anioła" Po pierwszej części która nie rzucała na kolana, drugiej nieco lepszej ale nadal dalekiej od ideału - nastąpił koniec. I to nie byle jaki. Autorka w wyśmienitym stylu zakończyła perypetie młodej anielicy i jej życia.
Andrea czy raczej Azathara - ulubienica Boga, Nieskazitelna i Wybrana zamieszkuje Ziemię wśród zwykłych, szarych śmiertelników. Jej zakazana i - jak się okazuje później, toksyczna miłość do Narthangela zmusiły ją by opuściła Eden i wtopiła się w tłum ludzi. By odszukać swoje prawdziwe oblicze dziewczyna przechodzi przez szereg najróżniejszych prób i przygód by na koniec zapobiec bitwie między niebem a piekłem, która to miałaby zwiastować koniec świata. Życie śmiertelniczki nie jest jednak takie proste. Dawna, poświęcona miłość plus nowe gorące uczucie nie idą w parze ze zdrowym rozsądkiem. A tym bardziej z bezpieczeństwem. Do tego pojawienie się dawnego, znajomego anioła nie wróży nic dobrego. Czy w starciu dobra ze złem Andrea odnajdzie siłę by sprostać powierzonym jej zadaniom, a przede wszystkim czy odnajdzie w sobie światło? Tego dowiecie się czytając.
Niestety sam opis książki może nie zachęcać, tym bardziej można się w nim pogubić ale wybaczcie mi - nie chcę wam psuć niespodzianki i radości z odkrywania tajemnic Azathary. Wstyd się przyznać ale tak naprawdę dopiero podczas czytania ostatniego tomu dowiedziałam się, że autorka to...polka. Z wykształcenia polonistka, Zelman pokazuje nam, że nie wszystko co polskie musi być kiczowate, tandetne i do niczego. Jej trylogia o upadłych aniołach plasuje się na wysokiej pozycji książek "must have & must read".
Jest to zdecydowanie najlepsza pozycja ze wszystkich. Lidia zaskoczyła mnie całkowicie - pozytywnie oczywiście. Niebanalna fabuła, wartka akcja, morze tajemnic i nietuzinkowi bohaterowie. Wszystko to zebrane do kupy tworzy idealną całość. Książkę, od której ciężko się oderwać. Osobiście jestem oczarowana tą powieścią, rozwinięciem wątków, i samym niebanalnym końcem. Rozpaczam, że jest to już koniec, jednak jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do Andrei i jej anielskiego drugiego "ja".
Zelman swoje książki kieruje głównie do młodych czytelników, chociaż i ci starsi docenią jej twórczość. Przesycona wiarą w Boga i w jego miłosierdzie lektura, daje nadzieję na lepsze jutro oraz skłania do refleksji nad własnym życiem. Muszę powiedzieć, że w niektórych momentach miałam łzy w oczach, a wiele zdań zapisałam sobie w formie cytatów. Prosty i zrozumiały język, lekki i klasyczny styl od razu trafiają do czytelnika a przyswojenie treści książki to czysta przyjemność.
Na zakończenie powiem tak: bierzcie się za tą trylogię. "Tożsamość anioła" - seria, obok której nie da się przejść obojętnie. Piękne wydanie - bezbłędne i bogate graficznie cieszy oko i pozytywnie wpływa na odbiór. Z niecierpliwością będę wyczekiwać nowinek na temat nowych powieści Pani Zelman, bo jeśli nie porzuci swojego stylu i przekonania - może zajść bardzo wysoko. Aż pod same bramy nieba. Polecam serdecznie
Ocena: 5,5/6