Dzieło Magdaleny Zimniak pt. "Kształt demona" to kryminał pełen złożonych zagadek. Gdy bohaterowie książki zmagają się z psychicznymi obciążeniami, wszystko może się wydarzyć. Ich zaangażowanie w sprawę morderstwa jeszcze bardziej komplikuje fabułę, gdyż nigdy nie można być pewnym ich stanu umysłu – zarówno teraz, jak i w chwili popełnienia zbrodni. Tak dzieje się i w tej powieści.
Historię Julii poznajemy w momencie, gdy jej mąż traci ją z oczu, a kobieta nagle znika bez śladu. Julia, mimo że jest zadeklarowaną ateistką, prosi swojego męża, by poszedł z nią na mszę. Podchodzi do spowiedzi, a następnie ustawia się w kolejce do komunii. Jak się później okazuje, to właśnie wtedy widziano ją po raz ostatni. W trakcie poszukiwań Julii na jaw wychodzą informacje o zaginięciach innych młodych kobiet, które także miały miejsce w kościele na Tamce. Fabuła książki toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych – obecnych wydarzeniach oraz retrospekcjach z młodości Julii, która miała wtedy niespełna piętnaście lat. Dowiadujemy się wówczas o jej trudnej przeszłości, problemach psychicznych oraz związku z Markiem.
Powieść ma mroczny, przytłaczający klimat, a jej bohaterowie nie są bez skazy. Każdy z nich skrywa tajemnice, których nie chcą ujawniać. Dodatkowo fabuła wprowadza nas w świat osób, które ze względu na swój zawód muszą zachować poufność – księży i lekarzy. Krystyna, która prowadzi śledztwo wraz z zespołem dochodzeniowym, staje przed trudnym zadaniem. Choć ja jako czytelniczka miałam większą wiedzę niż ona, trudno mi było wskazać jednego winnego. Przez większość książki zastanawiałam się, gdzie jest Julia i czy wciąż żyje. Z każdą ujawnioną tajemnicą sprawa staje się coraz bardziej zawiła. To nie jest lektura, w której rozwiązanie przychodzi łatwo – nie ma prostego ciągu przyczynowo-skutkowego, a autorka nie ujawnia nagle odpowiedzi w ostatnim rozdziale. W tej powieści razem z bohaterami i policją śledzimy przebieg wydarzeń i staramy się wyciągać własne wnioski. Wierzę, że wielu czytelników w końcu samodzielnie odkryje, kto jest odpowiedzialny. Mnie jednak to się nie udało. Choć postać sprawcy mnie nie zaskoczyła, muszę przyznać, że wcale nie brałam jej pod uwagę.
„Kształt demona” jest powieścią, która wymaga pełnej uwagi i zaangażowania. Zawiła fabuła, pełna psychologicznych niuansów, nie pozwala na łatwe odpowiedzi ani proste rozwiązania. Autorka doskonale kreuje atmosferę niepokoju i tajemnicy, stopniowo odsłaniając mroczne sekrety bohaterów, co sprawia, że każda kolejna strona przynosi nowe pytania, zamiast odpowiedzi.
Pomimo poczucia ciężaru, które towarzyszy lekturze, książka wynagradza cierpliwego czytelnika dobrze przemyślaną intrygą i niespodziewanymi zwrotami akcji. To nie jest klasyczny kryminał, gdzie detektyw krok po kroku rozwiązuje zagadkę – tutaj wątpliwości i napięcie narastają, aż do samego końca.
Jeśli ktoś szuka powieści, która wciągnie go w mroczny, pełen psychologicznych rozterek świat, a przy tym zmusi do refleksji nad ludzką naturą i granicami umysłu, „Kształt demona” będzie strzałem w dziesiątkę. Nie jest to jednak lektura dla osób oczekujących szybkiej i łatwej rozrywki – to raczej książka, która skłania do przemyśleń i analiz.
Magdalena Zimniak po raz kolejny udowadnia, że potrafi budować skomplikowane i niejednoznaczne historie, w których prawda nie jest podana na tacy, a mroczne zakamarki ludzkiego umysłu stanowią równie wielką zagadkę, co popełniona zbrodnia. Warto sięgnąć po tę powieść, jeśli ma się ochotę na coś więcej niż tylko prosty kryminał – na literaturę, która zmusza do myślenia i pozostawia po sobie ślad.