W tym roku w moje ręce trafiało sporo książek, które opowiadały o magii, różnej, tej, z którą się rodzą ludzie, albo o takiej, której trzeba było się nauczyć. Była magia krwi, żywiołów, taka przekazywana z pokolenia na pokolenie, jednak pierwszy raz spotkałam się z magią księżyca. A wy spotkaliście się z taką magią w książkach?
“Krew i księżyc” Erin Beaty to pierwszy tom kryminału z magią w tle. Bardzo mnie zaciekawił ten kryminał, ponieważ częściej spotykam się w książkach fantastycznych z romansem, który wiedzie prym w książce. W tym przypadku zagadka tajemniczych morderstw wychodzi na pierwszy plan, spychając dużo dalej romans głównej bohaterki. Oczywiście autorka nie zapomniała o magicznym aspekcie książki, zapewniając nam świetnie spędzony czas z książką. Do samego końca nie byłam w stanie odgadnąć tożsamości mordercy a wszystkie wskazówki, jakie udało mi się wyciągnąć z treści, okazały się zwodnicze. Czyż to nie zapewnia nam ekscytacji podczas czytania? Uwielbiam takie zabiegi. Co do magii księżyca to przyznaję się, że myślałam, że jest w większości zarezerwowana tylko dla wilkołaków i w pierwszym momencie myślałam, że to oni okażą się tymi tajemniczymi Seleńczykami, jednak autorka poprowadziła ten wątek w całkiem innym kierunku. Osobiście jestem oczarowana tą historią i nie mogę się doczekać kolejnego tomu, który jest już przygotowywany.
Ogromne Sanktuarium poświęcone Słońcu jest cały czas w rozbudowie, jest t duma Solis, miasta, które oczekuje końca prac, by móc w końcu podziwiać dzieło mistrza. Jednak prace wstrzymują tajemnicze i bardzo brutalne morderstwa kobiet. Podczas rutynowej kontroli prac, siedemnastoletnia Catrin staje się świadkiem jednego z morderstw. Biegnąc na pomoc kobiecie, nie wiedziała, że zostanie wciągnięta w dochodzenie. Jest jej to na rękę, ponieważ Catrin skrywa tajemnice, które są niebezpieczne dla osób bliskich jej sercu. Chroniąc owe tajemnice, wraz z Simonem, który został oddelegowany do poprowadzenia śledztwa, podążają za mordercą, jednak on jest zawsze o krok przed nimi. Simon za to okazje się bardzo dobrze znać psychikę mordercy, tak jakby sam miał wiele na sumieniu. Kim okaże się ten brutalny morderca? Czy Catrin i Simonowi uda się go złapać, zanim zginie ktoś, kogo znają?
Tak jak z magią księżyca się jeszcze nie spotkałam, to z wątkiem magii krwi już prędzej. Jak sam tytuł mówi, w książce właśnie te dwie magie się połączą, dając bardzo ciekawy motyw. Jestem bardzo zaskoczona, że ten tytuł przeszedł przez social media tak cicho, jest to świetna historia, zapewniająca multum emocji i trzymająca poziom przez całą książkę. Mamy genialną fabułę, świetnie napisanych bohaterów, wątki, które są doprecyzowane w każdym szczególe. Wątek chorób psychicznych jest ukazany w bardzo profesjonalny sposób, co jest bardzo dużym plusem książki. Można by stwierdzić, że wspominanie chorób psychicznych w książkach nie jest dobrym ruchem autora, jednak jeśli jest to przedstawiane w tak dokładny sposób, jest to bardzo ciekawy dodatek do historii.
Nie można przejść obojętnie obok oprawy graficznej książki. Okładka jest jak wisienka na torcie, a czarne strony, które rozpoczynają i kończą książkę, są świetne. Niby nic wielkiego, ale taki drobny szczegół robi robotę.
Wspomnę jeszcze o tajemniczych Seleńczykach, których historię poznajemy dość późno, jednak to plotki, niedomówienia robią największą robotę. Otoczka, jaka się utworzyła wokół nich, budowała napięcie i wzmagała ciekawość, co stworzyło książkę nieodkładaną. W natłoku obowiązków nie mogłam jej przeczytać, tak jakbym chciała, czyli podczas jednego posiedzenia z kawą czy herbatą pod kocem. Jednak jestem pewna, że gdy już będę miała kolejny tom w rękach to zrobię reread “Krwi i księżyca”, ponieważ książka zasługuje na każdą chwilę mojego wolnego czasu. Polecam wam ten tytuł, a wydawnictwu Jaguar dziękuję bardzo za książkę do recenzji.
W Collis, mieście, którego największym skarbem jest ogromne sanktuarium poświęcone Słońcu, dochodzi do serii makabrycznych morderstw. Pilnująca bezpieczeństwa rozbudowy świątyni siedemnastoletnia Cat...
W Collis, mieście, którego największym skarbem jest ogromne sanktuarium poświęcone Słońcu, dochodzi do serii makabrycznych morderstw. Pilnująca bezpieczeństwa rozbudowy świątyni siedemnastoletnia Cat...
@Obrazek „Nie można być naprawdę dobrym, jeśli nie możesz wybrać między dobrem a złem” Czytałam już różne kryminały dziejące się zarówno współcześnie, jak i w minionych wiekach, ale po raz pierw...
Sięgając po tę opowieść, nie wiedziałam czego się spodziewać. Piękna okładka i napis, że „fanów psychologii i zagadek kryminalnych przeszyje mroczny dreszcz” mnie kupiły. Nie znałam wcześniej tej aut...
@withwords_alexx
Pozostałe recenzje @Nastka_diy_book
Mój nr 1
“Vasharoth. Kuźnia bogów” to trzeci tom wspaniałego cyklu Vasharoth, który stworzyli S.J. Brennenstuhl oraz K.W. Janoska. Ten cykl to moje odkrycie roku i jestem nim z...
Zacznę z grubej rury. Jaki macie stosunek do scen erotycznych w książkach? I nie chodzi mi o romantyczne sceny dwojga osób, które się kochają, chodzi mi o sceny br*ta...