Gasnące światło recenzja

Krajobraz po serii z Dionizą

Autor: @zaczytanaangie ·1 minuta
2022-05-12
Skomentuj
3 Polubienia
Teoretycznie szukam w książkach mocnych wrażeń, akcji gęstej od trupów i stron zalanych krwią. W praktyce jednak lubię też poczytać o zbrodni w mniej dosłownym ujęciu, czyli takim, gdzie ważniejsze jest tło, motywy i okoliczności towarzyszące zdarzeniu, tak jak to było w klasycznym kryminale. Czasami udaje mi się nawet przeplatać te dwa rodzaje lektur i wtedy jestem ukontentowana pod każdym względem.
Tak też było, gdy po kilku wyjątkowo brutalnych powieściach w moje ręce trafiło "Gasnące światło". Hanna Greń nigdy mnie nie zawiodła, mam wręcz wrażenie, że z każdą kolejną historią jej autorstwa coraz bardziej zakochuję się w jej stylu, znajduję w jej historiach nie tylko wytchnienie od obrazowych opisów morderstw, ale też warstwę obyczajową, w której między wierszami skrywa się wiele życiowych prawd.
Doskonale wiecie, że uwielbiam wplatanie do fabuły wątków sprzed kilkudziesięciu lat, zwłaszcza gdy mają one wpływ na aktualne wydarzenia, więc kiedy przy pierwszym rozdziale ujrzałam rok 1945, od razu nastawiłam się na niezwykłą, złożoną historię i taką właśnie dostałam. Chętnie poczytałabym nawet jeszcze więcej o tej przeszłości, ale w teraźniejszości działo się tyle, że i bez tego nie można narzekać na objętość.
Choć Amalia nie jest Dionizą, polubiłam ją praktycznie od razu, choć jeszcze bardziej przypadł mi do gustu Ramir, czyli policjant prowadzący sprawę związaną z historią Alii i całej jej rodziny. Hanna Greń ma naturalną zdolność do tworzenia postaci, z którymi czytelnik chętnie by się zaprzyjaźnił, przez co do lektury podchodzi bardziej osobiście, przeżywa losy bohaterów i im kibicuje.
Fani twórczości autorki z pewnością się na tej powieści nie zawiodą, mam wrażenie, że intryga jest jeszcze lepsza niż te dotychczasowe, jeszcze misterniej spleciona i skomplikowana na wielu płaszczyznach, ale mi zabrakło trochę tego małomiasteczkowego klimatu, który był dla mnie jednym ze znaków rozpoznawczych pani Hanny. On pojawił się w jednym z wątków, ale dominowały jednak zupełnie inne aspekty, co finalnie okazało się wcale nie być takie złe.
"Gasnące światło" to idealna powieść na początek przygody z twórczością Hanny Greń, stanowi bowiem świetną próbkę możliwości tej pisarki, a nie jest powiązana z żadną serią. Doskonały, wielowątkowy kryminał obyczajowy, stworzony według zasad klasyki gatunku.
Moje 9/10.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-10
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gasnące światło
Gasnące światło
Hanna Greń
7.6/10

Tego, kto przeszedł przez najgęstszy mrok, nie przerazi żadna ciemność Była listopadowa noc, gdy dwóch mężczyzn włamało się do domu rodziny Butkiewiczów. Tej nocy rodzice Amelii zostali brutalnie ...

Komentarze
Gasnące światło
Gasnące światło
Hanna Greń
7.6/10
Tego, kto przeszedł przez najgęstszy mrok, nie przerazi żadna ciemność Była listopadowa noc, gdy dwóch mężczyzn włamało się do domu rodziny Butkiewiczów. Tej nocy rodzice Amelii zostali brutalnie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pewnej nocy mała Amelka słyszy kroki w swoim domu, myśląc że któryś z rodziców się przebudził. Coś nie dawało dziewczynce spokoju i postanowiła ona sprawdzić, kto cicho stąpa po mieszkaniu. Niestety,...

@maniek.em @maniek.em

Są książki, które porywają Cię od 1 strony i takie, z którymi od początku nie jest Ci po drodze. Jednak zawsze należy poznawać twórczość nowych autorów, bo mogą Was naprawdę pozytywnie zaskoczyć. U m...

@Bibliotekarka_Natalka @Bibliotekarka_Natalka

Pozostałe recenzje @zaczytanaangie

Skazany
Nie warto aż tak kombinować

Coraz rzadziej zachwycam się twórczością zagranicznych autorów i to nie tylko dlatego, że częściej decyduję się na polskich twórców. Chodzi raczej o to, że w tych naszyc...

Recenzja książki Skazany
Pod dachem z mordercą
Bywało lepiej

Są autorzy, do których książek zapałałam miłością od pierwszych stron. Można to nazywać różnie, sens jest jednak taki, że po prostu sięga się po powieść z danym nazwiski...

Recenzja książki Pod dachem z mordercą

Nowe recenzje

Tron Królowej Słońca
Śmiertelne wyzwania i mroczne tajemnice dworu k...
@burgundowez...:

„Tron królowej słońca” autorstwa Nishy J. Tuli przedstawia nam historię Lor, młodej kobiety, która od dwunastu lat żyje...

Recenzja książki Tron Królowej Słońca
Nie ma kto pisać do pułkownika
Życie na zgliszczach rewolucji
@DZIKA_BESTIA:

Krótkie i bez ceregieli. Wprost do celu. Portret pułkownika i jego żony po klęsce rewolucji. Portret nędzarzy, choć dum...

Recenzja książki Nie ma kto pisać do pułkownika
Dziennik pokojówki
Jak daleko się posuniesz, aby chronić sekret, k...
@pannajagiel...:

Opis: Czy myślisz, że znasz tę idealną rodzinę z najbogatszego domu przy twojej ulicy? Nie próbuj im zazdrościć, bo za...

Recenzja książki Dziennik pokojówki
© 2007 - 2024 nakanapie.pl